.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

O czym nie rozmawiać przy wigilijnym stole?  

Wigilia. Na niebie rozbłyśnie pierwsza gwiazdka, zasiądziemy do odświętnie zastawionego stołu, nadejdą magiczne chwile wśród bliskich. Będziemy życzyć sobie spokoju, radości, zdrowia i tego, by w otoczeniu kochających osób odpocząć i poczuć to, co najważniejsze. Niestety piękne wizje często nijak się mają do rzeczywistości i zamiast nastawiać się na sympatyczne spotkania wigilijne, programujemy się na "przetrwanie".

Oto poradnik z przymrużeniem oka, czyli o czym nie rozmawiać przy wigilijnym stole?
 

Nie o Polityce

Gdyby komuś przyszło na myśl, aby przy okazji wigilijnego spotkania całej rodziny porozmawiać o polityce to warto przed otworzeniem tej puszki Pandory przypomnieć sobie, że kiedy spotyka się dwóch Polaków zazwyczaj reprezentują oni trzy różne opcje polityczne. Druga rzecz, o której trzeba pamiętać to fakt, że wśród osób interesujących się polityką, tolerancja dla poglądów politycznych niezgodnych z wyznawaną przez daną osobę wizją świata, jest stosunkowo niewielka. Mając te dwie rzeczy na uwadze za wszelką cenę unikajmy tematów związanych z polityką - chyba, że nie lubimy naszych bliskich i chcemy, aby Wigilia skończyła się szybko w akompaniamencie huku trzaskających drzwi. Aby wigilijny wieczór nie zamienił się w koszmar wystarczy, gdy pojawi się temat polityki, np.  przewrócić wazę z gorącą zupą, podpalić choinkę albo zadławić się ością. W ten sposób uratujemy święta.
 

Nie o pracy

Tak, wiemy, że każdy z nas wykonuje najciekawszą pracę świata i mógłby o niej opowiadać godzinami, ale wywołanie tego tematu najprawdopodobniej sprawi, że kolejne godziny spędzimy słuchając o pracy wykonywanej przez innych, która jest - jak wiadomo - nudna i nieciekawa. Jeśli więc nie chcemy słuchać jak syn siostry, młody yuppie z firmy PR-owej relacjonuje przebieg kolejnych briefów, na których przekonywał bossa do apdejtu kampanii jakiegoś brandu; jeśli nie lubimy narzekań stryja-urzędnika państwowego, że pani Irenka z kadr podpija jego (prywatną!) kawę, a jeszcze godzinami wisi na służbowym telefonie; jeśli męczą nas narzekania młodego kuzyna, który skończył z wyróżnieniem studia z zakresu badania dna oceanicznego - ale w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z jego doświadczeniem, to nie wspominajmy również o swojej pracy.
 

Nie o chorobach

Nie od dziś wiadomo, że każdy Polak zna się na polityce, piłce nożnej i medycynie. Politykę jako temat wigilijnych dyskusji już wykluczyliśmy, piłkę nożną zaraz wykluczymy – najpierw jednak wykluczyć powinniśmy tematy związane ze stanem zdrowia poszczególnych członków rodziny, a także ich bliższych i dalszych znajomych. W innym przypadku grozi nam wysłuchiwanie apetycznych historii o hemoroidach, wrzodach, zwyrodnieniach skóry, grzybicach, świerzbie i tego typu przypadłościach. Możemy być też pewni, że każdy członek rodziny będzie miał na podorędziu jakąś historię o nowotworze, albo - w wersji optymistycznej - o ataku serca. W rezultacie pod koniec wieczoru będziemy przekonani, że odczuwamy objawy co najmniej połowy
opisywanych przypadłości - i resztę świąt spędzimy na gorączkowym zastanawianiu się do którego lekarza udać się najpierw.
 

Nie o piłce nożnej

O ile o piłce nożnej w wydaniu międzynarodowym od biedy można wspomnieć (ale tylko wtedy, jeśli przy stole przewagę liczebną mają mężczyźni!), o tyle tematu polskich kopaczy lepiej nie poruszać. Po co sobie psuć humor akurat 24 grudnia?
 

Nie o smaku wigilijnych potraw

Ten temat można poruszać warunkowo - tzn. pod warunkiem, że chcemy wychwalać pod niebiosa gospodynię, która te potrawy przygotowała. Ale nawet to jest ryzykowne - bo kiedy wywołamy ten temat może się okazać, że głos w tej kwestii chcą zabrać również inne osoby. A niestety za innych ręczyć nie możemy. I nagle okaże się, że "karp jest pyszny, ale strasznie tłusty", "zupa grzybowa jest bardzo smaczna, ale smakuje jak ogórkowa" i czy aby na pewno kapusta była świeża? Ciąg dalszy jest oczywisty - zapłakana gospodyni zamknie się w kuchni, goście zapewnią, że skoro tak to oni w ogóle mogą się nie odzywać, a po magii świąt nie będzie nawet śladu.

Czasem Wigilia bywa składkowa, tzn. każdy coś na tę kolację przynosi. Nie radzę przymuszać nikogo z biesiadników słowami: "no jak to, mojej najlepszej na tej kolacji ryby, pierogów, sałatki, ciasta nie spróbujesz?"
 

Nie o pieniądzach

Nie ma lepszego sposobu na zrujnowanie świątecznego nastroju niż rzucenie hasła "żyje się coraz drożej, a inflacja nas zabija". Przez następne godziny będziemy słuchać, że pandemia zrujnowała świat, a rządzący nie tylko nie panują nad sytuacją ekonomiczną, ale chcą doprowadzić do tego, że nie będziemy mieli co jeść, pić i za co kupić paliwa do samochodu. Nie będzie nas stać także na wakacje w ciepłych krajach, że o wyjściu do restauracji nie wspomnę. Wiadomo, że żyjemy w dziwnym, niezrozumiałym świecie, ale atmosfera świąt jest od tego, by było jak dawniej, choć w ten jeden wigilijny wieczór.    

Nie o pogodzie

Niby bezpieczny temat, ale koszmarnie nudny - a poza tym poruszenie tej akurat kwestii jest równoznaczne ze stwierdzeniem: "Nic mnie z wami nie łączy i cieszę się, że przy jednym stole spotykamy się tylko raz w roku". A przecież w święta nie chcemy sprawiać przykrości naszym bliskim.
 

Nie o kaloriach

Warto pamiętać, że polskie święta - pomijając całą ich duchowość, magię, polegają na radosnym i nieskrępowanym objadaniu się ponad miarę (zgodnie z hasłem "odchudzać będziemy się po świętach). Jeśli więc mimochodem rzucimy przy stole, że szwagierka pakująca sobie na talerz kolejny kawałek ciasta właśnie, wyrobiła kaloryczną normę przewidzianą dla górnika przodowego wywołamy spazmatyczny szloch nie tylko u szwagierki, ale również u całej reszty osób przy stole, które nagle zdadzą sobie sprawę, że kilogramy "zdobyte" 24 grudnia będą zrzucać do następnych świąt Bożego Narodzenia. Pozwólmy im to zrozumieć dopiero po świętach.
Aha i starajmy się nie dociekać, dlaczego 30-letnia córka naszych przyjaciół nie przedstawiła jeszcze nikomu narzeczonego i kiedy wreszcie postara się o potomka para nowożeńców, na których ślub nie zostaliśmy zaproszeni.

No i to byłoby z grubsza na tyle przedświątecznych porad zaczerpniętych jak najbardziej z Internetu.

No dobrze, to wiemy już jakich tematów unikać przy wigilijnym stole. Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie: 
 

O czym rozmawiać i jakie tematy są bezpieczne?

Już podpowiadam. O podróżach, o kulturze, o filmach, o koncertach. o literaturze, ale najbardziej bezpiecznym tematem jest jedzenie w ogóle. Ten temat może pogodzić wszystkich. Dawno temu uczestniczyłam w Wigilii, gdzie wśród przyjaciół było także kilka obcych sobie osób z różnych kultur. Rozmawialiśmy nie tylko o deserach, ale też wymienialiśmy się wspomnieniami kulinarnymi z wojaży zagranicznych. Opisywano smaki i zapachy, podawano przepisy, a nawet sklepy w kraju i zagranicą, w których można nabyć ciekawe produkty i przyprawy.

Opowiadano o lokalach, gdzie karmią dobrze i ostrzegano, gdzie lepiej nie jadać. Pod koniec biesiady, kiedy ostatnie kawałki cudownego sernika znikały z talerzyków, jej uczestnicy byli bliskimi sobie nowymi znajomymi oraz czule do siebie nastawionymi przyjaciółmi. Wniosek: nic nie łączy lepiej niż jedzenie i rozmowy o nim!

Zatem....smacznego i Wesołych świąt!
 

Bożena Szara 


Bożena Szara - dziennikarka. Redaktor naczelna Panoramy. 
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ