Znak czasów
Co dla Polonii
Kanadyjskiej oznaczają wyniki dwóch ostatnich spisów ludności w Kanadzie?
Kilka miesięcy
temu Kanadyjski Urząd Statystyczny udostępnił szczegółowe dane ze spisu
powszechnego z roku 2021. Jedno z pytań w formularzu spisowym dotyczyło
"korzeni etnicznych lub kulturowych" i było pytaniem otwartym, to znaczy
pozwalało na udzielenie odpowiedzi wskazującej na jeden lub więcej "korzeni".
Jeśli więc jeden dziadek osoby spisywanej był Polakiem, drugi Anglikiem,
jedna babcia Francuzką, a druga Kanadyjką, osoba odpowiadająca na to pytanie
mogła wskazać cztery swoje "korzenie". Dodatkowo mogła również wskazać
na swoją tożsamość québecką, skoro od np. 30 lat mieszka w Montrealu.
63.5 tys. mieszkańców
prowincji Québec w 2021 roku (w tym 49.9 tys. mieszkańców aglomeracji montrealskiej)
wskazało "polskie korzenie etniczne lub kulturowe". Nie ma wątpliwości,
że wśród nich są zarówno osoby posiadające polskie paszporty, mówiące płynnie
po polsku, których rodzice są obywatelami polskimi, jak i ci, których formalny
związek z "polskością" sprowadza się np. do końcówki nazwiska "-ska" lub
"-ski", nie mówiące po polsku, ale uważające się za osoby polskiego pochodzenia.
W porównaniu
z danymi ze spisu powszechnego w 2016 r. zauważalny jest spadek o ponad
20%, gdyż w roku 2016 prawie 80 tys. mieszkańców prowincji Québec (w tym
około 70 tysięcy mieszkańców aglomeracji montrealskiej) wskazało w sposób
analogiczny na swoje polskie korzenie.
Dane dotyczące
całej Kanady wskazują na podobną tendencję spadkową.
Bardzo interesujących
danych dostarczają również odpowiedzi na pytania o język ojczysty/matczyny,
praktyczną znajomość języka oraz język najczęściej używany w domu. W całej
Kanadzie język polski jako język ojczysty, wskazało odpowiednio 181 tysięcy
osób w roku 2016 i 160 tysięcy osób w roku 2021.
Można traktować
dane z kanadyjskiego spisu powszechnego jako nie do końca wiarygodne albo
sugerować, że gdyby spis był przeprowadzony dziś dane byłyby inne, bo postrzeganie
Polski w Kanadzie poprawiło się w ciągu ostatniego roku i więcej osób jest
dumnych ze swojego polskiego pochodzenia. Można też próbować zastanowić
się, czy wyniki spisu powszechnego nie świadczą o pewnym stałym trendzie
spadkowym, oznaczającym, że co 5 lat o około 10% zmniejsza się liczba osób
dorosłych, które identyfikują się z "polskością", a następnie zadać sobie
pytanie, czy ten trend powinien być wyzwaniem zarówno dla organizacji polonijnych,
jak i dla twórców polityki polonijnej państwa polskiego, zachęcającym do
szukania odpowiedzi na pytanie "co dalej?". Można też to wyzwanie zignorować,
uznać je za nieistotne.
Z pewnością
jedną z przyczyn zmniejszającej się liczby osób identyfikujących się z
"polskością" jest brak nowej emigracji z Polski zarówno do montrealskiego
okręgu konsularnego, jak do całej Kanady. Emigracja masowa praktycznie
ustała w połowie lat 90-tych XX wieku. Historycznie największymi falami
były: emigracja ekonomiczna sprzed I Wojny Światowej, emigracja polityczna
po zakończeniu II Wojny Światowej oraz emigracja lat 80-tych (po stanie
wojennym). Zdecydowana większość obecnej Polonii posiada obywatelstwo kanadyjskie.
Wszystkie organizacje polonijne są zarejestrowane na podstawie prawa miejscowego.
Nominalnie
najważniejszą polonijną organizacją jest Kongres Polonii Kanadyjskiej (KPK)
posiadający swoje oddziały w całej Kanadzie. KPK jest strukturą federacyjną,
w dużej mierze zależną od zrzeszonych w nim organizacji. Na terenie montrealskiego
okręgu konsularnego działają dwa oddziały KPK: quebecki (istniejący od
wielu dziesięcioleci, prezesem jest Maria Palczak) i powstały we wrześniu
2018 r. atlantycki (aktywny przede wszystkim w Prowincji Nowa Szkocja,
prezesem jest Tom Urbaniak), w których formalnie zrzeszone są prawie wszystkie
organizacje polonijne (łącznie około 30). Każda z organizacji polonijnych
ma swoją specyfikę (specjalizację) - np. wzajemna pomoc, szkolnictwo, harcerstwo,
kultywowanie i promocja tradycji patriotycznych i folkloru, działalność
charytatywna. Ta różnorodność zainteresowań jest z jednej strony wartością
i bogactwem, z drugiej strony jest wyzwaniem przy podejmowaniu wspólnych
działań na większą skalę. Na szczęście w ostatnich latach w montrealskim
okręgu konsularnym nie pojawiały się sygnały świadczące o poważnych sporach,
polaryzujących środowisko polonijne.
Wydaje się,
że w perspektywie najbliższych lat największym wyzwaniem stojącym przed
społecznością polonijną jest znalezienie formuły, która pozwoli zapobiec
tendencji spadkowej, o której mowa w pierwszej części tekstu. Skoro wyniki
spisu powszechnego, wskazują na kilkunastoprocentowy spadek liczby osób
utożsamiających się z polskością, a celem statutowym wielu organizacji
polonijnych jest "zachowanie i rozwój tradycji polskich, więzi z Macierzą,
promowanie Polski w Kanadzie", to dane statystyczne ze spisów powszechnych
powinny zachęcać do szukania odpowiedzi na pytanie, jak zapobiegać tendencji
spadkowej.
Nie ma wątpliwości,
negatywnie na działalność wszystkich organizacji (nie tylko polonijnych)
wpłynął COVID19. Nie ma wątpliwości, że w wielu organizacjach polonijnych
już przed pandemią mówiono o kryzysie pokoleniowym i konieczności zainteresowania
młodszej generacji Polonii dziedzictwem matek i ojców czy babć i dziadków,
którzy budowali te organizacje. Wielu moich rozmówców z różnych organizacji
i środowisk polonijnych z troską podkreślało, że nawet osoby, które jako
uczniowie czy studenci były zaangażowane w działalność polskiego harcerstwa
lub polonijnych zespołów folklorystycznych, po osiągnięciu wieku dojrzałego
bardzo rzadko włączają się w działalność organizacji polonijnych.
Innym wyzwaniem
dla niektórych organizacji polonijnych może się wkrótce stać zachowanie
stabilności finansowej. Niektóre organizacje posiadają na własność budynki
lub teren, które użyczają odpłatnie czerpiąc z tego dochód. Inne dysponują
jedynie skromnymi środkami ze składek członkowskich. W przeszłości niektóre
organizacje wyprzedawały majątek trwały ze względu na brak możliwości dalszego
utrzymania lub ze względu na konieczność spłacenia innych zobowiązań. Wiele
organizacji od lat funkcjonuje przede wszystkim dzięki ofiarności darczyńców
i pracy wolontariuszy, co w dłuższej perspektywie może grozić ograniczeniem
zakresu i intensywności działania.
Zarysowane
powyżej wyzwania zachęcają do refleksji i wspólnego szukania odpowiedzi
jak nie dopuścić do roztrwonienia pracy kilku pokoleń, jak dorobek organizacji
polonijnych zachować i pomnażać dla dobra całej Polonii. Bez wspólnego
zastanowienia się, co dalej, społeczności polonijnej grozi wejście w niebezpieczny
dryf, trwanie przy dotychczasowych formułach działania, które mogą okazać
się niewystarczające.
Dariusz Wiśniewski
Dariusz
Wiśniewski - historyk i dyplomata. Konsul Generalny RP w Montrealu. |