.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Choć goni nas czas 

"Życie pokazuje nam jak cenić czas, a czas jak cenić życie"

Inspiracja do refleksji przyszła do mnie z filmu pod tym samym tytułem: "Choć goni nas czas" ("The Bucket List"). Film ma już swoje lata (2007r.), ale przesłanie pozostaje aktualne.

Emanuje ogromną energię i motywację do życia, zwłaszcza, że bohaterowie stają przed tym, co nieuniknione. Czas ma tutaj decydującą rolę. Jest to historia dwóch chorych mężczyzn, którym został jeden rok życia. Prezentują dwie krańcowo różniące się od siebie typy osobowości. Pierwszy (w tej roli znakomity Jack Nicholson) to zuchwały samotnik, milioner, który życie poświęcił gromadzeniu pieniędzy. Drugi  (w którego wcielił się Morgan Freeman), to uczuciowy mąż i ojciec, dla którego całym życiem jest rodzina. Ci dwaj skrajnie różni mężczyźni w obliczu śmierci uświadamiają sobie, że tak naprawdę nigdy nie zrobili w swoim życiu tego, czego najbardziej w głębi serca pragnęli, a ich dotychczasowe osiągnięcia nie mają dla nich większego znaczenia. Postanawiają zatem stworzyć wspólnie listę rzeczy (Bucket List), które chcą zrobić przed śmiercią i zaczynają ją realizować. Okazuje się to być dla nich najlepszym czasem w życiu, uświadamiają sobie, ile stracili rezygnując z marzeń podążając utartymi ścieżkami.

Film uświadamia jak ważne jest stworzenie swojej Bucked List – tego co ma dla nas wielką wartość i co chcielibyśmy dla siebie zrobić. Nawet jeśli nie uda się wszystkiego dokonać a lista będzie się zmieniać, to najważniejsze, że zrozumiemy, czego się trzymać, do czego dążyć, co daje nam radość, do czego mamy odwagę przyznać się przed sobą.

Zdarza się, że porywa nas wir pędzącego czasu, ciągłe zmiany i różne nieprzewidziane wydarzenia powodują, że dostosowujemy się, godzimy na zmiany priorytetów, akceptujemy to, co przynosi los a nasza Bucket List ląduje gdzieś na dnie szuflady. Może wyjmiemy ją kiedyś? Może jak dzieci dorosną? Może jak uporamy się z wyzwaniami życiowymi? Może jak będziemy bardziej wolni na emeryturze? I tak czas biegnie… w końcu zapominamy, co chcieliśmy dla siebie zrobić, co było naszym marzeniem.

"Choć goni nas czas" jest doskonałym materiałem do przemyśleń o marzeniach, które zarzuciliśmy, o kompromisach, na które się zgadzaliśmy, o odkładanych planach na kiedyś.

Marzenia mają też swoją datę przydatności i nie wszystko możemy odłożyć na nieokreślone kiedyś. Dlatego dobrze wyjmować czasem z szuflady swoją listę i przypominać sobie, co na niej widnieje i co udało nam się zrealizować. A jeżeli nigdy nie spisaliśmy swoich marzeń, to w każdym momencie można to zrobić. W każdym wieku można ustalić, jakie wyzwanie dałoby nam zadowolenie a może szczęście?

Z ogromną przyjemnością czytam historie starszych osób, które nagle zaczynają studiować nowe dla siebie kierunki  nie dla kariery, ale dla satysfakcji i wiedzy, skaczą ze spadochronem, biegną maratony, jadą w świat kamperem, trenują na siłowniach, zaczynają pracę w modelingu, zajmują się aktorstwem amatorskim, realizują się artystycznie, podróżują… Doczekali czasu, gdy mogą pomyśleć o sobie, przypomnieli sobie o swoich pragnieniach a teraz w wieku dojrzałym mogą i chcą je realizować. I pomimo tego, że czas goni dają sobie szansę na radość ze swoich pasji, które odłożyli na potem...

Nie wszyscy będą mieć takie szczęście, czas biegnie nieubłaganie i czasami dotkliwie pokazuje, jak należy cenić życie tu i teraz. Tyle się dzieje w obecnym świecie, że trudno nadążyć. Dlatego nawet najmniejsze zrealizowane dla siebie marzenie ma znaczenie i ma sens.

Ja sama miałam kiedyś trudności ze spisywaniem marzeń. Miałam je w głowie. Udało mi się to zmienić i mam teraz swój "żółty brulion" a w nim Moją Listę Marzeń. Powstała, a właściwie ciągle powstaje moja aktualizowana często Bucked List. Kiedy wracam do tej listy, czasem okazuje się, że niektóre marzenia się zdewaluowały, niektóre zrealizowały, a ja nawet tego nie zauważyłam. 
Jednym z nich było studiowanie dziennikarstwa. Ale różne zbiegi okoliczności doprowadziły mnie na wydział filologiczny i dziennikarką nie zostałam. A teraz od dwóch lat z pasją pisuję teksty do "Panoramy" i trochę czuję to jak spełnienie mojego dziennikarskiego marzenia. Chciałam kiedyś występować przed kamerą i w teatrze. A w tym roku niejako się to zrealizowało, gdy zaproszono mnie do udziału w reklamach telewizyjnych. Jak lepiej się przyjrzeć, to okazuje się, że nasze marzenia realizują się w różnej formie.

Pisząc taką Listę, dobrze też zadawać sobie proste pytania, które mogą być kluczowe. Fragment rozmowy bohaterów filmu, w jednej ze scen bardzo to uzmysławia:
"Wiesz, starożytni Egipcjanie mieli piękne przekonanie o śmierci. Gdy ich dusze przychodziły do bram nieba, Bóg zadawał im dwa pytania. Odpowiedzi decydowały, czy wejdą czy nie. 

-Ok., kupuję. Jakie to pytania?
-Czy znalazłeś radość w swoim życiu? (...)
-Jak twoje życie przyczyniło się do radości innych?"

Myślę, że gdybyśmy sobie częściej takie pytania zadawali, świat byłby lepszy! Nie trzeba wymyślać nic nadzwyczajnego, żeby dać sobie i innym radość. Czasami drobne rzeczy powodują, że nasza dusza się ucieszy a nasza obecność czy drobny gest może innym przynieść radość. Trzeba tylko chcieć to zauważać.

Przed nami święta i świąteczny czas. Za nami niełatwe miesiące; wciąż trwa niepewność o to, co przyniesie przyszłość. Czas biegnie i ciągle nam pokazuje, jak ważne jest życie.  

Dlatego życzę wszystkim czytelnikom "Panoramy", żeby nie odkładali marzeń i nie czekali z własną Bucked List. Żeby było na niej jak najwięcej zaznaczonych marzeń, które się zrealizowały. Żeby ciągle dochodziły nowe i sprawiały radość, spełnienie oraz przyczyniały się do radości innych ludzi.
 
 

Elżbieta Stan


Elżbieta Stan – filolog, bizneswoman

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ