Witarianizm czyli surowe
życie
Lipiec to najlepszy czas na surowe
życie czyli na zostanie tymczasowym witarianinem. Gdy na początku lipca
ubiegłego roku decydowałam się na surowe życie, nie zdawałam sobie sprawy,
że organizm przyzwyczajony do gotowanych i pieczonych dań, może tak bardzo
"tęsknić" za ciepłym posiłkiem. Teraz już wiem. Przed nami lato, które
także ma być wyjątkowo gorące. ale dzięki surowemu życiu będę mogła przetrwać
upały dość łagodnie. W ubiegłym roku byłam witarianką trzy miesiące. W
tym roku postanowiłam przejść na surowe życie także do końca września.
Witarianizm to najtrudniejsza ze wszystkich diet jakie wypróbowałam. Ma
wiele zalet, ale też i wad.
Zanim zdecydowałam się na surowe
życie, zamówiłam w Polsce książkę Agnieszki Juncewicz i Mariusza Budrowskiego
- "Surowe zdrowie", śledziłam ich stronę: www.odmładzanienasurowo.com,
poszperałam w Internecie i dokształcona wystartowałam 1 lipca zamieszczając
na moim funpage DIETA I STYL na Facebooku sprawozdania z codziennego życia
na surowo.
Co to jest witarianizm?
Witarianizm, znany również jako dieta
surowa czy też dieta "raw food" zyskuje wciąż na popularności. Opiera się
głównie na surowych warzywach i owocach oraz orzechach, nasionach i kiełkach.
Dopuszczalne są także surowe ryby, grzyby i oleje roślinne z pierwszego
tłoczenia. Wszystkie produkty powinny być świeże i pochodzić z lokalnych
upraw ekologicznych. Ważne jest, aby nie były zbyt długo przechowywane
i transportowane z daleka. Ponadto powinny być niemrożone, niepasteryzowane,
bez konserwantów i chemicznych polepszaczy. Niedozwolony jest alkohol,
cukier i kofeina, ponieważ "raw food" to nie tylko dieta, ale też filozofia
życia zgodna z naturą. W praktyce w menu witarian dominują surówki,
cocktaile warzywne, owocowe, warzywno - owocowe, świeżo wyciskane soki,
orzechy i migdały oraz wcześniej namoczone nasiona.
Myli się jednak ten, kto uważa, że
brak gotowania oznacza prostotę w kuchni. Jest wręcz przeciwnie. W kuchni
witarian królują zaawansowane technologicznie suszarki, blendery, wyciskarki
i miksery. Jedzenie poddawane "obróbce termicznej" w diecie witariańskiej
jest letnie, prawie surowe. Do jego przygotowywania witarianie używają
specjalnego urządzenia zwanego dehydratorem.
Ja kupiłam jedynie blender o wysokiej
mocy i wyciskarkę do warzyw i owoców. Moja stara sokowirówka nie radziła
sobie ze wszystkimi owocami, a właściwie z ich twardymi skórkami, bo to,
co najzdrowsze i najbardziej wartościowe jest w skórce albo tuż pod nią.
Niektórzy uważają, że dieta "raw" jest odmianą diety paleo, która zakłada,
że powinniśmy powrócić do sposobu odżywiania naszych przodków. Mamy przecież
identyczne jak oni układy pokarmowe, ale jemy zupełnie inaczej. Jak uważają
jej zwolennicy, to z gotowania i pieczenia biorą się choroby cywilizacyjne:
nowotwory, cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe, otyłość. Klasyczna dieta
paleo dopuszcza jednak gotowanie lub pieczenie produktów, dieta raw - nie.
To dlatego, że jej zwolennicy twierdzą, iż podgrzewanie żywności do temperatury
powyżej 40-42 stopni Celsjusza niszczy zawarte w niej witaminy i enzymy,
które są sekretem zachowania zdrowia. A ponadto uważają, że żywność poddana
obróbce termicznej jest żywnością martwą.
Czy dieta witariańska jest zdrowa?
Surowa dieta dostarcza organizmowi
dużych ilości błonnika, witamin, minerałów i przeciwutleniaczy, czyli najważniejszych
składników prozdrowotnych, a przy tym nie zawiera szkodliwych tłuszczów
trans, nasyconych kwasów tłuszczowych, cukru i przeróżnych "ulepszaczy",
czyli chemicznych barwników i konserwantów. Witarianom nie grozi więc otyłość
ani związane z nią choroby. Z pewnością stosowana przez kilka tygodni dieta
"raw" to dobry sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów. Witarianie wymieniają
jeszcze cały szereg innych korzyści wynikających ze stosowania surowej
diety: poprawę działania układu pokarmowego (np. pozbycie się zaparć),
lepszy wygląd skóry, opóźnienie starzenia, wzmocnienie odporności, większą
witalność.
Przejście na witarianizm oznacza
przede wszystkim koniec z dostarczaniem do organizmu toksycznych resztek
powstałych podczas gotowania, pieczenia czy smażenia, dzięki czemu organizm
sam może swobodnie się oczyszczać i uzdrawiać. Przestrzeganie zasad diety
witariańskiej dostarcza więcej błonnika pokarmowego, dzięki czemu poprawia
trawienie i pozwala wyeliminować zaparcia. Zapobiega również gromadzeniu
się toksyn w okrężnicy, co powoduje, że unikamy powstawania i wydzielania
nieprzyjemnych gazów i zapachów podczas wypróżniania się. Witarianizm poprawia
także pracę serca, optymalizuje funkcje wątroby, pomaga utrzymać prawidłową
masę ciała, zapobiega nowotworom, oczyszcza skórę oraz dodaje energii.
Dieta witariańska doskonale wzmacnia odporność i funkcje obronne organizmu,
dlatego też polecana jest wszystkim, którzy chcą kompleksowo zadbać o swoje
zdrowie. Jednak szczególnie z dobrodziejstw, jakie niesie witarianizm,
powinny korzystać osoby chore lub zagrożone chorobą nowotworową, chorobami
serca, z wysokim ciśnieniem krwi i poziomem cholesterolu, osteoporozą i
bólami stawów, kobiety mające problemy z zaburzeniami hormonalnymi i PMS,
osoby borykające się z bólami głowy, mięśni, zmęczeniem oraz otyłością.
Przeciwnicy surowego życia
W swoich poszukiwaniach wiedzy na
temat witarianizmu trafiłam także na zdecydowanych przeciwników jedzenia
na surowo, bo entuzjazm witarian studzą ważne fakty. Oto one:
I. Dieta "raw" dostarcza jedynie
minimalnych ilości białka, które jest podstawowym budulcem w organizmie.
Jest to ważne zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, u których wskutek
niedoboru białka może dojść do zahamowania wzrostu i rozwoju.
II. W diecie tej jest bardzo mało
żelaza i witaminy B12, co grozi anemią.
III. Dieta oparta głównie na warzywach
i owocach sprzyja niedoborom wapnia, a zatem zagraża zdrowiu kości.
IV. Jedzenie surowych produktów zwiększa
ryzyko zatruć pokarmowych.
Nigdy nie mamy pewności, czy kupowane
świeże warzywa i owoce nie są skażone przez chorobotwórcze drobnoustroje.
Przy warzywach lub owocach z własnego ogródka nie możemy natomiast wykluczyć
ich zanieczyszczenia jajami pasożytów, np. tasiemca, przez lisy czy nornice
wchodzące między grządki. Dlatego konieczne jest bardzo dokładne mycie
wszystkich surowych warzyw i owoców przed ich spożyciem. Powinno się je
myć dobrze ciepłą wodą przez minimum 30 sekund. Do wody można dodać sodę
oczyszczaną. Następnie należy je spłukać, koniecznie wodą dopuszczoną do
picia. Ponadto, kupując owoce i warzywa przeznaczone do zjedzenia na surowo,
warto przyjrzeć się, czy nie ma na nich pęknięć lub nakłuć. Nawet niewielkie
uszkodzenie powierzchni wystarczy, aby chorobotwórcze mikroorganizmy przedostały
się do wewnątrz rośliny, skąd nie wypłuczemy ich podczas mycia.
Surowizna nie zawsze jest wskazana
dla wszystkich
Zdrowy dorosły człowiek nie ma przeciwwskazań
do jedzenia surowych warzyw (z wyjątkiem tych zawierających toksyczną solaninę,
czyli m.in. ziemniaków czy bakłażanów). Jednak przy niektórych schorzeniach
lepiej jest unikać surowych warzyw. Przy niedoczynności tarczycy trzeba
ograniczyć spożycie surowych brokułów, brukselki, kalafiora, kapusty, kapusty
pekińskiej, rzepy i rzodkiewki. Warzywa te zawierają goitrogeny, które
zmniejszają absorpcję jodu, przez co hamują syntezę hormonów tarczycy.
Gotowanie znacząco zmniejsza zawartość goitrogenów.
Przy anemii, kamieniach nerkowych
i osteoporozie trzeba uważać na surowy szpinak, botwinkę, natkę pietruszki
i szczypiorek. Obfitują one w kwas szczawianowy, który blokuje wchłanianie
żelaza i wapnia, co może pogłębiać anemię oraz przyspieszać rozwój kamicy
nerkowej i osteoporozy.
Przy chorobach zapalnych jelit nie
należy spożywać zbyt dużo błonnika, który zawarty jest w większości surowych
warzyw. Błonnik działa bowiem jak drażniąca szczotka na zmienione chorobowo
jelita.
Dopiero świadomi tych wszystkich
za i przeciw możemy z pełną odpowiedzialnością zdecydować, czy chcemy spróbować
diety raw. Pamiętajmy też, aby nie rozpoczynać surowej diety nagle. Koniecznie
trzeba zrobić sobie kilkutygodniowy okres przejściowy, podczas którego
będziemy stopniowo jeść coraz mniej potraw gotowanych, a coraz więcej surowych.
Czy polecam dietę witariańską?
Na upalne lato z pewnością tak, bo
wtedy łatwiej ją stosować. Podczas diety czułam się lekko, schudłam, zauważyłam
niewielki wzrost energii, upał nie był tak bardzo męczący, piłam mniej
wody, bo organizm dobrze nawilżony sokami nie potrzebował jej aż tak dużo,
spałam krócej. Przez całe lato czułam się lekko i nie zauważyłam żadnych
problemów żołądkowych. Po pierwszych doświadczeniach z surowym życiem na
moim talerzu przez cały rok pojawiło się więcej surowych warzyw. Zrezygnowałam
z ich gotowania i pieczenia, bo "raw" są najlepsze i najzdrowsze. Podczas
letnich miesięcy najbardziej brakowało mi potraw z roślin strączkowych
i moich wypieków. No i jesieni oraz zimy bez zup, które uwielbiam,
po prostu trudno mi było sobie wyobrazić. W październiku znów zaczęłam
gotować i piec. Od 1 lipca ponownie zaczynam surowe życie. Na zakończenie
chcę powiedzieć, że to świetna odmiana sposobu odżywiania się, ale towarzysko
witarianizm trochę komplikuje życie, bo w większości restauracji wybór
surowych potraw jest raczej niewielki.
Bożena Szara
Bożena Szara - dziennikarka radiowa
i prasowa, producentka programów radiowych. Jej artykuły publikowała prasa
w Polsce, Grecji, USA i Kanadzie. Pracowała w Co-op Radio w Vancouver.
Przez 15 lat była producentką autorskiego programu radiowego Jedynka w
stacji CFMB 1280 AM. Współpracuje z dziennikiem GAZETA w Toronto. Prowadzi
polskojęzyczny program Radio Polonia w Montrealu: www.radiopolonia.org.
Ma dwa koty: Felę i Felka. |