Powrót do normalności
Człowiek jest
niezwykle skomplikowaną i tajemniczą istotą. Nad sensem jego istnienia,
skalą możliwości duchowych i intelektualnych, zastanawiano się od wieków.
Wiedza i sztuki piękne zafascynowane tym fenomenem uczyniły człowieka tematem
wiodącym, raz widząc go jako demiurga, raz jako ofiarę przemian dziejowych.
Leonardo da Vinci wpisał człowieka w koło, Dante w "Boskiej komedii" przeprowadził
go przez niebo, czyściec i piekło, by doświadczył zaświatów. Szekspir pokazał
rozpiętość ludzkich emocji i wyborów od najbardziej podłych po skrajną
nadwrażliwość i niemoc sprostania wymogom życiowym. Balzac, nie mając o
człowieku naj- lepszego mniemania, obnażył w "Komedii ludzkiej" egoizm
i niskie instynkty wyzwalające się w walce o pozycję społeczną. Czechow
w swoich sztukach potraktował zagubienie i słabości ludzkie niezwykle filozoficznie,
pokazując, jak machina przemian społecznych niszczy wrażliwość.
Wiek XX zatrząsnął
światem - zdruzgotał i sponiewierał istotę człowieczeństwa. Teodor Adorno
uważał, że "pisanie poezji po Auschwitz jest barbarzyństwem". Mark Rothko
doszedł w swoich malarskich poszukiwaniach do czarnych obrazów. Malując
kolejne czarne płótno do świeckiej kaplicy w Huston popełnił samobójstwo.
Jednak wśród ciemności, jaka zapanowała po II wojnie, literatura szukała
źródeł światła i nadziei. Albert Camus, nie godząc się na apatię i bierność
życiową jednostki, w "Micie Syzyfa" postawił nam tytułowego Syzyfa za wzór,
przekonując by nieustannie, jak Syzyf, ponawiać wysiłek wtaczania głazu
życia pod górę. W "Dżumie" Camus przedstawił odmienne reakcje ludzkie na
zagrożenie i śmierć, uważając, że: "Trzeba walczyć w taki czy inny sposób
i nie padać na kolana. Dżuma polega na zaczynaniu od nowa". Nieoczekiwa-
nie, powieść Alberta Camus stała się scenariuszem, który realizuje się
w naszym życiu dowodząc profetycznej roli literatury i przenikliwości talentu
artysty, który ostrzegał, że "bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika".
Powracamy do
życia po długim i trudnym dla nas wszystkich okresie izolacji. Pandemia
uwięziła nas podwójnie - w domach i w lękach o życie nasze i najbliższych.
Gdy wydawało się, że nic gorszego już nas nie spotka, wybuchła wojna na
Ukrainie. Temat wojny przestał być rozdziałem z książki historycznej. Wojna
i śmierć stanęły u naszych drzwi.
Jednak dziś,
razem z naturą, odradzamy się wołając za poetą:
"Powróćcie
do mnie, radości mej kolory
" /Siegfried Sasson/
Żyjemy nadzieją,
że najgorsze mamy już za sobą, że wirus słabnie i znów będzie można cieszyć
się spotkaniami, wyjazdami, aktywnością towarzyską i kulturalną, by ubarwić
codzienność przypominającą dziś koryto wyschniętej rzeki. Każdego dnia
mamy nadzieję na zakończenie działań wojennych. Święto wiosny otwiera nas
na energię natury, wyzwala w nas zachwyt, co tak trafnie ujął w słowa Guy
de Maupassant: "Doznaję czasami krótkich, dziwnych, gwałtownych objawień
piękna, piękna nieznanego, nieuchwytnego, zaledwie zdradzającego się w
pewnych słowach, widokach, pewnych zabarwieniach światła, pewnych sekundach.
Nie potrafię ani dać poznać innym, ani wyrazić, ani opisać. Zachowuję je
dla siebie."
Właśnie natura
przychodzi nam teraz z pomocą, nie jako dekoracja, lecz planeta życia i
sacrum, niosąc nam otuchę i siłę:
"
strzeż się
oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym
imieniu dąb zimowy
światło na
murze splendor nieba
" /Zbigniew Herbert/
Armia psychologów
doradza nam dziś, na różne sposoby, jak uporać się ze smutkiem, apatią,
depresją - konsekwencjami covidowej izolacji i codziennych złych informacji
o stanie świata. Równie skuteczną jak psychologia rolę odgrywają sztuki
piękne - literatura, muzyka, malarstwo. Warto się do nich odwołać by wyruszyć
w podróż w poszukiwaniu piękna, harmonii, równowagi i radości - bo wszystko
to możemy w nich odnaleźć. Nowoczesnemu światu brakuje szlachetności i
piękna - rozproszeni jesteśmy na tysiące drobiazgów - jakby nasz świat,
jak szklana kula, rozbił się na drobne elementy, których nie umiemy złożyć
w całość. A przecież osiągamy wewnętrzną harmonię i spokój dopiero wtedy,
gdy nasz świat jest uporządkowany, gdy go rozumiemy i wpływamy na jego
kształt.
Czy sztuka
jest w stanie tchnąć w nas radość życia, dać nam poczucie sensu i wskazać
dalszy kierunek naszej podróży? Wierzę, że tak, ale tylko z naszą pomocą,
przy naszych nieustających wysiłkach i codziennym szukaniu źródeł światła,
siły i radości w nas i wokół nas. Podróż do źródeł sacrum, składanie fragmentów
świata w całość, wyłuskiwanie tego, co najważniejsze, dobre i piękne:
"Z rzeczy świata
tego zostaną tylko dwie
Dwie tylko:
Poezja i Dobroć...i więcej nic..." /C.K.Norwid/
Katarzyna
Szrodt
Dr Katarzyna
Szrodt - kuratorka wystaw, animatorka życia kulturalnego, felietonistka.
|