.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Żądlenie prezesa

Jarosław Kaczyński ma teraz kiepską passę. Za co się nie weźmie, on i jego partia, kończy się wpadką, wtopą i żenadą. Perfidna opozycja co prawda piasek w tryby sypie i kij w szprychy wkłada, niesubordynowany elektorat pomrukiwać zaczyna, ale i zdarzenia zewnętrzne przebiegają niezadowalająco.
        
Na przykład w dniu 30 lipca wystąpił na Stadionie Narodowym w Warszawie sam Sting. Prezesowi zameldowali oczywiście, ale że człowieka nie zna, machnął ręką, Tłumaczyli, że rockman brytyjski światowego formatu, że gwiazda, ale prezesowi jakoś nie zaświeciło.
         

Aż tu co się nie dzieje! Podczas koncertu Sting zaprosił na scenę Macieja Stuhra, aktora znanego ze swojego niechętnego stosunku do formacji PiS i wystąpił ze swoim manifestem, pięknymi słowy głosząc chwałę demokracji, potrzebę jej obrony przed wszelkimi próbami jej wypaczenia lub obalenia, a Maciek tłumaczył na żywo przesłanie słynnego piosenkarza. Niby jego wypowiedz utrzymana była w kontekście Ukrainy, ale publika natychmiast wyłapała aluzje dotyczące stanu praworządności w Polsce i ze strony widowni dały się słyszeć okrzyki:" J......ć  PiS!"
        
Prezesa mało szlag nie trafił, zgrzytnął pieńkami, sobacząc Macieja Stuhra i samego mistrza. Dlaczego, pytał, Sting nie zaprosił na przykład Pietrzaka czy tego tam... Jakimowicza? Niestety pytania te pozostały retoryczne.
          
Niepokojąc się o przyszłoroczne wybory do Sejmu PiS zdecydowało, że już pora ruszyć w Polskę, żeby mieszkańcom miast, wsi i miasteczek wytłumaczyć, że tylko światłe rządy PiS zapewnią Polsce dobrobyt i dalszy rozwój. Bo są tacy oszczercy, jak na przykład finansista Michał Przybylak, który stanowczo twierdzi, że: "25 lat wszystkie rządy pracowały na to, żebyśmy mieli stabilne ceny, niska inflację i tani kredyt. Aż przyszedł PiS i to wszystko zniszczył". A przecież elektorat powinien wiedzieć, że drożyzna, galopująca inflacja, zapaść inwestycyjna i lecąca na pysk złotówka to wina Tuska, który na dodatek zatruł ryby w Odrze. Ostatnio pojawiła się nowa gra towarzyska: zaprasza się gości na "Wiadomości" o 19.30 i kiedy pada słowo "Tusk" pijemy pięćdziesiątkę. Wygrywa ten, kto obejrzy pogodę.
         
No i 24 lipca, po spotkaniu z mieszkańcami Gniezna, przy wyjeździe z miasta kolumna została obrzucona jajkami. Główny sprawca, który "w ten nielegalny i niebezpieczny sposób postanowił wyrazić swoje niezadowolenie ze spotkania", został schwytany i ukarany mandatem, a prokuratura już szykuje akt oskarżenia. Tym bardziej, że jak podaje "Wprost", po każdym trafieniu słychać było okrzyki zadowolenia i skandowanie" J...ć PiS".
         
Kiedy spadał na nią śmiercionośny nabiał "kolumna nawet nie drgnęła" chwalił kierowców J.K.  znany mistrz kierownicy, człowiek, który się jajom nie kłaniał. Tym niemniej Prawo i Sprawiedliwość zawiesiło na razie wyjazdy w teren. Po cichu mówi się, że prezes zaliczył tyle wpadek, że nawet na Nowogrodzkiej łapano się za głowy.
          
Żeby było jasne: ja jestem absolutnie przeciwna rzucaniu czymkolwiek w kogokolwiek, a już w polityce szczególnie, bo bywa tak, że rzucisz w byle kogo, a bekniesz jak za prawdziwego męża stanu.
         
A jakby tego było mało, to na Festiwalu Kabaretu w Koszalinie 30 lipca kabaret Neonówka przedstawił skecz "Wigilia 2022", który odzwierciedla nastroje społeczne związane z rządami PiS. Nagranie krąży po Polsce, uzyskując milion wyświetleń dziennie.
       
Kiedy jeden z artystów kabaretu ogłasza, że Polska powinna być monarchią, a Jarosław jej królem, ze strony widowni słychać śmiech, ale i ostre gwizdy. Bardziej obgwizdany został tylko Jacek Kurski, kiedy pięć lat temu jako nowy prezes TVP usiłował ze sceny opolskiej nawiązać serdeczny kontakt z publicznością. Widownia gwizdami "nie dała mu dojść do słowa". Potem już nie próbował, na kolejnych festiwalach stoi sobie skromniutko z boku.
         
W tym roku było podobnie, żadnych ekscesów, Kurski tylko w migawkach, a na scenie szpanował Tomasz Kammel, faworyzowany mocno od czasu, kiedy wsparł prezesa Jacka w jego małżeńskich perturbacjach. Jak pamiętamy po 24 latach kapłani unieważnili poprzedni sakrament, aby Jacek Kurski mógł po raz drugi stanąć na ślubnym kobiercu. Niejasna pozostaje dla mnie kwestia statusu trojga dziatek z unieważnionego "z powodu niezdolności psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich" - czy to są teraz dzieci z nieprawego łoża?
          
Kiedy nowi państwo Kurscy pojawili się na koncercie wielkanocnym z oseskiem, Kammel powitał ich ze sceny wylewnie:" widzę na sali w pierwszym rzędzie cud życia. A wraz z cudem są jego rodzice - Joanna i Jacek Kurscy". Kammel został bezlitośnie wyśmiany, ale co tam, jego pozycja w TVP wzmocniła się, a życzliwość jej prezesa jeszcze wzrosła.
           
Ten ewangelista cudu życia ogłosił właśnie, że za uczciwie zarobione pieniądze produkować będzie skarpety. To ładny gest wsparcia dla tych, których prezes Jacek i prezes Jarosław puścili w podobnym odzieniu.
         
Kontynuując ten wątek, podczas koncertu "70 lat telewizji" publiczność uznała za najlepszy kultowy program rozrywkowy "Szansę na sukces", co musieli ogłosić Kammel i towarzysząca mu Kasia Cichopek. Owszem, ogłosili, tyle, że zapomnieli podać nazwisko twórcy programu, Wojciecha Manna.
          
W maju 2020 r. pierwsze miejsce na liście radiowej Trójki zajęła piosenka Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój". Kazik przywołuje w niej wydarzenia ze Święta Zmarłych, kiedy to zamknięto cmentarze z powodu epidemii, ale Jarosław Kaczyński pojechał na grób matki z liczną obstawą mino zakazu. Zestawienie przebojów zostało usunięte z Internetu, a ranking zakwestionowano, próbując zmusić dziennikarzy Trójki do podpisywania oświadczeń, że lista przebojów była zmanipulowana. Podpisania odmówili m.in. Marek Niedźwiecki, Hirek Wrona czy Marcin Kydryński. Wtedy właśnie odszedł Wojciech Mann - legenda radiowej Trójki. 
         
Tak jakoś przypomniał mi się początek kariery Jerzego Połomskiego, który tak naprawdę nazywał się Pająk. Otóż w 1958 roku młodziutki Połomski wygrał plebiscyt na najpopularniejszego piosenkarza, ale dyrektor Polskiego Radia Władysław Szpilman uznał, że nie wypada, aby taki żółtodziób laury zbierał. No i pierwsze, miejsce przypadło staremu i zasłużonemu Mieczysławowi Foggowi, a Połomski musiał zadowolić się drugim. Tyle lat minęło, a metody podobne.
        
A skoro już wspominamy, przypomnę Państwu pewną znakomitą historyjkę, byłoby bowiem szkoda, żeby poszła w zapomnienie. Otóż pięćdziesiąt lat temu zaczęła się tzw. super seria, czyli pojedynki zawodowców z ojczyzny hokeja Kanady z hokeistami radzieckimi, którzy chcieli udowodnić światu wyższość sbornej. Kiedy pierwsi zawodnicy postawili nogę na ziemi imperialistycznej Kanady spotkały ich nieprzyjemności. Samolot z radziecką drużyną wylądował w Montrealu 30 sierpnia 1972r. Okazało się, że pewien Kanadyjczyk czeskiego pochodzenia podał ZSRR do sądu domagając się odszkodowania za samochód, który zniszczył mu podczas praskiej wiosny radziecki czołg. Żądał 1800 dolarów. Kanadyjski sąd uznał roszczenia i zatrzymał sprzęt radzieckich hokeistów, którzy właśnie przylecieli do Montrealu. Mecz odbył się w końcu tylko dlatego, że jeden z kanadyjskich działaczy hokejowych zapłacił te nieszczęsne 18 setek, ale ten incydent podgrzał i tak już histeryczną atmosferę przed spotkaniem.
         
A wiecie Państwo, że hokeiści grają z ochraniaczami na jądra od 1874 roku, a od 1979 roku noszą również kaski. Czyli mężczyznom trzeba było prawie stu lat, żeby zrozumieć, że głowa też jest ważna.
 

Danuta Owczarz-Kowal


Danuta Owczarz-Kowal - filolog orientalny, prawnik, felietonista.

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ