NIE POMIJAJ. Podaj rękę,
nie podstawiaj nogi
Kiedy mnie
zapytano, czego mi brakowało najbardziej w czasie lockdown w okresie pandemii,
zdałam sobie sprawę, że człowiekowi do życia potrzebny jest drugi człowiek
i bardzo brakowało mi kontaktu na żywo z rodziną, z przyjaciółmi, ze znajomymi
- po prostu z ludźmi.
Jeśli mamy
coś w zasięgu, traktujemy to jako normalność: spotkanie można przełożyć,
umówioną rozmowę odwołać, czasami nie dostrzec sygnałów prośby o pomoc.
Biegniemy, spieszymy się. Jest przecież jutro, potem, później...
I okazuje się,
że to jutro wygląda już zupełnie inaczej i nie spotkamy się, nie porozmawiamy
na żywo, nie dowiemy się o co właściwie ktoś chciał nas poprosić
Dlatego dobrze
zdać sobie sprawę, jak bardzo istotna jest uważność, umiejętność słuchania,
czasami tylko bycie obok, by dać wsparcie obecnością a bywa, że konkretną
pomocą.
Kobiety mają
bardziej rozwiniętą potrzebę obecności w swoim życiu innych kobiet. Dowodem
jest ilość grup tematycznych, które powstają i gromadzą kobiety o podobnych
zainteresowaniach, wspólnych pasjach, uczeniu się nowych umiejętności czy
po prostu spędzaniu razem czasu. Tak już mamy właściwie od zawsze, niezależnie
od czasów, w których kobiety żyły.
Przynależność
do grupy jest u kobiet mocno rozwinięta. Tak jak potrzeba niesienia pomocy,
wsparcia, organizowania się w słusznej sprawie, a czasami tylko potrzeba
dobrej rozmowy. Okazuje się, że brak uważnej rozmowy, wysłuchania to najczęściej
wskazywany przez kobiety niedosyt w codziennych relacjach.
A bywa przecież,
że jedna szczera, właściwa rozmowa może mieć wpływ na decyzje życiowe innej
kobiety, daje inspirację do zmiany lub chociaż zmienia podejście do swoich
problemów. Dlatego garniemy się do siebie, bo kto lepiej zrozumie kobietę
niż druga kobieta? W poszukiwaniu wsparcia, empatii, wysłuchania, szukamy
podobnych do siebie. Nie chcemy być pominięte, chcemy być zauważone i zrozumiane.
Dlatego każdy
gest wyciągniętej ręki, a w razie potrzeby zadanie właściwego pytania:
"czy potrzebujesz pomocy"? "czy chcesz porozmawiać"? "czy możemy się spotkać"?
jest ważne i daje poczucie, że nie jesteś sama i możesz na kogoś liczyć.
Dawanie pomocy
jest często łatwiejsze niż proszenie o nią. Ja tak mam. Uczę się, żeby
proporcje w dawaniu i przyjmowaniu wsparcia były równoważne. Moje myślenie
do niedawna było takie oto: nie chcę innych obciążać swoimi problemami,
muszę je sama rozwiązywać i w ogóle po co komuś zawracać głowę, każdy ma
swoje sprawy i swoje życie.
Teraz już wiem,
że to błędne rozumowanie. Warto rozmawiać o swoich problemach. Czasami
okazuje się, że to, co dla nas jest dużym problemem, można szybko rozwiązać,
bo ktoś dobrze doradzi, ponieważ sam już był w podobnej sytuacji lub może
polecić specjalistę czy eksperta, który będzie pomocny.
Od człowieka
do człowieka możemy trafić na właściwą osobę, która będzie miała wpływ
na nasze decyzje czy zmianę w naszym życiu.
Dlatego warto
rozmawiać, dać sobie szansę, prosić o pomoc, dawać pomoc innym i mieć życzliwość
dla innych. Razem jesteśmy silniejsze i bardziej sprawcze!
Uwielbiam
przebywać wśród kobiet, które są kreatywne, interesują się światem, ale
są też życzliwe, empatyczne i zauważają innych. Potrafią wyciągnąć rękę,
mają wyczucie sytuacji i "dmuchają w skrzydła" swoim koleżankom, które
osiągają sukcesy - są wtedy wsparciem a nie krytykiem.
Ale niestety,
nie zawsze i wszędzie istnieje taka kobieca życzliwość, czasami bywa odwrotnie.
Zdarza się, że kobieta kobiecie zamiast podać rękę, potrafi podstawić nogę.
Doświadczyłam tego w życiu i pewnie nie jestem wyjątkiem.
Miałam taką
sytuację w mojej pracy zawodowej w jednej z korporacji, że podstępem chciano
pozbawić mnie stanowiska dyrektora i odebrać oddział, który stworzyłam
od podstaw. Dziewczyny (moje menedżerki), które pracowały ze mną, przystąpiły
do "spisku" z głównym winowajcą zamieszania (byłym kolegą z poprzedniej
firmy). Skutek był taki, że sama ustąpiłam ze stanowiska. Po kilku miesiącach
poproszono mnie o powrót (gdy spisek się wydał), ale ja stanowczo odmówiłam.
Po wielu latach spotykam moją byłą menedżerkę, podchodzę się przywitać
i porozmawiać. Widzę jej zmieszanie i słyszę słowo "przepraszam". Dalej:
"wiesz, Ela nie spodziewałam się, że będziesz chciała podać mi rękę, po
tym co tobie zrobiłyśmy..." No cóż, każdy ma swoje sumienie i odpowiada
przed sobą za swoje czyny, a ja mam satysfakcję, że refleksja u koleżanki
jednak nastąpiła.
Spotykałam
się też w mediach społecznościowych z wpisami kobiet, które czerpią satysfakcję
z krytyki innych, oceniając ich wygląd, umniejszając ich sukcesy czy krytykując
ich styl życia. Zupełnie nie rozumiem takiej postawy i przykro mi, że kobiety
potrafią być tak nieżyczliwe wobec innych kobiet. Jedyne co mi przychodzi
do głowy w takiej sytuacji, to cytat Coco Chanel: "Nie obchodzi mnie co
o mnie myślisz, ja o tobie nie myślę wcale".
Chcę jednak,
żeby dokładnie wybrzmiało, że naprawdę potrzebujemy siebie, bycia razem,
dobrego słowa, dobrej myśli, podania dłoni drugiej kobiecie, docenieniu
siebie.
Czasami powiedzenie
komplementu znanej nam kobiecie, że jest wartościowa, ważna, potrzebna,
kochana doda jej skrzydeł i ucieszy. Czasami obca dla nas kobieta,
która czyta nasze wpisy a może nas słucha, zrozumie, że ma wybór, że nie
można umniejszać sobie swoich zasług, ale trzeba też doceniać zasługi
innych, że ma prawo walczyć o siebie, ma prawo prosić o pomoc, ma prawo
być NIE POMINIĘTA.
Podawajmy dłoń,
dmuchajmy w skrzydła innym kobietom, a świat to odwzajemni. To bardzo ważne
teraz, kiedy są miejsca na świecie, gdzie kobiety potrzebują szczególnej
pomocy.
Nie możemy
pomóc każdemu, ale każdy może pomóc komuś.
Elżbieta Stan
Elżbieta
Stan filolog, bizneswoman
|