.
NUMER 2 / LIPIEC 2019

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Rowerem przez świat

Rozmowa z Marcinem Długopolskim, który od dwóch lat, w towarzystwie damy serca Tugba Can z Turcji realizują wspólnie projekt "Rowerem przez Świat".

Łukasz Przelaskowski - Poproszę o kilka słów wstępnych o Tobie, które przybliżą Cię naszym czytelnikom, a jednocześnie staną się małym pomostem, gdzie chociaż troszkę można doszukać się podobieństw tj., ile masz lat, czy masz status studenta, po jakiej szkole jesteś, Twoja ulubiona książka i pisarz, Twój wzorzec, w czym się specjalizujesz, jakie masz pasje, a jakie hobby, ulubiony zespół muzyczny i ulubiona piosenka, ulubiony kolor i jaki masz znak zodiaku?
- Mam na imię Marcin Długopolski lat 33. Urodziłem oraz wychowałem się w Ząbkowicach Śląskich na Dolnym Śląsku. Ukończyłem Uniwersytet w Derby (Anglia) w kierunku Sztuka kulinarna. Moją ulubioną książką jest "Alchemik" Paulo Coelho oraz "Prowadził nas los" Kingi Choszcz. Z muzyką jest różnie, co mi wpadnie do ucha to słucham! Moim wzorcem jest Martyna Wojciechowska. Jej determinacja i odwaga doprowadziła ją prawie wszędzie oraz jej hasło przewodnie "niemożliwe nie istnieje" moim zdaniem pokazuje, że wszystko jest możliwe tylko jeśli się chce. Moją pasją, a zarazem hobby jest oczywiście rower, gotowanie, fotografia. Podczas podróży skosztowałem kajakarstwa i tak się zakochałem (śmiech)! Lubię kolor czarny, a mój znak zodiaku to Koziorożec.

Nad jeziorem Mirim w Brazylii

Ł.P. - Czemu rower, a nie auto lub inna forma przemieszczania się?
- Rowerem jeżdżę od dzieciństwa, a świat widziany z perspektywy siodełka nabiera innego wymiaru.

Ł.P. - Kiedy, jak i gdzie zaczęła się Twoja pierwsza przygoda, podróż z rowerem?
- To był luty roku 2013, kiedy za namową mojego przyjaciela Macieja Perłowskiego wybraliśmy się na Majorkę. Dzięki niemu to wszystko się zaczęło!

Ł.P. - Jaki moment zaważył na podjęciu wyprawy rowerem dookoła świata? Nie bałeś się?
- 2016 roku wybrałem się z moją przyjaciółką Elizą Pietrusiewicz na wystąpienie Marka Beaumonta, rekordzisty Guinnessa w jeździe rowerem na długo dystansowych trasach. Po wystąpieniu opowiedziałem jej, że miałem kilku sekundową wizję, że zamiast Marka ja stoję na tej scenie, że ja jadę dookoła świata, że ja spotykam tych wszystkich ludzi! A ona na to: Marcin, zrób to! I ta iskra rozpaliła ogień (śmiech). Nie bałem się.

W Turcji - Marcin Długopolski i Tugba Can

Ł.P - Kto Cię wspierał podczas przygotowań, ile trwały, pojawiły się może jakieś problemy i gdzie doszukałeś się wsparcia finansowego, sponsorów, patronatów? 
- Największe wsparcie dostałem od kochanej rodziny i za to im bardzo dziękuję. Całe przygotowanie trwało 6 miesięcy. Oczywiście Ząbkowice Śląskie oraz Burmistrz Marcin Orzeszek wsparli mnie finansowo i zakupili odpowiedni ekwipunek. Giant Oporów z siedzibą we Wrocławiu zafundował niezniszczalny rower ToughRoad. Bogdan Tuła zawsze z dobrą radą i oględzinami trasy oraz ogromną pomocą, jak już byłem na trasie. Będąc w Brazylii nasz namiot uległ uszkodzeniu, musieliśmy kupić nowy i tu z pomocą finansową przyszli znajomi! Basia, Philippe, Łukasz dziękujemy wam bardzo! Ale największe wsparcie to miałem i mam do tej pory od rodziców. Kocham ich bardzo mocno! 

Ł.P. - Rowerem przez świat to prosta, ale chwytliwa nazwa projektu, sam ją wymyśliłeś?
- Tak, sam ją wymyśliłem. Miałem objechać świat dookoła, z mojego doświadczenia plany lubią się zmieniać (śmiech) i dlatego nazwa taka, a nie "Rowerem dookoła świata "(śmiech).

Ł.P. - Podaj proszę dzień i miesiąc, w którym wyruszyłeś z Ząbkowic Śląskich na Dolnym Śląsku w Polsce?
- 11 czerwca 2017

Turcja - z dziećmi, które spotkaliśmy przejeżdżając przez wioskę

Ł.P. - Czy miałeś przygotowane etapy podróży?
- Plan był tylko do Grecji, a później dalej na wschód.

Ł.P. - Jakie kraje odwiedziłeś do tej pory w Europie?

- Czechy, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Bośni i Hercegowina, Czarnogóra, Albania, Grecja oraz Turcja. 

Ł.P. - Z pewnością pojawiały się różne, niespodziewane problemy, a Ty musiałeś szybko je sam rozwiązać, a może pomogły nieznane osoby?
- Szczerze mówiąc to nie miałem żadnych problemów. Może trochę z językiem, ale nie uważam tego za problem. 

Spotkanie z Polonią w Buenos Aires

Ł.P. - W Turcji poznałeś osobę Tugba Can, miłą koleżankę, która postanowiła dołączyć do Ciebie. Jak to się stało, powiedz również kilka słów o niej, jak zareagowała na to jej rodzina?
- Tugba Can to kobieta z ogromnym sercem! Od Tugby otrzymałem wielką pomoc, gdzie miałem problemy zdrowotne będąc w Turcji. Z tego też powodu musiałem przerwać na jakiś czas wyprawę, żeby wyleczyć naciągnięte ścięgna Achillesa. Tugba jest nauczycielką matematyki, uwielbia przebywać z dziećmi. Sytuacja w Turcji trochę ją hamowała i nie mogła rozwinąć skrzydeł oraz otworzyć swojego ogromnego serca. Dla mnie otworzyła, a ja się zakochałem (śmiech)!

Ł.P. - Z pewnością odwiedzone kraje w Europie urzekły Ciebie, a później Was bogactwem swoich urokliwych tajemnic, miejsc. Które wywarły na Tobie/Was największe wrażenie, zaskoczyły?
- Jeśli Turcję zaliczamy do Europy to w 100% ten kraj. Bogaty w krajobrazy, historię oraz dobrych i życzliwych ludzi. Najlepsze jedzenie jakie do tej pory kosztowałem, dla rowerzystów to jest istny raj.

Na trasie w Brazylii

Ł.P. - Przyszedł moment na zmianę planowanej trasy. Co było tego powodem?
- Kiedy wyruszyliśmy razem nie chciałem Tu?by rzucać na głęboką wodę, tylko na spokojnie, w Turcji, oswoić się z rowerem oraz bagażem. Cały czas w naszych głowach była trasa w kierunku Afryki. Zbliżając się do granicy z Syrią nasz plan oddalał się z zawrotną prędkością. Powodem tego były problemy na granicy (granica pomiędzy Turcją, a Syrią jest zamknięta) oraz sytuacje wizowe w danych krajach. Tu?ba jako Turczynka ma mniejsze przywileje na granicach niż ja Europejczyk (Polak). Ameryka Południowa, traktuje wszystkich równo, niezależnie od pochodzenia. To był powód na zmianę naszej trasy.

Ł.P. - Wybraliście Amerykę Południową, do której polecieliście samolotem.  Gdzie wylądowaliście i czy mieliście plan, co zrobić po dotarciu?
- Szukaliśmy oczywiście najtańszego oraz bezpośredniego połączenia z Ameryką. Powodem były oczywiście wizy. Nawet tranzytowe wizy dla obywateli Turcji nie są takie proste. Padło na połączenie Istambuł- Sao Paulo. Nie mieliśmy przygotowanego planu, po prostu plan był taki, że wylądujemy i zobaczymy.

Na lokalnej drodze w Brazylii

Ł.P. - Nowy kontynent, nowe drogi, nowe kultury, obyczaje i tradycje. Jak radziliście sobie ze spaniem, organizacją, przygotowaniem jedzenia w Europie, a jak tam?
- Wieziemy ze sobą namiot oraz kuchnię (śmiech) to znaczy: butla z gazem, palnik, kilka garnków. To co dany kraj nam zaproponuje w sklepach, to kupujemy i gotujemy na trasie. Ze spaniem jest różnie. Podstawą dla nas jest namiot. Korzystamy również z portali społecznościowych jak Couchsurfing, Warmshower lub Workaway, gdzie można znaleźć życzliwych ludzi i zatrzymać się na dwie lub trzy noce, wziąć ciepły prysznic oraz wyprać ubrania. Każdy kraj oferuje coś innego, a my się musimy dostosować. 

Ł.P. - Co Was zaskoczyło pozytywnie, a co negatywnie w Nowym Świecie?
- Nie mamy takiego rozgraniczenia, co negatywnie, a co pozytywnie. My się dostosowujemy do obyczajów oraz staramy się uczyć nowych dla nas rzeczy, rzeczy, których nigdy nie próbowaliśmy, a mamy taką okazję! 

Ł.P. - Czy korzystacie z pomocy, wsparcia, porad lokalnych Polonii, organizacji pozarządowych lub misji katolickich, a może wykorzystujecie inne formy kontaktu np. przez Internet?
- Nie korzystamy z żadnych wymienionych pomocy. Tak jak wspomniałem wcześniej trzy portale społecznościowe to Couchsurfing, Warmshower oraz Workaway. 

W brazylijskiej puszczy

Ł.P. - Różnica temperatur, ciśnienie, zmienny klimat odwiedzonych miejsc to nie jedyne problemy, do których trzeba się dopasować, przezwyciężyć. Np. pamiętam Wasze wypowiedzi na Facebooku o uciążliwych muszkach.
- O tak! To prawda! W Brazylii mieliśmy wszystko na raz. Piękny kraj, ale dał nam po tyłkach (śmiech). Wysoka temperatura, ponieważ wylądowaliśmy w środku lata, wilgotność powietrza w granicach 100%, klimat tropikalny, także deszcze codziennie oraz podjazdy po kamienistych drogach. Jednym słowem najcięższy kraj, jak do tej pory.

Ł.P. - Zdarzyło się również, że zawiodło zdrowie poprzez zatrucie, co było tego powodem i jak udało się wykurować?
- Najczęstszym powodem jest jedzenie lub woda. W naszym przypadku była woda. Nabraliśmy wody z przydrożnego źródełka i stało się. Wylądowaliśmy w szpitalu totalnie odwodnieni pod kroplówką. Na całe szczęście wszystko dobrze się skończyło i po dwóch dniach mogliśmy wrócić na trasę. Człowiek uczy się na własnych błędach. 

Ł.P. - Wasze środki lokomocji to rowery, które również ulegają awariom, 
 jak radzicie sobie w takich sytuacjach?
 - Jak do tej pory nie mieliśmy poważniejszej usterki. Wieziemy ze sobą części zamienne oraz zestaw naprawczy. Jeśli jest drobna usterka jestem w stanie naprawić ją przy drodze.

Marcin Długopolski i Tugba Can

Ł.P. - Gdybyś miał wymienić odmienne na plus tradycje kulturowe, obyczajowe w innych państwach od Polski, które mogłyby posłużyć, jako wzór do naśladowania?
- Może zabrzmi to prosto, ale nauczyli mnie przytulać się z całusem w policzek na przywitanie oraz pożegnanie, nawet z osobą, którą pierwszy raz widziałem na oczy. Myślę, że tego nam Polakom brakuje. 

Ł.P. - Czy kierowcy w odwiedzonych państwach zachowują się przepisowo wobec rowerzystów, a więc Was?
- Jak do tej pory, prawie w każdym odwiedzanym kraju widziałem naklejki promujące '1,5 m szacunku', co świadczy o tym, że kierowcy zachowują się wszędzie na takim samym poziomie, czyli niezbyt uprzejmie do rowerzystów! Szczerze mówiąc to w każdym kraju znajdzie się Pan/Pani w aucie trąbiąc i wyzywając rowerzystę.

Ł.P. - Koleżanka Tugba Can wyruszyła pierwszy raz na tak potężną wyprawę, czy może już wcześniej brała udział w podobnych? 
- Tugba jest wojownikiem! To jest jej pierwsza wyprawa rowerowa w życiu! Jestem pełen podziwu i szacunku dla tego, co do tej pory wykonała. Jazda na rowerze to najprostsza rzecz w tej wyprawie. Trzeba być odpornym psychicznie, żeby ze mną wytrzymać (śmiech), żart! Trzeba być odpornym psychicznie, żeby po 11 miesiącach wyprawy i 6700 km na rowerze być dalej uśmiechniętym i cieszyć się z życia, a teraz, gdy mamy przerwę zimową, tęsknić za jazdą na rowerze (śmiech)! 
 
.... Ł.P. - Tugba Can i Ty, na pewno macie swoje zdanie o odwiedzonych miejscach z zagranicznych krain, a w nich nowo poznanych kulinarnych potrawach. Które przypadły Wam do smaku?

- Dla mnie Turcja to jest raj, jeśli chodzi o jedzenie. Tam skosztowałem przeróżnych potraw. Razem z Tugbą mamy podobne gusta, co do jedzenia. Każdy kraj ma coś ciekawego do zaoferowania np. Brazylia- owoce różnego rodzaju, Urugwaj i Argentyna- wołowina chyba najlepsza na świecie oraz słynne Asado, Turcja- çi? köfte, kokoreç , pide oraz oliwki. 

Ł.P. - Gdzie jesteście obecnie i jak można Was śledzić, kontaktować, wspierać?
- W danym momencie przebywamy w Argentynie, a dokładnie w El Bolson. Tutaj zamierzamy przeczekać zimę oraz pracować żeby zaoszczędzić pieniądze na dalszą wyprawę. Można nas śledzić na Facebookowym fanpage-u "Rowerem przez Świat".  Kontakt za pomocą FB, Email: dlugopolskimarcin@gmail.com lub WhatsApp +48697975597. Każde wsparcie jest dla nas bardzo przydatne nawet wiadomość z dobrym słowem. Jeśli ktoś byłby zainteresowany pomocą proszę o kontakt.

Ł.P. - Dziękuję za rozmowę i życzę Wam udanej kontynuacji podróży, przygody rowerami przez świat.
- Dziękujemy bardzo!
 

Rozmawiał Łukasz Przelaskowski 

Zainteresowane osoby śledzeniem przemierzanych tras dwójki zakochanych z ich udokumentowaniem w postaci opisów oraz zdjęć zapraszam na poniższe strony:
Fanpage na FB: https://www.facebook.com/RPSMarcinDlugopolski/
Strona internetowa: http://travelo.com.pl/


Łukasz Przelaskowski - absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego. Prezes Fundacji Rodu Przelaskowskich herbu Szreniawa. Redaktor Naczelny kwartalnika historyczno-naukowego Młody Szreniawa. W 2016 roku zamieszkał w Holandii, gdzie w wolnych chwilach pracuje jako wolontariusz w Polskiej Szkole w Groningen. Łączy podróże z konkursami fotograficznymi, pisze i publikuje książki oraz poezję.


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ