MAZURY - wspomnienia
z wakacji
Mazury często nazywane są Krainą
Tysiąca Jezior, ale jest ich znacznie więcej, bo aż 2.600!!! Największe
to Śniardwy a najdłuższym jest Jeziorak. Leżący na południe od Giżycka
- Niegocin jest trzecim co do wielkości. Mazurskie jeziora w dużej części
powstały około 10 tysięcy lat temu, podczas ostatniego zlodowacenia bałtyckiego.
Gdy lądolód cofał się, pod nim płynęły rzeki i wypłukały rynny, a z nich
powstały mazurskie cuda natury. To niezwykle wyjątkowy obszar w skali Europy
i pewnie dlatego tak chętnie odwiedzany przez turystów. Moja mazurska
przygoda zdarzyła się ponad 40 lat temu, ale pamiętam ją do dziś i mimo,
że od tamtych czasów miałam okazję być w wielu wyjątkowych zakątkach świata
(m.in. Australia, Pustynia Sahara, Syberia, Puerto Rico, Meksyk, wyspy:
Santorini, Mykonos, Nanaimo) to Mazury zostały w mojej pamięci jako miejsce
jedyne i wyjątkowe pod wieloma względami.
Zanim wspomnienia, nieco ciekawostek
o Mazurach...
Nazwa Mazury wywodzi się od przedrostka
"maź-", który znaczył "smolić" (dawniej rzeczownik "maź" oznaczał smołę).
Poprzez połączenie przedrostka "maź-" z przyrostkiem "-ur" powstało określenie
smolarzy zamieszkujących tereny leśne w tym regionie i to właśnie od nich
pochodzi nazwa Mazury. Od "mazi" swoją nazwę wzięło także Mazowsze, a jego
mieszkańców do II wojny światowej nazywano Mazurami. I to właśnie od nich,
od Mazurów - mieszkańców Mazowsza, którzy skolonizowali w kilku falach
tamte rejony (począwszy od czasów Krzyżackich), władze PRL-owskie celowo,
nie chcąc już używać nazwy Prusy (Wschodnie), zaczęły nazywać te rejony
Mazurami zapożyczając to określenie od Niemców, którzy tak nazywali je
wcześniej, bo Polacy mówili na nie Mazowsze Pruskie. A przyjęła się ta
nazwa na tyle dobrze, że gdy dzisiaj ktoś wspomina o Mazurach jako mieszkańcach
Mazowsza, to wszyscy robią wielkie oczy ze zdziwienia... zapominając chociażby
o Mazurku (ciasto) czy też Mazurze (tańcu), które są również z Mazowsza.
Wróćmy jednak na Mazury czyli do
Krainy Wielkich Jezior, tam gdzie można spotkać na wolności żubry i potomków
dzikich koni, gdzie przylatują bociany i gdzie krzyk słychać najgłośniej,
gdzie można być w trzech miejscach naraz i gdzie można znaleźć najprawdziwszą
piramidę, no i jeszcze, że kanałami mazurskimi można dopłynąć aż do Bałtyku.
Żubr. Na terenie Puszczy Boreckiej
na Mazurach znajduje się Ośrodek Hodowli Żubrów. Jest to drugi co do wielkości
ośrodek tego typu w Polsce. Największą atrakcją dla turystów jest możliwość
oglądania z platformy widokowej żubrów np. podczas karmienia. Na początku
zwierzęta żyły w zagrodach, dopiero kiedy uciekły z nich do lasu, zdecydowano,
że powinny przebywać na wolności w swoim naturalnym środowisku.
Potomkowie dzikich koni. Tarpany
to wymarły ponad 200 lat temu gatunek dzikich koni, które dawniej zamieszkiwały
leśne tereny Europy. Na szczęście obecnie można jeszcze spotkać potomków
tych dzikich zwierząt. Gdzie ich szukać? Na półwyspie Popielińskim, gdzie
w naturalnych warunkach żyją 4 tabuny koników polskich.
Bociany. Mała mazurska miejscowość
Żywkowo nazywana została bocianią wsią. Co roku do tego urokliwego miejsca
przylatuje blisko 100 bocianów, a odlatuje ich jesienią dwa razy więcej.
Jeśli ktoś chce zobaczyć bociany z bliska, to najlepiej obserwować je ze
specjalnej platformy widokowej w Żywkowie.
Najgłośniejszy krzyk. Już
od ponad 20 lat w miejscowości Gołdap na Mazurach odbywa się Międzynarodowy
Konkurs Krzyku. Wydarzenie to jest jednym z nielicznych tego typu konkursów
na świecie. By wziąć w nim udział, na Mazury przyjeżdżają nie tylko mieszkańcy
Polski, ale również obcokrajowcy. Na czym polega konkurs? Wystarczy przez
5 sekund krzyczeć do specjalnej aparatury. Najlepsze wyniki przekraczały
wartość 138 dB.
Czy można być w trzech miejscach
jednocześnie? Chociaż bilokacja, czyli zdolność do znajdowania się
w dwóch miejscach jednocześnie jest niedostępna dla zwykłych śmiertelników,
można jednak spróbować nagiąć rzeczywistość, aby przez chwilę poczuć się
jak superbohater. Jedną z możliwości jest stanie na granicy dwóch miast
lub krajów. Czy można zatem być w trzech miejscach jednocześnie? Teoretycznie
tak, a na Mazurach znajduje się najbardziej wysunięty na północny-wschód
punkt województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie schodzą się granice trzech
państw - Litwy, Rosji i Polski.
Piramida. Choć piramidy kojarzą
się głównie z Egiptem, to na Mazurach w miejscowości Rapa znajduje się
grobowiec rodziny barona Friedricha von Fahrenheita. Wzorowany na egipskich
piramidach ma wysokość prawie 16 metrów. O polskiej piramidzie powstało
wiele wierzeń i legend.
Kanały mazurskie. Chyba największą
wartością dla osób kochających Mazury i wodę są kanały mazurskie, dzięki
którym udało się spiąć ze sobą jeziora i stworzyć szlak o długości około
150 kilometrów. To dzięki kanałom i systemowi śluz, żeglarze i motorowodniacy
mogą przemieszczać się od Rucianego do Ogonek koło Węgorzewa. A jak ktoś
się uprze to może z Mazur wypłynąć na Bałtyk poprzez Śniardwy, jezioro
Roś, rzekę Pisę do Narwi a dalej do Wisły. Tą drogą sprowadzono wiele lat
temu na Mazury żaglowiec Fryderyk Chopin, który na co dzień stacjonował
w Mikołajkach. Większą część tej trasy jako pierwszy już w XIV wieku przebył
wielki mistrz krzyżacki von Kniprode.
W XIV wieku całość szlaku przepłynął
parowiec Masovia. Pierwsze projekty budowy kanałów opracowali Polacy: Samuel
i Jan Władysław Suchodolcowie oraz Józef Naronowicz-Naroński. Pierwsze
kanały zniszczono w czasie wojen napoleońskich a obecne to efekt wielkich
robót publicznych w połowie XIX wieku w Prusach Wschodnich. Zbudowano je
by spławiać wodą zboże, sól i materiały budowlane. Dziś cieszą amatorów
wypoczynku na wodzie.
I taką właśnie fantastyczną przygodę
przeżywali w sierpniu tego roku moi przyjaciele Basia i Wojtek, którzy
spędzali tegoroczne wakacje pływając kajakiem po mazurskich kanałach. Na
Facebooku zamieścili kilka zdjęć, a ja poprosiłam o więcej. Basia spełniła
moją prośbę, specjalnie dla PANORAMY sfotografowała piękne zakątki przyrody
i wysłała e-mailem. A ja oglądając te wszystkie pyszne widoki za ich sprawą
przeniosłam się w czasie i znów byłam na Mazurach.... Oto siedziałam w
wielkiej łodzi, która delikatnie unosiła się na falach, zachwycałam się
porankiem i cudem rodzącego się dnia, słuchałam śpiewu ptaków, znów spałam
w namiocie, siedziałam przy ognisku z gitarą, czułam smak świeżego, wiejskiego
chleba z masłem, podziwiałam zachód słońca i śpiewałam cudowne żeglarskie
piosenki. A o Mazurach wtedy pisali i śpiewali wszyscy: Agnieszka Osiecka
wyznawała miłość Jeremiemu Przyborze w piosence - "Na całych jeziorach
ty", Czerwone Gitary i Krzysztof Klenczon zachęcali do powrotu nad jeziora
w hicie "Wróćmy nad jeziora", a w "Kormoranach" - Piotr Szczepanik nucił
o dniu, który gasł w szarej mgle, o wietrze, który strącał krople z drzew
i o sznurze kormoranów, który splątywał się w locie....
Ech, wspomnienia........
Trudno było mi wrócić do montrealskiej
rzeczywistości, ale.... niespodziewanie pomogła mi w tym piosenka
"Mazurski cud" w wykonaniu min. Ryszarda Rynkowskiego, Janusza
Panasewicza i Krzysztofa Daukszewicza, bo pozostałych wokalistów młodego
pokolenia nie znam.
Piosenka powyżej, a zdjęcia Basi
Martynowicz w załączeniu do tego tekstu z dedykacją dla wszystkich tych,
którzy byli kiedyś na Mazurach, kochają je i wspominają.
Bożena Szara
Bożena Szara - dziennikarka radiowa
i prasowa, producentka programów radiowych. Jej artykuły publikowała prasa
w Polsce, Grecji, USA i Kanadzie. Pracowała w Co-op Radio w Vancouver.
Przez 15 lat była producentką autorskiego programu radiowego Jedynka w
stacji CFMB 1280 AM. Współpracuje z dziennikiem GAZETA w Toronto. Prowadzi
polskojęzyczny program Radio Polonia w Montrealu: www.radiopolonia.org.
Ma dwa koty: Felę i Felka. |