.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Kartki z kalendarza 

(Kraków - listopad 2022 r.)

W kalendarzu jeszcze jesień. Złocista, polska, ta norwidowska, która, jak śpiewał Niemen "mimozami się zaczyna".  Krople deszczu od czasu do czasu tańczą na parasolu jak na wielkiej scenie, mimo że nikt nie klaszcze i nie prosi o bis. "Żółte płomienie liści", z piosenki "Skaldów", mamią barwami i szelestem, szkoda tylko, że już coraz częściej tylko pod stopami. Na drzewach osamotnione gniazda, bo ich mieszkańcy odfrunęli, parafrazując "Kormorany" Piotra Szczepanika, 
do "ciepłych stron, aby powrócić wiosną".

Odleciał nie tylko "sznur kormoranów". Udomowione gęsi, zanim doczłapią "do świętego Marcina, kiedy to najlepsza gęsina", spoglądają z zazdrością na klucz ich dzikich kuzynek, wyciągają do nich długie szyje i gęgają na pożegnanie, obiecując sobie i światu całemu, że za rok to i one odlecą, ale jeszcze nie teraz, bo tu tak przytulnie, bo jedzonko, bo wszystko znajome, bo..., bo... Mały gęsi umysł nie przewiduje, że może już jutro w ich życiu nastąpi radykalna zmiana. Nie odlecą już nigdy, aby powrócić wiosną. Nie zaryzykują, ale i tak stracą wszystko. "Nie doczekają się kolędy" ("W żółtych płomieniach liści", Skaldowie). 

Kim być? Kim jestem? Zadowoloną, pozornie szczęśliwą gąską drepczącą w komfortowym bajorku czy dziką gęsią instynktownie podejmującą wyzwanie, by polecieć wysoko, złapać nową perspektywę, zarysować niebo szeroko rozpostartymi skrzydłami, zachwycać swoim lotem. Potem wrócić. Żyć.

1 listopada przywołuje naszych bliskich, których nosimy w sercu. Pełna zadumy wędrówka ścieżkami pamięci skłania do refleksji nad ulotnością życia i pewnością tego... „że jesteśmy tu tylko na chwilę". Biblijna Księga Mądrości przynosi nadzieję: "zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju". 
Ten zadumany czas, pochylający się nad migocącymi zniczami, to dobry moment, może nawet lepszy niż stereotypowy początek roku, na nowe wyzwania, postanowienia, że znajdę czas dla rodziny, na rozmowę z przyjacielem, że pójdę na spacer, że przeczytam dawno odłożoną na półkę książkę, że zmienię w sobie to, co już dawno chcę zmienić. "Homo Homini", polski zespół popularny w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zachęca, że "trzeba wreszcie coś postanowić (...). Chyba już czas, pora, by iść, świt niedaleki!" 

Więc chodźmy.

11 Listopada w tym roku to już, a może dopiero, 104. rocznica po 123 latach odzyskania upragnionej wolności. Trwa ona zatem krócej niż wynosił czas oczekiwania na nią. Nie przyszła sama. Cmentarze i pamiątkowe tablice przypominają nazwiska tych, którzy o nią przez wiele lat walczyli i ginęli. Są i Ojcowie Niepodległej: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, gen. Józef Haller, Ignacy Daszyński, Wincenty Witos i Wojciech Korfanty - żołnierze, działacze społeczni, politycy, artysta. Ale są także setki tysięcy bezimiennych serc, w których to pragnienie wolności trwało i dzięki temu przetrwało, setki tysięcy domów, w których miłość do niej podtrzymywano i przekazywano kolejnym pokoleniom bez względu na konsekwencje. To niezliczone rzesze cichych bohaterów dzisiaj z nami świętujących.

"Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy...", biało-czerwona powiewająca dumnie na wietrze, Wawel - serce Polski, gdzie królowie, Kopiec w Krakowie, z którego Piłsudski nie ogląda krajobrazu, ale pilnuje, chcę w to wierzyć, tego, co z tą wolnością robimy. Bo, jak śpiewa Marek Grechuta "...wolność to nie cel, lecz szansa, by spełnić najpiękniejsze sny,  marzenia. Wolność to ta najjaśniejsza z gwiazd, promyk słońca w gęsty las, nadzieja". 

W ten wyjątkowy dzień, wraz z "Chłopcami z Placu Broni", śpiewam, że "wolność, kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem, wolność, kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem, wolność..." Nieprzypadkowe powtórzenie, bo przecież ONA "nie jest nam dana raz na zawsze". Bolesne ścieżki prowadzące do Niepodległej są przestrogą, więc pamiętajmy. 
 
Listopadowa wędrówka dobiega kresu. Jeszcze tylko z kalendarza spadnie święta Katarzyna i święty Andrzej. Katarzynki i Andrzejki. Lanie wosku, wróżenie z fusów, ot, taka tradycja i wesoła zabawa, ale na życiowej ścianie już czeka na odsłonięcie 27 adwentowych dni, z których każdy przynosi radosne zbliżające się Oczekiwanie.

Grudzień. Zawsze pachnący świętami, przywołuje zapamiętane z dzieciństwa obrazy i smaki, piękne wspomnienia. Do niektórych drzwi zapuka jeszcze wcześniej święty Mikołaj, by przyniesionymi prezentami udowodnić, że przeczytał otrzymane listy.

A potem... A potem "nadzieja znów wstąpi w nas, nieobecnych pojawią się cienie, uwierzymy kolejny raz, w jeszcze jedno Boże Narodzenie. I choć przygasł świąteczny gwar, bo zabrakło znów czyjegoś głosu, przyjdź tu do nas i z nami trwaj, wbrew tak zwanej ironii losu. Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat, żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole. Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas i zapomnieć, że są puste miejsca przy stole" ("Kolęda dla Nieobecnych", Zbigniew Preisner).

Radosnego czasu Oczekiwania i radosnych Świąt życzę.
 
 

Maryla Kania 


Maryla Kania - harcmistrzyni z Hufca ZHP Kraków Śródmieście. [email protected]

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ