| Kolęda dla nieobecnych
A nadzieja znów wstąpi w nas
Nieobecnych pojawią się cienie
Uwierzymy kolejny raz
W jeszcze jedno Boże Narodzenie
I choć przygasł świąteczny gwar
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj
Wbrew tak zwanej ironii losu
Wędruję po uśpionym jesienno-zimową
zadumą Krakowie, a w pamięci i w sercu słowa najpiękniejszej dla mnie w
tym wyjątkowym czasie "Kolędy dla nieobecnych" Zbigniewa Preisnera w wykonaniu
Beaty Rybotyckiej.
Uśpione drzewa na plantach troskliwie
otuliły swoimi liśćmi, niby złotym kocem przetykanym srebrnymi niteczkami
szronu, zastygłe w ciszy oczekiwania ławki. Skulone na gałęziach ptaki
czekają i wypatrują tej jednej, jedynej w roku gwiazdy, dzięki której przemówią
ludzkim głosem. Wyczuwają, że ta chwila już lada moment, więc muszą być
gotowe, aby jej nie przegapić.
Daj nam wiarę, że to ma sens
Że nie trzeba żałować przyjaciół
Że gdziekolwiek są, dobrze im
jest
Bo są z nami choć w innej postaci
I przekonaj, że tak ma być
Że po głosach tych wciąż drży
powietrze
Że odeszli po to by żyć
I tym razem będą żyć wiecznie
Cisza rozgwieżdżonego nieba. Stukot
końskich kopyt z pośpiechem wracającej do domu na wieczerzę wigilijną dorożki.
A w sercu wzruszenie za bliskimi, których już nie ma, choć byli z
nami przez "całe nasze"życie. Kalejdoskop wspomnień wiruje wydarzeniami,
rozmowami, tymi ważnymi i tymi codziennymi. Ot, jak w życiu. Nie, nie ma
pustki. Przecież my ciągle wędrujemy życiowym szlakiem, przecież my ciągle
w drodze, a oni są tam wysoko, nad naszymi głowami, uśmiechają się do nas
i mrugają z każdej gwiazdy. Oni już wszystko wiedzą.
Przyjdź na świat, by wyrównać
rachunki strat
Żeby zająć wśród nas puste miejsce
przy stole
Jeszcze raz pozwól cieszyć się
dzieckiem w nas
I zapomnieć, że są puste miejsca
przy stole
Przyjdź. Za chwilę rozkołysany Dzwon
Zygmunta ogłosi całemu światu, że kolejny raz, swoim przyjściem na świat,
kolejnym swoim narodzeniem dajesz nam szansę i czas na refleksję, na naprawienie
relacji z bliskimi, może na przewartościowanie priorytetów, może na odkrycie
swojego zapomnianego człowieczeństwa.
I pewnie wszystkie te ważne postanowienia
zapiszemy w sercu niczym drogowskazy ustawione na mapie życia. Oby tylko
wystarczyło nam zapału, by je odczytywać w codzienności. Oby także wystarczyło
nam czasu.
Kolejne Boże Narodzenie. Kolejna
zerwana kartka z kalendarza, zapisana naszym życiem i tym do pochwalenia
się, i tym do ukrycia, teraz już rzucona za siebie. A przed nami czyste,
lśniące bielą, niczym dobrymi uczynkami, dni i godziny czekające na nas
z nadzieją na dobre słowa, na wyczekiwane spotkania, na piękne plany. Czeka
na nas czas - najpiękniejszy podarunek. Od nas już tylko zależy co z nim
zrobimy i czym go wypełnimy. Życzę nam, abyśmy się na niego nie spóźnili.
Maryla Kania - felietonistka,
E-mail: maryla.kania@onet.eu |