Wszędzie dobrze, ale
w domu najlepiej...
Wszyscy znamy
ten powtarzany często cytat. Dom to coś stałego, kojarzącego się z bezpieczeństwem.
To spotkania z bliskimi, to czasami samotność, to wszystkie radości i smutki,
to wspomnienia dzieciństwa i dorastania, to tysiące różnych zdarzeń, emocji,
wiele uroczystości i świąt. To najważniejsze miejsce w życiu człowieka.
Czasami ten
nasz dzisiejszy dom różni się bardzo od tego z dzieciństwa, w którym zaczynaliśmy
swoją życiową drogę. Bywa, że mamy w życiu więcej domów, więcej adresów
zamieszkania niż zamierzaliśmy. Ale to właśnie ten pierwszy, rodzinny jest
zwykle punktem odniesienia w naszych świątecznych wspomnieniach. Pamiętamy
zapachy świątecznych dań, według przepisów babci i mamy, dekoracje, choinkę,
prezenty dla dzieci, dużo wesołych historyjek, sentymentalnych wspomnień,
a przede wszystkim rodzinę i bliskich przy świątecznym stole. I nieważne
czy stół był zastawiony skromnie czy bogato, czy w dużym gronie czy w małej
grupie, czy choinka świąteczna była okazała czy symboliczna, czy mieliśmy
lepszy czy gorszy czas życiowo. Choćby nie wiadomo co, zawsze o tej samej
porze roku były i są święta Bożego Narodzenia i większość z nas ma w tym
czasie potrzebę bycia w domu z bliskimi.
W ostatnich
latach obserwuję, że niektórzy znajomi organizują sobie w czasie Świąt
wyjazdy wypoczynkowe, zwalniając się z całego świątecznego domowego zamieszania.
Jadą odpocząć, chcą mieć "gotowe i bez wysiłku". Mają oczywiście wybór
i to ich decyzje. Dla mnie jednak ten czas ma swoją symbolikę i tradycję,
a ta łączy się z domem, rodziną, bliskimi. I byłoby mi miło, gdyby następne
pokolenia w mojej rodzinie niosły tę tradycję dalej.
Święta kojarzą
mi się też z powrotami. Większość filmów o tematyce świątecznej pokazuje
powroty bohaterów do domu rodzinnego. Fabuła czasami obnaża relacje rodzinne,
które w ciągu roku nie zawsze były wzorowe.
A święta to
czas, gdy można wybaczyć, więcej zrozumieć, pomyśleć o innych życzliwie.
Lubię te filmy. Najlepiej jak ogląda się je wspólnie z bliskimi. Bo czasami
można w tych historiach zobaczyć i swoją. Uważam, że Boże Narodzenie jest
konieczne. Potrzebujemy co najmniej jednego dnia w roku, aby przypomniał
nam, że świat nie kręci się tylko wokół nas.
Nie tylko święta
powodują, że chce nam się wracać do swojego domu. Po każdej dłuższej czy
krótszej nieobecności, myślimy jak to będzie przyjemnie uściskać domowników,
wyspać się we własnym łóżku, odpocząć, nabrać dystansu i właściwej perspektywy
do wszystkich problemów własnych i całego świata. Natknęłam się na cytat
Christiana Andersena: "Gdy człowiek się starzeje, choćby los rzucał nim
po całym świecie, musi mieć gdzieś miejsce, które jest dla niego prawdziwym
domem, bo nawet wędrowny ptak ma jedno miejsce, do którego zdąża".
Nasz dom zmienia
się z upływem czasu. Dzieci dorastają, zakładają swoje domy i budują swoją
historię rodzinną. A my dostosowujemy nasz dom do zaistniałej sytuacji.
Bywa, że zmieniamy na inny, bardziej dopasowany do naszego dojrzałego życia.
To taka naturalna potrzeba, żeby mieć swoje miejsce wyjątkowe dla nas,
urządzone według własnego gustu i możliwości, naszą oazę bezpieczeństwa,
gdzie czujemy się dobrze, gdzie wracamy chętnie, gdzie toczy się nasz kolejny
etap życia.
Ale dom to
przede wszystkim ludzie i czasami ulubione zwierzęta. To my ożywiamy to
miejsce, to my zapraszamy do niego rodzinę, przyjaciół, znajomych. Od nas
zależy czy będą czuć się u nas komfortowo. Mówi się czasem, że dom posiada
duszę, czyli to "coś", co go wyróżnia. A ja myślę, że dusza pochodzi od
jego mieszkańców, od pozytywnej energii, która przyciąga innych i dlatego
chętnie się do niego wraca.
W ostatnim
czasie dom nabrał jeszcze innego znaczenia zgodnie z hasłem 2020 roku:
"ZOSTAŃ W DOMU". Słyszymy komunikaty: "...schowaj się, nie kontaktuj się
z innymi, izoluj się, przeczekaj..." - bo wkoło niebezpiecznie, a dom jest
twoim azylem w czasie zarazy. To dla nas wszystkich nowa, trudna, czasami
niezrozumiała sytuacja. Prawie wszystko jest teraz inne. Zmieniamy nasze
życie, dostosowując je do wirusa, który rozpanoszył się na całym świecie.
Ale dom jest niezmiennie naszym miejscem, gdzie możemy żyć, pracować, uczyć
się, przechorować, poczekać na powrót do "normalności".
Nie wiemy jakie
będą święta w tym roku, ale pewne jest, że nadejdą. Niech przyniosą nam
nadzieję, że każdy kryzys i każda pandemia kiedyś się kończy. Najważniejsze
dla nas wszystkich to ZDROWIE i tego właśnie życzę wszystkim czytelnikom
PANORAMY. Gdziekolwiek będzie nasz tegoroczny dom w czasie Bożego Narodzenia,
niech będzie pełen miłości, ciepła, pięknych wspomnień i pozytywnej energii.
Elżbieta Stan
Elżbieta
Stan - filolog z wykształcenia, realizująca się zawodowo, jako menedżer
sprzedaży w międzynarodowych korporacjach. Ostatnie 9 lat jej pracy etatowej,
to organizowanie szkoleń dla największych firm i instytucji w Polsce.
Po 60-tce założyła własną firmę. Aktywna w social mediach. Mieszka obecnie
na południu Polski, blisko Katowic.
|