Nawet 182. Tyle razy
w roku jest kłute dziecko z cukrzycą typu 1 z pompą insulinową - Ewelina
Celejewska - przedruk z tygodnika WPROST z dnia 18 czerwca 2019
Od redakcji:
w czerwcowym numerze PANORAMY opublikowaliśmy list Witolda Fydrycha - Prezesa
Stowarzyszenia "SŁODKA JEDYNKA". Publikacja spotkała się z dużym zainteresowaniem
Czytelników. Postanowiliśmy kontynuować temat cukrzycy u dzieci i polecamy
artykuł Eweliny Celejewskiej z tygodnika WPROST.
Reportaż "Uwagi!
TVN" poświęcony 5-letniej Oli, zmagającej się z cukrzycą typu 1 wzbudził
wiele emocji w całym kraju. Orzecznik stwierdził, że dziewczynka nie wymaga
całodobowej opieki i sama może o siebie zadbać. Historia Oli wielu nieświadomym
i zdrowym osobom otworzyła oczy cukrzyca typu 1 jest wyjątkowo trudną,
wymagającą i nieuleczalną chorobą. O sytuację małoletnich pacjentów zapytaliśmy
Witolda Fydrycha, Prezesa Stowarzyszenia "Słodka Jedynka".
Ewelina Celejewska:
Nagłe "ozdrowienie" 5-letniej Oli to wyjątkowy przypadek czy też zna Pan
takich historii więcej?
Witold Fydrych:
Niestety, ale 30% wszystkich orzeczeń wydawanych przez pierwszą instancję,
pozbawionych jest punktu 7, co wiąże się z brakiem konieczności stałej
lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną
możliwością samodzielnej egzystencji. Dodam, że w ostatnich 6 miesiącach
dwoje dzieci w wieku 10 i 11 lat zostało całkowicie pozbawionych statutu
osoby niepełnosprawnej, co przy tej przewlekłej i postępującej chorobie
bez zapewnienia pomocy i bezpieczeństwa, równa się ze świadomym narażeniem
pacjenta na uszczerbek na zdrowiu, a w najgorszym przypadku na utratę życia.
Jakiej opieki
i pomocy wymaga dziecko z cukrzycą typu 1?
To dziecko,
które w tym momencie wesoło się bawi z rówieśnikami, chłonie wiedzę w szkolnej
ławce lub gra w piłkę na boisku, za kilka minut może leżeć nieprzytomne
i bez udzielenia szybkiej i odpowiedniej pomocy, może nawet umrzeć. Rola
rodzica, najlepszego diabetologa swojego dziecka, jest niezmiernie ważna
w procesie terapii cukrzycowej. Przy cukrzycy nie można mówić o leczeniu
choroby tylko o terapii, na którą składa się dużo punktów życia codziennego.
Począwszy od kilkukrotnego badania poziomu cukru we krwi, przez zbilansowanie
posiłków i wyliczenie odpowiedniej dawki insuliny, planowanie wysiłku fizycznego,
obserwacja warunków atmosferycznych (które również mają wpływ na wahania
glikemii), do podawania dawek korekcyjnych przy wysokim stanie glukozy
we krwi (hiperglikemia) lub docukrzania cukrami prostymi (sok owocowy,
glukoza, cola
) przy niskim cukrze (hipoglikemia). Rodzic małego jak i
większego dziecka jest odpowiedzialny za jego zdrowie i życie, dlatego
tak ważne jest umożliwienie mu niesienia pomocy swojemu dziecku.
Nawet dla dorosłego
jest to skomplikowane.
Dziecko chore
na cukrzycę typu 1 do 16 roku życia nie jest w stanie w pełni samodzielnie
prowadzić swojej choroby cukrzycy typu 1. Jest to poważna choroba przewlekła,
postępująca, nieuleczalna i nie rokująca na wyzdrowienie. Choroba ta prowadzi
do wielu ciężkich naczyniowych powikłań, zarówno ostrych (hipoglikemia,
kwasica ketonowa) jak i późnych, uszkodzenie nerek, układu nerwowego i
narządu wzroku. Ponadto, cukrzyca typu 1 szczególnie u dzieci i młodzieży,
charakteryzuje się chwiejnym przebiegiem, a w konsekwencji, stałym ryzykiem
ostrych powikłań: hipoglikemii i kwasicy ketonowej, które stanowią bezpośrednie
zagrożenie życia dla chorego. Zmniejszenie ryzyka powikłań (ale nie eliminacja
zagrożenia co chcę podkreślić) wynika z sumiennej i stałej kontroli cukrzycy
przez rodzica.
Proszę wytłumaczyć,
o co chodzi z przeliczaniem węglowodanów i określaniu dawki insuliny. W
reportażu dotyczącym sytuacji 5-letniej Oli była o tym mowa, ale podejrzewam,
że niewielu widzów zrozumiało.
W odróżnieniu
od pacjentów z cukrzycą typu 2 diabetycy chorujący na cukrzycę typu 1 muszą
dokładnie ważyć każdy posiłek. Z uwagi na konieczność podaży insuliny,
osoby chore na cukrzycę typu 1 muszą nauczyć się prawidłowego określania
zawartości węglowodanów w posiłku, czyli liczenie wymienników węglowodanowych
(WW) oraz białkowo-tłuszczowych (WBT). Takie szkolenie muszą przejść rodzice
dzieci na oddziałach, zaraz po rozpoznaniu choroby diagnozy u dziecka.
Umiejętność liczenia wymienników jest niezbędnym warunkiem skuteczności
leczenia cukrzycy typu 1, prawidłowego wyrównania metabolicznego, a przez
to przyczynia się do uniknięcie późnych powikłań cukrzycy, będących bezpośrednim
skutkiem przewlekłej hiperglikemii. Mimo szkoleń dużym problemem dla rodziców
jest umiejętność przeliczania posiłków, ważenia nie raz w bardzo małych
ilościach (gramy), oraz dostosowania odpowiedniej dawki insuliny do każdego
wymiennika węglowodanowego oraz białkowo-tłuszczowego. Wszystko to tez
zależy od pory dnia w której podany jest posiłek. Jeśli dziecko zje kanapkę
do godziny 10.00, to wskaźnik insuliny jest o wiele większy niż gdybyśmy
podali tą samą kanapkę o godzinie 12.00.
Przykładowo
kanapka z masłem i szynką: kromka chleba graham 20 dkg szynki drobiowej,
5 gram masła. Kromka chleba ważąca 25 gram, daje nam 2.5 wymiennika węglowodanowego
(WW). Pamiętać należy, że 1 wymiennik to 10 gram węglowodanów w produkcie.
Jeśli chodzi o szynkę oraz masło, to są to wymienniki białkowo-tłuszczowe
(WBT). Tabela wymienników przeważnie podaje nam sumę białka oraz tłuszczu
na 100 gram produktu. Dlatego też z proporcji musimy obliczyć ile jest
białka, a ile tłuszczu w 20 gramach szynki. To samo robimy z masłem. Jeśli
obliczymy już białko z obydwu produktów wynik mnożymy razy 4. To samo robimy
z tłuszczem, pamiętając o tym że wynik mnożymy teraz razy 9. Następnie
uzyskane wyniki sumujemy że sobą, a uzyskany wynik dzielimy przez 100.
Sumę wymienników węglowodanowych i białkowo-tłuszczowych mnożymy przez
wskaźnik insuliny zależny również od pory dnia.
Kosmos!
Zdrowy człowiek
nie zwraca uwagi na tabelki na produktach spożywczych i nie zastanawia
się nad tym, z czego składa się jego posiłek. Dla diabetyka, a w przypadku
dzieci z cukrzycą, jest to podstawa terapii. Oceńcie państwo sami, jak
skomplikowane jest obliczenie przygotowywanego posiłku.
Jak często
zmienia się wkłucia?
Wkłucia, inaczej
zestawy infuzyjne, wymienia się w zależności od ich rodzaju z igłą metalową
raz na 2 dni, a z igłą teflonową co 3 dni. Tak jest przy dogodnych warunkach.
W praktyce jest kilka przypadków, kiedy to przedczasowo trzeba taki zestaw
infuzyjny wymienić. Robi się to, jeżeli wkłucie zostanie wyrwane (czego
przy aktywności dziecka nie można wykluczyć). Wkłucia ulegają też zagięciu
lub zapchaniu, wtedy insulina nie trafia do organizmu pacjenta i powoduje
nagły wysoki stan cukru. Pobudzę tutaj wyobraźnię czytelników przedstawiając
kilka liczb: dziecko korzystające z osobistej pompy insulinowej i zestawów
infuzyjnych z metalową igłą, po to żeby mogło żyć, przy sprzyjających warunkach
ma rocznie 182 razy nakłuwane ciało. Natomiast dzieci korzystające z teflonowych
zestawów infuzyjnych kłute są 122 razy. Do tego dochodzą pomiary cukru
6-10 i więcej razy dziennie. Przypomnę, że mówimy o dzieciach od 0 do 16.
roku życia, przed którymi jest jeszcze całe życie. Życie ze zrostami, ranami
ropnymi, alergią na plastry, brakiem miejsca na wkłucia, zanikiem nerwów
w opuszkach palców itp.
Jakie rodzaje
terapii cukrzycowych są dostępne w Polsce?
Nie tylko w
Polsce, ale na całym świecie mamy obecnie dwa rodzaje terapii cukrzycowej.
Pierwsza za pomocą osobistych pomp insulinowych z zestawami infuzyjnymi.
W tym miejscu chcę dodać, że pompa insulinowa sama niczego nie podaje,
bez pomocy człowieka nie zrobi nic. Trzeba ją "nakarmić" danymi i zatwierdzić
podaż insuliny. Myślenie społeczne, że jak się ma pompę, to ona wszystko
robi za pacjenta, jest błędne i co najgorsze często powielane przez niewykwalifikowanych
orzeczników. Drugi rodzaj terapii, to podaż insuliny wstrzykiwaczami (penami).
W tym przypadku za każdym razem, kiedy zachodzi potrzeba podania insuliny,
pacjent musi się nakłuć, co automatycznie zwiększa ilość ran kłutych na
ciele. Są to codziennie dwa zastrzyki insuliny długodziałającej tzw. bazy,
dodatkowo każdorazowo dawka insuliny doposiłkowej (ok. 5 zastrzyków), oraz
dawki korekcyjne przy każdym wysokim poziomie cukru.
Na jaką pomoc
ze strony państwa można aktualnie liczyć?
Jeżeli chodzi
o dzieci i młodych dorosłych do 26 roku życia, to mają oni dostęp do refundowanych
pomp insulinowych, których ilość na rynku polskim jest ograniczona i zależna
od przeprowadzonych przez dziecięce oddziały i przychodnie diabetologiczne
przetargów. Do tego objęte całkowitą refundacją są zestawy infuzyjne (10
sztuk miesięcznie) i od niedawna częściową refundacją zbiorniczki na insulinę
potrzebne do każdej pompy, które teoretycznie podlegają wymianie przy każdej
zmianie wkłucia. Wspomniani pacjenci korzystają również z częściowej refundacji
insuliny, pasków do glukometrów, pasków do oznaczania ketonów w moczu (przy
utrzymującym się wysokim poziomie cukru we krwi). Wielkim udogodnieniem
jest częściowa refundacja systemów ciągłego monitoringu glikemii w czasie
rzeczywistym (CGM-RT), który pokazuje trendy wzrostowe lub spadkowe cukru
we krwi za pomocą wymienialnych sensorów znajdujących się w tkance podskórnej
umożliwiających ciągłe pomiary w odstępach pięciominutowych. Niestety tych
nowoczesnych metod pomiaru cukru wykluczeni są pacjenci korzystający z
terapii penami, oni też narażeni są na całkowite koszty jednorazowych igieł
do penów i nakłuwaczy potrzebnych do pomiarów cukru metodą tradycyjną tzn.
glukometrem.
O co walczy
Stowarzyszenie "Słodka Jedynka"?
Stowarzyszenie
walczy na trzech płaszczyznach o rzeczy oczywiste i niezbędne dla dobrego
rozwoju małych i młodych diabetyków, pozytywnych wyników terapeutycznych,
co niesie ze sobą obniżenie późniejszych powikłań cukrzycowych. W pierwszym
rzędzie walczymy o bezdyskusyjne i jednolite orzekanie o niepełnosprawności
względem dzieci chorych na cukrzycę typu 1 do 16 roku życia ze wszystkimi
punktami włącznie. Cukrzyca typu 1 jest to w obecnym stanie wiedzy niepełnosprawność
trwała, do końca życia, wynikająca z bezpowrotnego zniszczenia komórek
beta trzustki produkujących insulinę i postępującego nieodwracalnie charakteru
choroby. Bezwzględnie konieczne jest zapewnienie dziecku choremu na cukrzycę
typu 1 stałej opieki prawnych opiekunów-rodziców, celem prowadzenia samokontroli
w cukrzycy i bezpieczeństwa życia z cukrzycą. Jeżeli chodzi o pomoc w procesie
edukacyjnym począwszy od przedszkola i skończywszy na szkole walczymy o
bezwzględną opiekę i pomoc w procesie diagnostyki i podaży leków jak i
obserwacji, oraz odpowiedniej pomocy w razie nagłego zagrożenia życia.
Przedstawialiśmy nasze propozycje bezpośrednio w resorcie edukacji jak
i z pomocą parlamentarzystów w formie interpelacji poselskich. Za każdym
razem padały niedorzeczne i wymijające odpowiedzi. Ważnym punktem jest
również resort zdrowia, który świadomie wyklucza dzieci korzystające z
terapii penami z udogodnienia jakim jest CGM-RT. Omija również refundację
jednorazowych igieł do penów, tłumacząc to brakiem środków, które w przypadku
zmiany terapii pacjenta z penów na pompę muszą się znaleźć.
Problematyczna
jest także sytuacja pacjentów po 26. roku życia, prawda?
Tak. Jest ich
około 175 tys. O tych osobach państwo polskie zapomniało i przy każdej
okazji zmiany systemu czy pomocy refundacyjnej zapomina. Osoby te nie mają
dostępu do refundowanych pomp insulinowych, do monitoringu glikemii CGM-RT,
za jednorazowe igły do glukometrów i penów też muszą sami płacić, nie wspominam
już o środkach opatrunkowych i dezynfekujących. Bardzo często kuleje również
edukacja diabetologiczna wśród dorosłych diabetyków, z czym wiążą się błędy
terapeutyczne i nieodwracalne powikłania cukrzycowe. Dzieci, o których
dobro dzisiaj walczymy, będą kiedyś dorosłe i kończąc 26 rok życia wpadną
w przepaść finansową, a ich dotychczasowe życie i terapia na wysokim technicznym
poziomie cofnie się do średniowiecza. Dlatego z tego miejsca apeluję do
osób decyzyjnych, by w końcu zrozumiały, że wyrównana pomoc przed i po
26. roku życia obniży koszty związane i powikłaniami cukrzycowymi i pozwoli
dorosłym diabetykom godnie i bezpiecznie żyć.
Witold Fydrych
- Pomocą dzieciom i młodzieży chorym na cukrzycę typu 1 zajmuję się od
ponad pięciu lat. Wtedy założyłem grupę wsparcia dla rodziców o nazwie
CUKRZYCA TYP 1 U DZIECI "POMAGAJMY SOBIE", która obecnie ma prawie 7.000
członków. Stowarzyszenie powstało dwa lata temu i działa charytatywnie
z korzyścią dla społeczeństwa. Pomagamy rodzicom w rozwiązywaniu problemów
z orzecznictwem i edukacją, walczymy o zmianę prawa i dopasowane do dzisiejszych
potrzeb przepisy. Ogólnopolska akcja "Cukrzyca typu 1 u dzieci - poznaj
nas i naszą chorobę" okrążyła Polskę plakatami, banerami i oklejonymi autobusami.
Szkolenie służb mundurowych pod hasłem "Nie jestem pijany - jestem diabetykiem.
Nie oceniaj - pomóż" nabiera tempa. Przy współpracy Ministerstwa Sportu
i Turystyki w porozumieniu z PZPN i PZLA wypracowaliśmy rekomendację, która
zapewnia szczególną pomoc diabetykom na imprezach sportowych. To wszystko
nie byłoby możliwe bez pomocy i wsparcia współzałożycielek stowarzyszenia
pani Marzeny Stypuła-Gołąb i Moniki Ochab, które wspierają każdy nasz projekt
pomimo trudności jakie niesie cukrzycowa codzienność ich dzieci.
Ewelina Celejewska
|