Porównywanie może być
trujące
Wszyscy się porównujemy do innych,
czy się nam to podoba czy nie.
To podświadomość i choroba.
To pozbawia nas tego, na czym nam
naprawdę zależy - szczęścia.
Porównujemy się do osób tej samej
płci czy do osób płci przeciwnej, szczególnie do obcych, ale i do przyjaciół,
czy członków rodziny.
Jeśli chodzi o dziewczyny, to porównujemy
wszystko: od tego jakie mamy rzęsy po kolor lakieru, który wybrałyśmy na
nasze paznokcie u stóp. Uwielbiamy nasz lakier natychmiast po pedicure,
obnosimy się z nim z dumą, zanim nie zobaczymy innej dziewczyny z innym
kolorem i nagle zaczynamy żałować wyboru, który zrobiłyśmy. I to rujnuje
naszą energię i zaufanie do siebie. Gdyby ta dziewczyna nie przeszła obok,
byłybyśmy szczęśliwe i pewne co do dokonanego wyboru. Wygląda na to, że
tę zasadę stosujemy do wszystkich naszych decyzji, dużych czy małych, nigdy
nie pozostawiając miejsca na satysfakcję.
Co do mężczyzn, to oni porównują
swoje ciała, tak jak to robią kobiety. Porównują ciężary, które unoszą
na siłowni, samochody, którymi jeżdżą, pensje, które zarabiają, czy jak
piękne są ich dziewczyny.
To nie powinno umniejszać naszej
miłości do kogoś, czy jak ciężko pracujemy, na to, co mamy. Ciężka praca,
nie zawsze, niestety, jest odzwierciedlona w naszych zarobkach.
Porównujemy najdrobniejsze, nieistotne
rzeczy do bardziej istotnych. Porównujemy nasze dzieciństwo z dzieciństwem
naszych przyjaciół czy naszych rodziców. Szczególnie, iż nasi rodzice nigdy
nie dają nam zapomnieć o tym, że ich czasy były lepsze (żadnych mediów
społecznościowych), ludzie rozmawiali ze sobą zamiast gapić się na swoje
telefony i naprawiali rzeczy zamiast kupować nowe.
Porównujemy się do naszych współpracowników
i tego, czy wykonują lepiej tę samą pracę. Porównujemy nasze dzieci do
innych, kiedy idziemy do parku, czy po zakupy. Porównujemy nasze przeszłe
relacje z naszymi nowymi i porównujemy te, naszych znajomych do naszych
obecnych. Możesz mieć najpiękniejszy samochód, rodzinę, twarz, ciało, dom
itp., ale możesz po prostu nie być w czyimś guście. To nie czyni cię mniej
pięknym lub cudownym dla kogoś innego. Jest takie powiedzenie "Możesz być
najpiękniejszą, soczystą i dojrzałą brzoskwinią, ale zawsze znajdzie się
ktoś, kto nie lubi brzoskwiń." To nieunikniona pułapka wciągająca w przygnębiające
myśli, wątpliwości i niepewności. A gdybyśmy po prostu mieszkali w naszej
małej bańce i zaciekle ją chronili, bylibyśmy szczęśliwi, prawda?
Jest jeszcze inne słynne powiedzenie:
"Czy drzewo wydaje dźwięk, gdy uderza o ziemię, jeśli w pobliżu nie ma
nikogo, kto mógłby go usłyszeć?"
Powiedzmy, że porównujemy i dochodzimy
do wniosku, że nasza trawa jest bardziej zielona. Na przykład moje włosy
są ładniejsze niż jej. Czy to naprawdę czyni mnie kimś lepszym? Czy jest
to jednostka miary szczęścia? Czy mogę to dodać do mojego CV? Czy z tego
powodu zmieni się moja pensja? Odpowiedź brzmi: nie - dla większości ludzi.
Chodzi o zmianę naszego sposobu widzenia
rzeczy. Szukania inspiracji w tym, co chcielibyśmy, a co mają inni. Określ
sobie cel i spróbuj do niego dążyć. Jeśli to jest coś, czego chcesz, to
dlaczego nie miałbyś tego mieć? Jeśli nie pragniesz tego wystarczająco,
aby zrobić wysiłek, daj sobie spokój. Powinniśmy robić rzeczy dla siebie,
nie dla porównania z innymi, ale dla porównania do siebie i do tego, kim
chcemy być.
Chcesz być zdrowszy niż jesteś? Zrób
zmiany w swojej diecie i zacznij się gimnastykować.
Chcesz ładniejszego samochodu? Rób,
co trzeba, oszczędzaj pieniądze, zdobądź pracę lub lepsze wykształcenie.
Chcesz podróżować? Oszczędzaj pieniądze, planuj i jedź. Chcesz lepiej spać?
Zrób sobie samoocenę, znajdź to, co ją powoduje i pracuj nad nią lub przestań
pić tyle kawy!
Porównywanie może być trujące, wszystko
zależy od rodzaju, w jakim je robimy.
Gabrielle Suryn
Gabrielle Suryn - niestrudzona
podróżniczka, fotografka, pisarka książki w trakcie pisania, miłośniczka
zwierząt i aktywistka ich praw, specjalistka ds. biznesu i zarządzania
oraz przyszła właścicielka schroniska dla zwierząt. Silna wiara w autorefleksję
i dążenie do poprawy to motto Gabrielle na całe życie. (Montreal). |