Znaj proporcjum, mocium
panie!
Z pewnym opóźnieniem dotarła do mnie
informacja, że rozstrzygnięty został plebiscyt na Polkę Stulecia, ogłoszony
przez Konfederację Kobiet RP. Głosowanie na nietuzinkowe, wspaniałe, dzielne
polskie kobiety było klamrą, zwieńczającą obchody setnej rocznicy odzyskania
niepodległości. Spośród 23 kandydatek najwięcej głosów otrzymała święta
Faustyna, znana przede wszystkim jako głosicielka kultu Miłosierdzia Bożego,
autorka "Dzienniczka", w którym opisała swoje duchowe i mistyczne doświadczenia.
Kolejnymi zwyciężczyniami plebiscytu były Danuta Siedzikówna "Inka" oraz
dr Wanda Półtawska. Głosujący uznali, że takie właśnie Polki należy popularyzować.
Natychmiast sprawdziłam wszystkie
kandydatki: były tam m.in. Marianna Popiełuszko i Anna Walentynowicz. Jakoś
tak duszno mi się zrobiło w tych sztandarach i kadzidłach, więc złapałam
oddech, sprawdziłam raz jeszcze, no i nazwiska Marii Curie-Skłodowskiej
naprawdę tam nie było. Zresztą Ireny Sendlerowej czy Ireny Szewińskiej
też nie.
Maria Curie-Skłodowska, kobieta,
która pokazała gest Kozakiewicza patriarchalnemu społeczeństwu, a już na
pewno męskiemu establishmentowi była zbyt wielkim wyzwaniem dla Konfederacji
Kobiet RP? Ale przecież nie za to ją honorowano, tylko za to, że wielką
uczoną była. Piękny umysł, geniusz oczywiście, ale ile jej zdrowia, energii
i talentu poszło w gwizdek tylko dlatego, że musiała iść pod prąd? Pierwsza
kobieta we Francji z doktoratem, pierwsza profesorka na Sorbonie, jedna
z pierwszych kobiet na świecie z prawem jazdy-pełen szacun! Już w wolnej
Polsce, dzięki jej staraniom i ofiarności Instytut Radowy w Warszawie
(obecnie Centrum Onkologii im. MS-C) dwukrotnie otrzymał gram radu, które
formalnie przekazali noblistce prezydenci USA: W.Harding i H.Hoover". Ciekawe
czy mający podobno nas wkrótce odwiedzić Donald Trump też wystąpi z godnym
upominkiem dla uczczenia nominacji św. Faustyny. Kiedy w 1903 roku Królewska
Szwedzka Akademia Nauk rozpatrywała kandydatury do Nagrody Nobla, czcigodni,
ale męsko szowinistyczni niestety jej członkowie mało jaja nie znieśli,
żeby babę utrącić. Długo upierali się, żeby nagrodę otrzymali tylko Pierre
Curie i Hendi Becquerel, bo co też taka Mańcia mogła zdziałać: pracownię
posprzątać, kitle uprać, pierwiastki odkurzyć...Prasa pisała pobłażliwie:
"Panu Curie dzielnie pomaga żona". Dostała wreszcie tę nagrodę, ale nie
za odkrycie radu czy polonu, tylko za: "wspólne z mężem badania nad zjawiskiem
promieniotwórczości". I tylko dlatego, że Piotr Curie wskazał szanownej
Akademii miejsce, gdzie może sobie tę nagrodę wsadzić, jeśli nie otrzyma
jej Maria Skłodowska-Curie. Bywają jednak na świecie i przyzwoici mężczyźni,
ale żyją krótko. Piotr zginął trzy lata później.
Wielu uczonych mężów nie potrafiło
sobie poradzić z umysłowym uczłowieczeniem kobiety, aż wreszcie pojawił
się Zygmunt Freud, ojciec psychiatrii. On to stwierdził pierwszy ex cathedra,
że kobieta to nie to samo co mężczyzna, ale z pewnością jest to człowiek.
Doszedłszy do tego wniosku strzelił sobie w łeb.
Żałobnej wdowie początkowo nie pozwolono
oczywiście przejąć katedry po Piotrze Curie, bo jakże to tak, kobieta
profesorem na Sorbonie? Ale szczęka wszystkim opadła, kiedy Maria, z przyczyn
naturalnych już nie podczepiona pod męża, zgłosiła się po kolejnego Nobla!
Oj, byłoż to, było!
W czasie uroczystości 25-lecia odkrycia
radu, który uratował życie milionom chorych na choroby nowotworowe, Maria
Skłodowska-Curie powiedziała: "Moim najgorętszym życzeniem jest powstanie
Instytutu Radowego w Warszawie". Apel ten wywołał tak żywy oddźwięk, że
już 17 stycznia 1932 r. placówka ta przyjęła pierwszego pacjenta. Przy
klinice powstało Koło Pań, któremu przewodniczyła Prezydentowa Mościcka
i Marszałkowa Piłsudska, organizowało ono "aktywną opiekę po leczeniu i
przywracanie chorych społeczeństwu i rodzinie". Chylimy kapelusza, drogie
panie! W 1984 r. Polski Komitet Zwalczania Raka reaktywowano, jego honorowym
przewodniczącym był m.in. Aleksander Kwaśniewski.
W plebiscycie na Polkę Stulecia pośród
innych osiągnięć podkreślano, że na podstawie objawień św. Faustyny,
powstała modlitwa Koronki do Miłosierdzia Bożego.
W 2015 r. Maria Skłodowska-Curie
została uznana przez Szkotów za najbardziej wpływową kobietę 200-lecia
jako wybitna fizyczka, chemiczka, współtwórczyni nauki o promieniotwórczości.
I zupełnie nie wiem, dlaczego nagle
przypomniało mi się jak to w dniu meczu o trzecie miejsce Pucharu Świata
19 czerwca 2014 roku, kiedy cały świat zastygł przed telewizorami, Canal+
nadawał transmisję z meczu Korona-Kielce przeciwko Piastowi Gliwice...
Proporcjum znaj, mocium panie!
Danuta Owczarz-Kowal
Danuta Owczarz-Kowal - filolog
orientalny i prawnik. Kiedyś zawarła pewien kompromis ze światem i od tego
czasu oboje nieźle sobie radzą. Jest spoko, chociaż świat czasami potrzebuje
poprawek... (Montreal)
|