To był maj
Zazwyczaj w
maju próbowaliśmy już nowalijek: młodych, soczystych marchewek, pietruszek
czy zawadiackiej cebuli. Oblizywaliśmy się ze smakiem po pierwszych owocach,
głównie były to rozpływające się w ustach truskawki, a tuż tuż za nimi
tryskające słodyczą czereśnie. Och, wspomnienia...
Czasy się zmieniły
jakoś dziwnie, bo w tym roku pierwsze na rynku pojawiły się czereśnie,
w zdumiewającej cenie 260 zł za kilogram. Od razu pomyślałam, że jeśli
znajdę w nich robaka, to wyślę skubańca na zmywak, żeby odpracował to,
co pożarł.
Niektórzy to
się nawet ucieszyli, bo mieli rozwiązany problem z prezentami dla majowych
"komunistów" czyli dzieci przystępujących do pierwszej komunii. Zamiast
główkować dron czy skuter można było kupić po prostu trzy kilogramy czereśni
lub sadzonkę jako inwestycje na przyszłość. Ogonki i pestki obdarowany
szczęśliwiec odda do depozytu w banku albo do sejfu rodziców. Jeden internauta
to nawet dał ogłoszenie; "Sprzedam dom za 2 mln., co prawda wart jest 20
tys., ale obok rosną 2 czereśnie".
Julian Tuwim
raportował: "A polski bez jak pachniał w maju, w Łazienkach i ogrodzie
Saskim, na rogach ulic i w tramwaju, gdy z Bielan wracał lud warszawski".
Agnieszka Osiecka dopowiadała: "To był maj, pachniała Saska Kępa szalonym,
zielonym bzem". Kasztan czyli prawidłowo kasztanowiec też ma dobrą prasę,
głównie u nastawionej romantycznie młodzieży, która jak co roku woli parami
spacerować pod kwitnącymi drzewami zamiast uczyć się do egzaminów końcowych,
szlifując na przykład biegłość ortograficzną takim oto cudeńkiem: "Dżdżystym
rankiem gżegżółki
i piegże zamiast wziąć się za dżdżownice nażarły się na czczo miąższu
rzeżuchy i
rzędem rzygały do rozżarzonej brytfanny."
"Elektryczne
Gitary" dodają ostatni już, ale absolutnie niezbędny składnik majowych
klimatów, czyli piękne dziewczyny i dorodnych młodzieńców, śpiewając: "Dzieci
wesoło wybiegły ze szkoły, zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki...".
Złóżmy teraz w całość wszystkie elementy majowego miesiąca i co nam wyjdzie?
Czas matur, czyli zdobywania świadectw dojrzałości.
W takich na
przykład Chinach szczególny nacisk położony jest na egzamin gaokao - odpowiednik
polskiej matury, którego wynik decyduje o studiach. Ambitni rodzice ambitnych
dzieci już od najmłodszych lat przygotowują je do tego egzaminu, wysyłając
na wielogodzinne i kosztowne zajęcia pozalekcyjne. Sektor korepetycji wart
był ponad 120 mld dolarów w skali roku. No i władze chińskie podjęły próbę
opanowania tego rynku, podobno dla wyrównania szans uczniów. Zakazano korepetycji
w weekendy, podczas wakacji, online, no i wprowadzono obowiązek posiadania
specjalnej licencji przez nauczycieli. Ale znając Chińczyków, wiemy, że
nie odpuszczą.
Swojego czasu
w Pensylwanii został odwołany mecz futbolu zespołu Eagles z powodu zamieci
śnieżnej. Gubernator Ed Rendell wściekł się: "Staliśmy się narodem mięczaków.
Chińczycy odwołaliby mecz? Nie! Maszerowaliby w zadymce na stadion, po
drodze rozwiązując zadania matematyczne!". I coś w tym jest. Ostatnio trafiłam
na informację, że licealiści USA wygrali Międzynarodową Olimpiadę Matematyczną,
II miejsce zajęła Korea Południowa, a III Chiny. Przyjrzałam się bacznie
utalentowanym amerykańskim chłopcom - sami Azjaci!
Chociaż w dzisiejszych
czasach wszędzie młodzi ludzie aż przebierają nogami, niecierpliwie oczekując
przejęcia stanowisk i posad, kierowniczych foteli, służbowych limuzyn,
udziałów w radach nadzorczych i innych apanaży, do korzystania z których
bez matury ani rusz. Co prawda czasy się nieco zmieniły, wymagania rosną,
teraz byle pacan ma doktorat, a niejaki Zybertowicz jest nawet profesorem!
Edukacja w
Polsce była nieustannie reformowana, korygowana i poprawiana, za każdym
razem bez właściwego przygotowania i przemyślenia. Nieszczęsny system kształcenia
dzieci i młodzieży nie miał fartu, trafiając w ręce takich "pedagogów"
jak Roman Giertych, Anna Zalewska czy obecny szef resortu Przemysław Czarnek.
Eksperymentowano na żywym ciele edukacji, mieszając w głowach niedoświadczonych
życiowo uczniów i coraz bardziej zdezorientowanych nauczycieli. Na przykład
szkoła podstawowa trwała, w zależności od chwilowych fanaberii, 6, 7, a
nawet 8 lat.!
Najbardziej
namieszała swoja "deformą" szkolnictwa Anna Zalewska, która wprowadziła
rewolucje w szkołach, wprowadzając 8-letnią podstawówkę i 4-letnie liceum.
Likwidując gimnazja spowodowała kumulację absolwentów szkół podstawowych
i gimnazjalnych w pierwszych klasach szkół średnich czyli totalny bałagan,
bezład i w ogóle wszystko na "b". Sam premier Morawiecki, rocznik 1968
zgłupiał od tego wszystkiego i powiedział, że chodził do gimnazjum, chociaż
wprowadzono je w 1999 roku. Ale premier nie takie już bajki opowiadał.
A kiedy prezydent
Duda starł uśmiech z twarzy, napiął mięśnie żuchwy, żeby dodać fizjonomii
stanowczości i oświadczył, że zdecydował się podpisać ustawę o reformie
edukacji, Zalewska wzięła tyłek w troki i dała dyla do Brukseli, żeby nie
odpowiadać za upadek szkolnictwa w Polsce.
Godnie zastępuje
ją minister Czarnek, postać tragiczna, który również nie zdaje sobie sprawy,
że szkoła powinna przygotować uczniów tak, żeby umieli czytać ze zrozumieniem,
pisać i myśleć. Jego światopogląd to kwintesencja obskurantyzmu, zacofania,
seksizmu, nacjonalizmu, dewocji i magicznego myślenia. Ogłosił, że "Trzeba
zacząć uczyć młodzież poprawnie" czyli nowa edukacja opiera się na wybranych
na nowo lekturach i nowych tematach. Z uczniów, karmionych od małego telewizją
Kurskiego, apelami smoleńskimi, pielgrzymkami na Jasną Górę, Marylą biesiadną
i Zenkiem Martyniukiem, wyrosną kiedyś ludzie, którzy nie będą zadawać
zbędnych pytań i którym będzie można wciskać dowolny kit. Dlatego na różnych
szczeblach edukacji poprzeczkę wiedzy ustawia się na coraz niższym poziomie.
Swojego czasu
krążył dowcip, który świetnie ilustruje tę tendencję:
1970 - drwal
sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5
tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1980 - drwal
sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 80%
tej kwoty. Ile zarobił drwal?
2000 - drwal
sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 80%
tej kwoty, czyli 80 zł. Zarobił więc 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2022 - drwal sprzedał
drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
Danuta Owczarz
- Kowal
Danuta Owczarz
- Kowal - filolog orientalny, prawnik, felietonista
|