.
NUMER 1 / CZERWIEC 2019

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Travel Coaching

Pierwszy mój artykuł dla tak wspaniałego projektu, jakim jest to pismo, chciałabym poświęcić na pokazanie Ci, drogi Czytelniku, czym jest projekt Travel Coaching i co podróże, które mnie tak pasjonują, mają wspólnego z rozwojem osobistym i międzykulturowym, którym zajmuję się zawodowo. 

Projekt Travel Coaching powstał w wyniku mojego silnego przekonania jak cenne dla naszego życia są podróże. Pragnęłam, by organizowane przeze mnie wyjazdy pozwalały uczestnikom przeżyć podróż w sposób bardziej świadomy, a towarzyszące wyjazdom warsztaty i sesje coachingowe mogły mieć miejsce w niesamowitych i inspirujących zakątkach, by w ten sposób spotęgować efekty rozwoju osobistego i nadać im większą skuteczność.

Warto na pewno wyjechać poza miejsce swojego zamieszkania. Ba.. najlepiej bardzo daleko od niego... Dom niekoniecznie jest najlepszym miejscem na spotkanie z naszym prawdziwym ja. Meble twierdzą uparcie, że nie możemy się zmienić, bo one się nie zmieniają… Podróż, choćby kilkudniowa, pomaga zmienić perspektywę spojrzenia na różne sytuacje. Pomaga naładować wewnętrzne baterie i zainspirować do twórczych działań i zmian.

Pierwsza myśl i konkretny projekt stworzenia takich wyjazdów zrodził się podczas wyjazdu z przyjaciółką do Barcelony. Byłyśmy wtedy świeżo po ukończeniu podyplomowych studiów coachingowych i szukałyśmy terenów specjalizacji, nowych projektów. Pomyślałam wtedy o tym, co zawsze było w życiu moją pasją i co jest w tej chwili: języki obce, podróże, rozwój osobisty, zmiana… Połączyłam to wszystko w jeden twór, który nazwałam TRAVEL COACHING. Zawsze podkreślam, że nie jest to ani coaching, ani travel w pełnym tych słów rozumieniu. Jest to nowy koncept podróży połączonej z rozwojem osobistym (w postaci sesji coachingowych lub/i warsztatów rozwoju osobistego). Od tamtej pory minęło 8 lat i udało mi się zrealizować wiele fantastycznych projektów we Francji i Hiszpanii. 

Kiedy, w 2016 roku, przeprowadziłam się do USA, moja chęć kontynuacji projektu Travel Coaching nie straciła na sile. Zdałam sobie sprawę, że jest to forma rozwoju osobistego unikalna, jedyna w swoim rodzaju, stanowiąca na pewno dużą część mojej marki osobistej.

Żeby zobrazować Wam, jak wygląda taki wyjazd, opowiem o ostatnim projekcie zrealizowanym na wiosnę 2018 roku do Andaluzji. 

Kiedy zaczęłam opowiadać o Travel Coachingu w moim nowym środowisku Polonii Amerykańskiej, zgłosiła się do mnie Natalia (z Vermont USA, właścicielka firmy Vermontology Guided Tours), którą mój projekt zafascynował. Natalia zaproponowała na wyjazd swoją mamę, która, w wieku 70 lat, zaczęła swoją przygodę z rozwojem osobistym i której spodobała się moja książka "Zmiana niejedno ma imię". Zastanawiałyśmy się z Natalią nad wyborem miejsca. Obie ustaliłyśmy, że to będzie Andaluzja (ostatni mój Travel Coaching w 2016 roku też odbył się właśnie w Andaluzji).

Dosyć szybko się uformowała 5-osobowa grupka na wyjazd (4 dziewczyny z różnych stanów USA, jedna z Irlandii i zaczęłyśmy wszelkiego rodzaju przygotowania. Wybrałyśmy do zamieszkania piękny, przestronny apartament z widokiem na morze w miejscowości Benalmadena, pół godziny na zachód od Malagi. Przez ponad 2 miesiące ustalałyśmy wszelkie szczegóły wyprawy, technicznie i merytorycznie związane z warsztatami. Spotkałyśmy się również 2 razy online, na zoomie, by lepiej się poznać i omówić ważne szczegóły.

Niesamowite, jak bardzo wszystkie "żyłyśmy" tym wyjazdem. Uwielbiam ten stan wszelakich przygotowań, przedwyjazdowej ekscytacji, ochoty, by czas płynął szybciej.

W końcu przyszedł TEN dzień, kiedy cała gromadka spotkała się na lotnisku w Maladze. wtedy się, de facto, zaczęła nasza podróż w głąb siebie oraz podróż odkrywania piękna cudownej krainy, jaką jest Andaluzja.

Na początku spisałyśmy między sobą kontrakt tak, aby dobrze nam się funkcjonowało w grupie oraz ustaliłyśmy plan najbliższego tygodnia.

Przed nami było 8 dni fantastycznej podróży rozwoju osobistego.  Tak więc, mimo, że miałyśmy rozpisany plan każdego dnia, zgodnie ustaliłyśmy, że jest to tylko propozycja i, jeśli się okaże, że coś nam się wywróci, to nie będzie z tego powodu tragedii, będziemy elastyczne i w miarę możliwości poprzesuwamy lub zrezygnujemy z niektórych części programu. Dla mnie jako osoby odpowiedzialnej za warsztaty rozwoju osobistego i sesje coachingowe ważne było, żeby były one zrealizowane w 100%.

Jeśli chodzi o tematy na warsztaty, uczestniczki wybrały je same, a ja zgodnie, z życzeniem, przygotowałam je i przeprowadziłam. Podczas tego wyjazdu pracowałyśmy nad motywacją, pewnością siebie, zarządzaniem emocjami, marką osobistą. Na indywidualnych sesjach coachingowych każda z uczestniczek przepracowała swój osobisty temat. Na jednym z warsztatów zaproponowałam sesję clean space (będącą jednym z narzędzi clean coaching, w którym się specjalizuję). Na sesjach indywidualnych dziewczyny pracowały również metodą clean coaching. 

Warsztaty i sesje odbywały się w naszym pięknym apartamencie z widokiem na morze, ale też na plaży, nawet w samochodzie (który wynajęłyśmy specjalnie by nam się szybciej i bardziej komfortowo podróżowało), czy w naszej ulubionej knajpce na skale przy plaży. Aura taka niezwykle nam sprzyjała i motywowała do wydajnej pracy. Ważne w tego typu wyjazdach jest również to, że tak naprawdę, bardzo duży wpływ na nasz rozwój osobisty i postrzeganie życia czy świata mają rozmowy między nami właściwie całodniowe, bo przebywałyśmy ze sobą praktycznie non-stop. Podejmowałyśmy wszelkie możliwe "życiowe" tematy, a zaufanie, którym się obdarzyłyśmy spowodowało, że miałyśmy chęć i odwagę mówić więcej i szczerzej.

Jeśli chodzi o plan zwiedzania, Andaluzja to skarbnica wszelakich perełek. Właściwie to naprawdę trudno było nam się zdecydować co chcemy zobaczyć, a z czego, niestety musimy zrezygnować. Zwiedziłyśmy więc takie miejsca jak: Malaga, Ronda, Sevilla, Vejer, park naturalny El Torcal, miasteczko Antequera, ale i okoliczne miasteczka bliskie naszemu miejscu zamieszkania.

Każdy dzień był piękny i niezwykły, ale chyba jeden szczególnie zapadnie nam w pamięć: spotkanie z polską pisarką, Edytą Niewińską, autorką "Levante", z którą spędziłyśmy cudowny dzień w obecnym miejscu jej zamieszkania: w klimatycznym, białym miasteczku Vejer, w którym to Edyta osadziła niektóre sceny "Levante".

Przed i w trakcie wyjazdu dbałyśmy o nasze wzajemne kontakty i budowę wzajemnych relacji. Tak dobrze to zrobiłyśmy, że teraz, wiele miesięcy po wyjeździe wciąż jesteśmy w kontakcie, planujemy spotkanie w rocznicę wyjazdu do Andaluzji. 

Moje "Andaluzyjki" tak oto podzieliły się przemyśleniami na temat podróży i efektami wyjazdu:

"Jak już wiecie wróciłam do pracy pełną gębą i, jak już wam też mówiłam, biorę udział w pracy nad ułożeniem nowego programu nauczania u nas na wydziale. Mnóstwo roboty i wielki projekt . I dzisiaj miałam taki moment, że poczułam się jak z wami w Andaluzji. Siedzieliśmy przy stole, atmosfera była fajna, bo luźna a zarazem produktywna i nagle zdałam sobie sprawę, że też nas jest 6. I, że jest fajna dynamika grupy i nasza dyrektorka też jest fajna (jak nasza Beatka) i, że też mamy różne N. (Julia dużo gadająca) i K. (spokojna i zrównoważona) i M. (dusza artystyczna) tylko E. mi brak, bo szósty człowiek w grupie to facet. Oczywiście obserwowałam dzisiaj wszystkich i się zastanawiałam jakie mają DNA motywacyjne i czym kierują się w pracy. Potem przejrzałam archetypy z końcowego warsztatu i tez wszystkich diagnozowałam. Jednym słowem, Andaluzja przygotowała mnie do pracy w grupie i mam ubaw po pachy, bo siedzę i analizuję. Tym właśnie się chciałam podzielić. Mój nowy rozdział to praca w grupie z fajnymi ludźmi, a przecież ludzie dla sojusznika są ważni."

 "Moje wewnętrzne Ja się uspokoiło, zostało nakarmione, oraz zaspokojone (błogostan). Zaczęłam zauważać, że umiem już powiedzieć NIE i dbam o swoje czy rodzinne interesy bardziej niż wcześniej! Luz się również wkradł do mego życia codziennego i kompletnie przestałam przejmować się ‚bzdurami" życia codziennego, ot są i tyle. Nie "zadręczam" się już wszystkim i nie analizuję! A z rzeczy tutaj miejscowych wiadomo, że nie porównuję, bo tutaj jest inaczej, ale widzę piękno wszędzie! Cieszę się cudną wiosną oraz słońcem, zauważam przemiłych i uśmiechniętych ludzi i doceniam to. że chcą ze mną zamienić kilka słów, ot tak; cieszę się również z polityki tego stanu, ze sposobu jakim konsumujemy tutaj jedzenie i skąd ono pochodzi. W ogóle wydrukowałam trochę naszych wspólnych zdjęć, oraz wszystkie z warsztatów, i te najpiękniejsze widoki. Znajdą się one wklejone w moim journalu, ponieważ sprawiają mi niezmierną radość, kiedy na nie patrzę! Tyle w temacie."

 "Ja od przyjazdu i podjęcia decyzji o wyjeździe do Andaluzji w przyszłym roku, to szaleję z pewnością siebie. Jakie buty ubrać? Czerwone! A nie pasują do stroju. Nieważne! Chcę je ubrać i tyle. Jakie ciacho zeżreć? Wszystkie! Na siłownię od przyszłego tygodnia. Nie ma Moniki wahającej się, spontan, pewniak i pełnia radości (wiem, że na pogodę wcześniej narzekałam, ale to już tak, jak typowy tubylec) ... Jak się czuję, tak się zachowuję i muszę przyznać, że wielką radochę mi to przynosi (chociaż mój mąż pilnie obserwuje i łazi za mną czekając aż albo w kogoś obcego się przeistoczę albo zemdleję mu w ramionach). Ta Andaluzja mnie poważnie z odrętwienia i tych rad ‚co I jaką rolę należy przyjąć w społeczeństwie’, wyzwoliła. Beato Marciniak jeszcze raz dzięki!"

"Dziewuszki moje, no to ja też mam pierwsze efekty coachingu. Poszłam z "byłą przyjaciółką" na śniadanie i pożarłyśmy się strasznie :-). Nasza relacja umierała od półtora roku, sztucznie ją podtrzymywałyśmy i obie nie wiedziałyśmy co z tym zrobić. Gryzło mnie to, więc się usuwałam. Dziś zaczęło się od tego, że ona była zdziwiona, że pojechałam do Hiszpanii bez męża i zaczęła mnie wypytywać czy na pewno w moim związku jest wszystko Ok, No bo jak tak - bez chłopa. No więc jej powiedziałam, co myślę o takich pytaniach i zaczęłyśmy sobie wyrzucać nasze gorzkie żale. Potem, co prawda, rozmawiałyśmy szczerze jak kiedyś dawniej, ale jest dziwnie. Ona czuje się zraniona, a ja się cieszę, że oczyściłyśmy atmosferę, bo teraz albo będzie lepiej albo nie będzie wcale. Sorry, że się tak rozpisałam ale musiałam z kimś się tym podzielić."
 

Beata Marciniak 


Beata Marciniak - coach ICC, trener międzykulturowy, autorka serii książek "Zmiana niejedno ma imię", poliglotka, ekspatka mieszkająca w USA w stanie New Jersey, romanistka i wielbicielka Francji w tym najbardziej Prowansji, podróżniczka. Kobieta szczęśliwa, kochająca ludzi i zwierzęta.  www.beatamarciniak.pl
 
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ