.
NUMER 2 / LIPIEC 2019

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Smakować życie

Sensem mojego życia jest ŻYĆ świadomie, tu i teraz; jak najmocniej, szczerze, prawdziwie, z radością i smutkiem, przewidywalnością i niespodziankami, z jego oczywistością i tajemnicami… z tym wszystkim, co ono mi niesie.

ŻYCIE, to mój czas, moje miejsce na ziemi, moja rzeczywistość, maleńkie (ale moje) tchnienie we wszechświecie. Odkąd zrozumiałam, jakim ono jest darem, bardziej świadomie zaznaczam swoje jestestwo... z większą radością i zarazem pokorą, bo wiem, że jest niepowtarzalne.  Mając tę świadomość, codziennie staram się smakować życie, jestem zachłanna na wszystkie jego odcienie, ponieważ to one nadają mu sens.

Codzienność wcale nie musi być szara, a jeśli bywa, to tylko po to, aby bardziej docenić kolory, które wir życia często nam przysłania.

Mój sposób na życie to działka za miastem i wyjazdy w góry na narty.  Dzięki temu, nie odczuwam monotonii, bo każdy mój tydzień dzieli się na szybkie, głośne miasto oraz na wolną, cichą wieś. Każdy rok - na czas wytężonej pracy i na czas aktywnego wypoczynku. 
A gdzieś pośrodku jest równowaga, jakże niezbędna do bycia twórczym, nie znudzonym człowiekiem współczesności tak bezwzględnie wysysającej z człowieka wszystkie soki.

Każda pora roku jest dla mnie piękna i potrzebna. Każdy rok, miesiąc, tydzień i dzień - są wyjątkowe, bo MOJE.  Staram się przeżyć je jak najlepiej, bo wiem, że nigdy nie wrócą. 
Mogę co najwyżej, oczekiwać następnych…
 

Kiedy dzień spowiada się nocy

Lubię moją wioskę u schyłku dnia, kiedy słońce, bawiąc się w czerwone, umyka za ostatnie zagrody zabierając ze sobą wszystkie cienie dnia, kiedy na pograniczu zieloności pól i ciemniejącego błękitu nieba powoli, cichutko, ścieżką od lasu idzie księżyc. Jest taka cisza, nastrój tak błogi i serdeczny, a zarazem tak podniosły, że czuje się prawie - jak dzień spowiada się nocy...

Stoję tak bez końca, na którymś metrze ziemi moich dziadków, rodziców, mojej ziemi... i płakać mi się chce... z radości, że to wszystko jest moje, jedyne, tak piękne!! I brak mi słów, by wyrazić swój podziw i podziękę Bogom... To prawie tak, jakby odprawiało się wokół mnie jakieś misterium, obrządek, z którym zespala się tajemnie moja dusza, tak podniosły i delikatny zarazem, iż boję się ruszyć, by tego nie spłoszyć.! Jakże biedni są ci, którym nie znane jest to misterium, którzy nie mogą czuć jak między polem a niebem miesza się ciepło światła z lekkim chłodem ciemności, zapachy kwiatów i woń żywicy z dymem z chałup... 

Ten dym też mnie cieszy. Kiedy wracam po długiej nieobecności do swojej wioski, dym pierwszy zwiastuje i oznajmia mi z daleka, że jest ktoś w domu, czeka na mnie. Tam, w moim domu, zawsze mam swój azyl, ciepło i ukojenie, nawet po zbytnich radościach w innym domu, na innym choćby najlepszym, najpiękniejszym miejscu. Dym mówi mi, że dom mój żyje, a dopóki żyje mój dom - i ja żyć będę.
 

Mój raj

Mój raj jest zielono-biało-brązowy. Pachnie mchem i żywicą. Jest spolegliwy z wiewiórkami oraz ptakami. Dzikie kwiaty, czarne jagody rosną wzdłuż krętej rzeczki, gdzie woda czysta jak lustro, rześko pluszcze po licznych zakolach...
To tutaj spacerowałam z moją przyjaciółką Elą...
Ona jest teraz po drugiej stronie życia, ale czy tam jest raj?
 

Rozmowa z sobą

Życie to najpiękniejsza ścieżyna, po której krocząc uparcie, zdobędziesz upragnione szczyty! 
Taką formułkę wpisał mi kiedyś do pamiętnika pan Tadeusz - przyjaciel mego dzieciństwa i mojej mamy. Był nauczycielem. Lubiłam go, bo pięknie mówił. Inaczej niż wszyscy we wsi. Często powierzałam mu swoje dziecięce zmartwienia, a on długo i spokojnie tłumaczył mi życie...

Dziś, zastanawiając się często nad tematem "życie", mam własny pogląd, który tłumaczę sobie samej tym częściej, im bardziej wydaje mi się, że go rozumiem... 

Życie to taka wąziutka ścieżynka obok wielkiej autostrady, tak wielkiej i szerokiej, że nie widać jej końca ani drugiego brzegu. Idąc tą ścieżynką uparcie - zdobywamy różne szczyty /bez upartości też je zresztą nierzadko zdobywamy/, ale na ten najwyższy szczyt nie wdrapiemy się nigdy!! I to jest właśnie życie.

Mając świadomość, czym jest owo życie, nasze tu ludzkie istnienie, mówię tu, bo nie wiem, czy jest tam, a jeśli jest, to nie wiem jakie, zdając sobie sprawę z tego, iż z miliona spraw jedna jest tylko prawdziwa - brniemy codziennie dalej, dopóki możemy w tym naszym grzęzawisku nadziei na jutro...

I tylko upiorna ta nadzieja sprawia, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy mali. 
I tylko ona podświadomie, po cichu wydaje nam rozkazy na życie...

Rozumiem, że nic nie rozumiem. I nie rozumiem, dlaczego zadaję sobie pytania by rozumieć, skoro do końca niczego nie można zrozumieć, choć wszystko zdaje się być wytłumaczalne, nawet wytłumaczenie niewytłumaczalności... Jedno wielkie zero. Tłuste zero, które można obrócić jak kulę ziemską. I choćbyś pędził bez wytchnienia zawsze do końca, dojdziesz do tego samego miejsca, z którego wyszedłeś. I tylko tak boli świadoma bezsilność...
 

Anna Lenc-Rabiega


Anna Lenc-Rabiega - socjolog z wykształcenia, zawodowo związana z tematyką polskiej wsi i rolnictwa, uważna obserwatorka otaczającej rzeczywistości. Działaczka kultury. Kocha ludzi i przyrodę. Bywa poetką i pisarką. Wydała arkusz poetycki "Odnaleźć Rzeczywistość" i tomik wierszy "Donikąd". Publikowała swoją twórczość w wielu polskich pismach. (Warszawa)


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ