Kanada nie jest na sprzedaż!
Donald Trump
bulwersuje i elektryzuje świat. Nowy - stary prezydent USA nie daje o sobie
zapomnieć. Kanada, Grenlandia, Panama, deportacje, cła, przejęcie Gazy,
likwidowane federalne urzędy. Gdyby to wszystko nie było prawdziwe, mogłoby
być świetną historią o despocie do oglądania na Netflixie. Niestety niemal
każdy dzień przynosi nowe niewiarygodne informacje z Białego Domu.
"Pośród gróźb
Trumpa wobec Kanady najpoważniejszą jest ta o nałożeniu 25% cła na wszystkie
towary, które Kanada eksportuje do USA - czytamy na stronach Gazety torontońskiego
dziennika - Jeśli nie wzmocnimy swojej granicy. Trump zdaje się nie przyjmować
do wiadomości informacji, że kanadyjscy urzędnicy ogłosili pod koniec 2024
roku inwestycję w wysokości 1,3 miliarda dolarów w środki bezpieczeństwa
granic, powszechnie postrzegane jako próba pokazania ich zaangażowania
w rozwianie obaw USA".
Kanada i USA
są dla siebie największymi partnerami handlowymi. W 2023 roku codzienna
wymiana handlowa towarów i usług miała wartość 3,6 miliarda dolarów kanadyjskich
(2,7 milardów USA). Kanada jest największym zagranicznym dostawcą stali,
aluminium i uranu do Ameryki.
Justin Trudeau
apeluje do Amerykanów
Cła miały wejść
w życie 1 lutego 2025 roku.
Premier Kanady
Justin Trudeau na konferencji prasowej, która odbyła się w późnych godzinach
nocnych, właśnie 1 lutego zwrócił się w gorzkich słowach do Amerykanów.
Oto fragment
jego wypowiedzi:
"...Tak jak
powiedział prezydent John F. Kennedy wiele lat temu, geografia uczyniła
nas sąsiadami, historia uczyniła nas przyjaciółmi, gospodarka uczyniła
nas partnerami, a konieczność sojusznikami. Tak było przez wiele dziesięcioleci
przed objęciem urzędu przez prezydenta Kennedyego i w kolejnych dekadach.
Od plaż Normandii, po góry Półwyspu Koreańskiego, od pól Flandrii, po ulice
Kandaharu, walczyliśmy i umieraliśmy u waszego boku. W najczarniejszych
godzinach podczas irańskiego kryzysu przez 444 dni pracowaliśmy dzień i
noc z naszej ambasady, aby sprowadzić waszych niewinnych rodaków do domu.
Latem 2005 roku, gdy huragan Katrina spustoszył wasze wspaniałe miasto
Nowy Orlean albo kilka tygodni temu, gdy wysyłaliśmy samoloty - cysterny
wodne do walki z pożarami w Kalifornii pomagaliśmy wam. W dniu, w którym
świat stanął w miejscu - 11 września 2001 roku zapewniliśmy schronienie
pasażerom i samolotom, które nie miały gdzie lądować.
Zawsze staliśmy
u waszego boku. W chwilach tragedii byliśmy z wami - narodem amerykańskim.
Razem zbudowaliśmy najbardziej udane partnerstwo gospodarcze, wojskowe
i w dziedzinie bezpieczeństwa jakie kiedykolwiek widział świat. Relacje,
których zazdrościł nam cały świat.
W przeszłości
zdarzały się nam różnice zdań, ale zawsze znajdowaliśmy sposób na ich przezwyciężenie.
Jak mówiłem wcześniej, jeśli prezydent Trump chce zapoczątkować nowy złoty
wiek dla Stanów Zjednoczonych lepszą drogą jest partnerstwo z Kanadą, a
nie karanie nas.
Chciałbym zwrócić
się wprost do Amerykanów, naszych sąsiadów i przyjaciół. Decyzje Donalda
Trumpa o 25% cłach nałożonych na produkty z Kanady, będą miały konsekwencje
nie tylko dla Kanadyjczyków, ale także dla was - amerykańskich obywateli".
Kreator
problemów
3 lutego prezydent
USA Donald Trump zgodził się wstrzymać 25% cła na towary kanadyjskie po
tym, jak Justin Trudeau obiecał wzmocnić bezpieczeństwo granic.
Cła zostały
wstrzymane na co najmniej 30 dni, podczas gdy obie strony będą pracować
nad trwałym porozumieniem.
Jednak nadal
istnieje ryzyko, że cła mogą wejść w życie, stawiając gospodarkę światową
w niepewności co do tego, czy kryzys został zażegnany, czy też ewentualna
katastrofa może nadejść w nadchodzących tygodniach, zwłaszcza, że amerykański
prezydent nie przestał mówić
o cłach.
Warto w tym
miejscu zauważyć, że nieobliczalność Donalda Trumpa wiąże się z retoryką
o rzekomych sukcesach. Prezydent USA po raz kolejny kreuje problemy, które
następnie ponoć rozwiązuje, ogłaszając przy tym zwycięstwo, a jednocześnie
narażając światową gospodarkę na poważne turbulencje.
Na internetowych
stronach FB - Ameryka dla zaawansowanych czytamy:
"Zwolennicy
Trumpa twierdzą, że Kanada i Meksyk ustąpiły pod presją prezydenta USA,
ale w rzeczywistości to on sam musiał się wycofać. Podobnie było wcześniej
w przypadku Kolumbii, a z Panamą to naciągane zwycięstwo. W przypadku Kanady,
administracja Trumpa ogłosiła 30-dniowe zawieszenie planowanych 25% ceł
na towary, argumentując, że Kanada zgodziła się na wzmocnienie kontroli
granicznych w celu zwalczania przemytu fentanylu. Problem w tym, że sąsiad
z Północy nie zaproponował niczego nowego. Już w grudniu 2024 roku, czyli
miesiąc przed inauguracją Trumpa, rząd kanadyjski zapowiedział inwestycję
1,3 miliarda dolarów w bezpieczeństwo granic, obejmującą m.in. nowe śmigłowce,
technologie i personel oraz całodobowy monitoring granicy. Te działania
były planowane niezależnie od gróźb celnych ze strony USA.
1 lutego Trudeau
to tylko powtórzył, nie zadeklarował niczego nowego.
Tak samo Meksyk,
który rzekomo pod naciskiem Trumpa zgodził się na rozmieszczenie 10 tysięcy
żołnierzy na granicy z USA w odpowiedzi na groźby celne. Jednak już w 2021
roku, za prezydentury Joe Bidena, Meksyk wysłał 15 tysięcy żołnierzy na
granicę bez konieczności stosowania takich nacisków. Donald Trump tak ich
skutecznie szantażował, że Meksyk zapowiedział wysłanie 5 tysięcy żołnierzy
mniej niż wysłał bez wojny celnej. Brawo".
"Druga prezydentura
Donalda Trumpa rozpoczęła się kontrowersyjnie, z podpisanymi dekretami
wykonawczymi i oświadczeniami na arenie międzynarodowej. Jednym z takich
bulwersujących oświadczeń jest życzenie Trumpa, aby Kanada stała się 51.
stanem USA - pomysł, który odrzucili zarówno kanadyjscy ustawodawcy, jak
i opinia publiczna" - kontynuuje dziennik torontoński - Gazeta.
Niektórzy obserwatorzy
uważają, że ten kryzys dyplomatyczny stanowi najpoważniejsze wyzwanie dla
suwerenności Kanady od czasów wojny z 1812 r."
Donald Trump
wyciąga rękę po kanadyjskie bogactwa naturalne, bo przecież nie chodzi
mu o przyrodę czy piękno naszych krajobrazów. Posługuje się ordynarnymi
kłamstwami i szantażem usprawiedliwiając swoją chęć ukarania Kanadyj- czyków
za nieszczelne granice, za przemyt fentanylu czy przemyt broni. Statystyki
przeczą jego słowom. Oto dane za 2024 rok z US Customs and Border Protection
ukazujące jak jest naprawdę:
Nielegalni
imigranci: z Kanady do USA - 18.644 osób. Z USA do Kanady - 28.000 osób.
Z Meksyku do USA - 2 miliony osób.
Przemyt fentanylu:
z Kanady do USA - 43 funty. Z USA do Kanady - 882 funty. Z Meksyku
do USA - 21.148 funtów.
Przemyt broni:
Z Kanady do USA - 3.000 szt. Z USA do Kanady - 30.000 szt. Z Meksyku
do USA - 16.000 szt.
Narodowa
duma
Wbrew oczekiwaniom
ten, raczej "twardy" sposób działania prezydenta Trumpa wpłynął na wyzwolenie
w Kanadyjczykach chluby z własnej suwerenności i unikalnej roli naszego
kraju na świecie.
Konsekwencją
amerykańskich gróźb stał się wzrost narodowej dumy wśród Kanadyjczyków.
Wg. sondażu firmy badawczej Angus Reid pomiędzy grudniem 2024 roku a początkiem
lutego odsetek Kanadyjczyków dumnych ze swojej narodowości wzrósł z 58
% do 67%.
Czynnikiem
wzmacniającym kanadyjski patriotyzm mogły być również liczne kontrowersje
wokół amerykańskiej polityki handlowej, która zmusiła Kanadę do obrony
swoich interesów gospodarczych i politycznych.
W pierwszych
dniach lutego premier Justin Trudeau zaapelował do Kanadyjczyków o jedność
i wspieranie swojego kraju, np. poprzez kupowanie produktów kanadyjskich
i bojkot towarów z USA.
Kanadyjczycy
poparli ten apel. Z większą uwagę robią zakupy, preferując rodzime produkty,
odwołują urlopy i wycieczki do USA, firmy szyjące flagi nie nadążają z
realizacją zamówień, a kibice hokeja z całą mocą swoich gardeł śpiewają
na meczach kanadyjski hymn wygwizdując amerykański.
Czas na
zmiany
Dla wielu obserwatorów
i komentatorów poczynania Trumpa w stosunku do Kanady są także "wake up
call" dla kanadyjskich polityków. Chodzi oczywiście o zreformowanie rodzimej
gospodarki. Kanada zasługuje na bycie mocnym gospodarczo krajem. Nie powinniśmy
handlować surowcami, bo to cecha krajów trzeciego świata. Najwyższy czas
na nowe strategiczne inwestycje i rozwój produkcji.
W Kanadzie
panuje frustracja, niepokój i zmęczenie sytuacja gospodarczą. Wysokie koszty
życia, drogie mieszkania, niewydolna służba zdrowia i do niedawna rosnące
stopy procentowe sprawiają, że wielu ludzi czuje się zniechęconych i rozczarowanych
obecnym rządem. Niektórzy są wściekli, inni zrezygnowani, wszyscy czekają
na zmiany polityczne. Potrzebne są zmiany ekonomiczne.
Minister transportu
i handlu wewnętrznego Anita Anand pytana we środę 5 lutego przez dziennikarzy,
czy istniejące bariery w handlu krajowym mogłyby zostać zniesione w ciągu
30 dni, odpowiedziała krótko - tak!
Zaznaczyła
także, że mogłoby to obniżyć ceny w Kanadzie nawet o 15% i powiększyć wartość
kanadyjskiej gospodarki nawet o 200 miliardów dolarów. Na co więc panowie
politycy czekacie i dlaczego te bariery nadal obowiązują?
Na terenie
Kanady wartość handlu towarami i usługami w 2024 roku wyniosła 530 miliardów
dolarów kanadyjskich, co stanowi ok. 20% kanadyjskiego Produktu Krajowego
Brutto.
Nie wiem,
czy wszyscy wiedzą, że istnieją znaczące bariery w handlu między prowincjami.
Oto kluczowe
przeszkody dotyczące towarów i usług:
1. Różne przepisy
i regulacje: Każda prowincja ma własne przepisy dotyczące etykietowania,
norm jakościowych i licencjonowania produktów oraz usług. Przykład: Wina
z Kolumbii Brytyjskiej mogą napotykać trudności w sprzedaży w Quebecu ze
względu na inne regulacje dotyczące alkoholu.
2. Licencje
zawodowe i uznawanie kwalifikacji: Wiele zawodów (np. lekarze, inżynierowie,
prawnicy) wymaga ponownej certyfikacji przy przenoszeniu działalności do
innej prowincji.
To ogranicza
mobilność siły roboczej i zwiększa koszty.
3. Systemy
podatkowe: Niektóre prowincje mają własne podatki od sprzedaży (np. PST
w Kolumbii Brytyjskiej, Quebecu), inne stosują harmonizowany podatek HST.
Różnice te mogą wpływać na ceny i konkurencyjność towarów między regionami.
4. Monopole
prowincjonalne: Alkohol, energia elektryczna i inne sektory są często regulowane
przez prowincjonalne monopole, co utrudnia swobodny handel między prowincjami.
Np. sprzedaż
alkoholu przez internet napotyka bariery w dostawach do innych prowincji.
5. Przepisy
transportowe: Różne standardy dotyczące transportu ciężarowego (np. wymiary
pojazdów, limity wagowe) mogą zwiększać koszty przewozu towarów między
prowincjami.
6. Preferencje
rządowe w zamówieniach publicznych: Prowincje często faworyzują lokalnych
dostawców i firmy w przetargach, co ogranicza konkurencję międzyregionalną.
Czy są próby
rozwiązania tych problemów?
Tak! Umowa
o Wolnym Handlu Międzyprowincjonalnym (CFTA) z 2017 roku miała na celu
zmniejszenie barier, ale wciąż istnieją liczne wyjątki i trudności w jej
pełnym wdrożeniu.
Bogactwo narodów
w XXI wieku opiera się na umiejętnym wykorzystaniu zasobów naturalnych,
kapitału ludzkiego, informacji oraz na zdolności do wprowadzania innowacji.
O konkurencyjności gospodarek decydują także systemy instytucjonalno-prawne,
zapewniające swobodę gospodarczą, wolną i nieskrępowaną konkurencję, a
także ochronę przed monopolami, korupcją i przestępczością. Od 30 lat koła
zamachowe najbogatszych gospodarek świata tworzą: sektor energetyczny i
wydobywczy, sektor informacyjny, sektor wiedzy, przemysł i eksport oraz
przedsiębiorczość.
Panowie politycy!
Czas się obudzić! Najwyższa pora, by zreformować nasz kraj gospodarczo
i politycznie. Spróbujmy wspólnie uczynić Kanadę wielką. Kanada nie jest
na sprzedaż!
Bożena Szara
Bożena
Szara - dziennikarka, redaktor naczelna PANORAMY.
|