.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Kanada nie jest na sprzedaż!

Donald Trump bulwersuje i elektryzuje świat. Nowy - stary prezydent USA nie daje o sobie zapomnieć. Kanada, Grenlandia, Panama, deportacje, cła, przejęcie Gazy, likwidowane federalne urzędy. Gdyby to wszystko nie było prawdziwe, mogłoby być świetną historią o despocie do oglądania na Netflixie. Niestety niemal każdy dzień przynosi nowe niewiarygodne informacje z Białego Domu. 

"Pośród gróźb Trumpa wobec Kanady najpoważniejszą jest ta o nałożeniu 25% cła na wszystkie towary, które Kanada eksportuje do USA - czytamy na stronach Gazety torontońskiego dziennika - Jeśli nie wzmocnimy swojej granicy. Trump zdaje się nie przyjmować do wiadomości informacji, że kanadyjscy urzędnicy ogłosili pod koniec 2024 roku inwestycję w wysokości 1,3 miliarda dolarów w środki bezpieczeństwa granic, powszechnie postrzegane jako próba pokazania ich zaangażowania w rozwianie obaw USA".

Kanada i USA są dla siebie największymi partnerami handlowymi. W 2023 roku codzienna wymiana handlowa towarów i usług miała wartość 3,6 miliarda dolarów kanadyjskich (2,7 milardów USA). Kanada jest największym zagranicznym dostawcą stali, aluminium i uranu do Ameryki.
 

Justin Trudeau apeluje do Amerykanów

Cła miały wejść w życie 1 lutego 2025 roku. 

Premier Kanady Justin Trudeau na konferencji prasowej, która odbyła się w późnych godzinach nocnych, właśnie 1 lutego zwrócił się w gorzkich słowach do Amerykanów. 

Oto fragment jego wypowiedzi: 

"...Tak jak powiedział prezydent John F. Kennedy wiele lat temu, geografia uczyniła nas sąsiadami, historia uczyniła nas przyjaciółmi, gospodarka uczyniła nas partnerami, a konieczność sojusznikami. Tak było przez wiele dziesięcioleci przed objęciem urzędu przez prezydenta Kennedy’ego i w kolejnych dekadach. Od plaż Normandii, po góry Półwyspu Koreańskiego, od pól Flandrii, po ulice Kandaharu, walczyliśmy i umieraliśmy u waszego boku. W najczarniejszych godzinach podczas irańskiego kryzysu przez 444 dni pracowaliśmy dzień i noc z naszej ambasady, aby sprowadzić waszych niewinnych rodaków do domu. Latem 2005 roku, gdy huragan Katrina spustoszył wasze wspaniałe miasto Nowy Orlean albo kilka tygodni temu, gdy wysyłaliśmy samoloty - cysterny wodne do walki z pożarami w Kalifornii pomagaliśmy wam. W dniu, w którym świat stanął w miejscu - 11 września 2001 roku zapewniliśmy schronienie pasażerom i samolotom, które nie miały gdzie lądować.
 
Zawsze staliśmy u waszego boku. W chwilach tragedii byliśmy z wami - narodem amerykańskim. Razem zbudowaliśmy najbardziej udane partnerstwo gospodarcze, wojskowe i w dziedzinie bezpieczeństwa jakie kiedykolwiek widział świat. Relacje, których zazdrościł nam cały świat. 
W przeszłości zdarzały się nam różnice zdań, ale zawsze znajdowaliśmy sposób na ich przezwyciężenie. Jak mówiłem wcześniej, jeśli prezydent Trump chce zapoczątkować nowy złoty wiek dla Stanów Zjednoczonych lepszą drogą jest partnerstwo z Kanadą, a nie karanie nas. 

Chciałbym zwrócić się wprost do Amerykanów, naszych sąsiadów i przyjaciół. Decyzje Donalda Trumpa o 25% cłach nałożonych na produkty z Kanady, będą miały konsekwencje nie tylko dla Kanadyjczyków, ale także dla was - amerykańskich obywateli".  
 

Kreator problemów

3 lutego prezydent USA Donald Trump zgodził się wstrzymać 25% cła na towary kanadyjskie po tym, jak Justin Trudeau obiecał wzmocnić bezpieczeństwo granic.

Cła zostały wstrzymane na co najmniej 30 dni, podczas gdy obie strony będą pracować nad trwałym porozumieniem.

Jednak nadal istnieje ryzyko, że cła mogą wejść w życie, stawiając gospodarkę światową w niepewności co do tego, czy kryzys został zażegnany, czy też ewentualna katastrofa może nadejść w nadchodzących tygodniach, zwłaszcza, że amerykański prezydent nie przestał mówić 
o cłach.

Warto w tym miejscu zauważyć, że nieobliczalność Donalda Trumpa wiąże się z retoryką o rzekomych sukcesach. Prezydent USA po raz kolejny kreuje problemy, które następnie ponoć rozwiązuje, ogłaszając przy tym zwycięstwo, a jednocześnie narażając światową gospodarkę na poważne turbulencje.

Na internetowych stronach FB - Ameryka dla zaawansowanych czytamy:

"Zwolennicy Trumpa twierdzą, że Kanada i Meksyk ustąpiły pod presją prezydenta USA, ale w rzeczywistości to on sam musiał się wycofać. Podobnie było wcześniej w przypadku Kolumbii, a z Panamą to naciągane zwycięstwo. W przypadku Kanady, administracja Trumpa ogłosiła 30-dniowe zawieszenie planowanych 25% ceł na towary, argumentując, że Kanada zgodziła się na wzmocnienie kontroli granicznych w celu zwalczania przemytu fentanylu. Problem w tym, że sąsiad z Północy nie zaproponował niczego nowego. Już w grudniu 2024 roku, czyli miesiąc przed inauguracją Trumpa, rząd kanadyjski zapowiedział inwestycję 1,3 miliarda dolarów w bezpieczeństwo granic, obejmującą m.in. nowe śmigłowce, technologie i personel oraz całodobowy monitoring granicy. Te działania były planowane niezależnie od gróźb celnych ze strony USA. 

1 lutego Trudeau to tylko powtórzył, nie zadeklarował niczego nowego.

Tak samo Meksyk, który rzekomo pod naciskiem Trumpa zgodził się na rozmieszczenie 10 tysięcy żołnierzy na granicy z USA w odpowiedzi na groźby celne. Jednak już w 2021 roku, za prezydentury Joe Bidena, Meksyk wysłał 15 tysięcy żołnierzy na granicę bez konieczności stosowania takich nacisków. Donald Trump tak ich skutecznie szantażował, że Meksyk zapowiedział wysłanie 5 tysięcy żołnierzy mniej niż wysłał bez wojny celnej. Brawo".

"Druga prezydentura Donalda Trumpa rozpoczęła się kontrowersyjnie, z podpisanymi dekretami wykonawczymi i oświadczeniami na arenie międzynarodowej. Jednym z takich bulwersujących oświadczeń jest życzenie Trumpa, aby Kanada stała się 51. stanem USA - pomysł, który odrzucili zarówno kanadyjscy ustawodawcy, jak i opinia publiczna" - kontynuuje dziennik torontoński - Gazeta.

Niektórzy obserwatorzy uważają, że ten kryzys dyplomatyczny stanowi najpoważniejsze wyzwanie dla suwerenności Kanady od czasów wojny z 1812 r." 

Donald Trump wyciąga rękę po kanadyjskie bogactwa naturalne, bo przecież nie chodzi mu o przyrodę czy piękno naszych krajobrazów. Posługuje się ordynarnymi kłamstwami i szantażem usprawiedliwiając swoją chęć ukarania Kanadyj- czyków za nieszczelne granice, za przemyt fentanylu czy przemyt broni. Statystyki przeczą jego słowom. Oto dane za 2024 rok z US Customs and Border Protection ukazujące jak jest naprawdę: 
 
Nielegalni imigranci: z Kanady do USA - 18.644 osób. Z USA do Kanady - 28.000 osób. Z Meksyku do USA - 2 miliony osób.

Przemyt fentanylu: z Kanady do USA - 43 funty.  Z USA do Kanady - 882 funty. Z Meksyku do USA - 21.148 funtów.

Przemyt broni: Z Kanady do USA - 3.000 szt. Z USA do Kanady - 30.000 szt.  Z Meksyku do USA - 16.000 szt.
 

Narodowa duma

Wbrew oczekiwaniom ten, raczej "twardy" sposób działania prezydenta Trumpa wpłynął na wyzwolenie w Kanadyjczykach chluby z własnej suwerenności i unikalnej roli naszego kraju na świecie.

Konsekwencją amerykańskich gróźb stał się wzrost narodowej dumy wśród Kanadyjczyków. Wg. sondażu firmy badawczej Angus Reid pomiędzy grudniem 2024 roku a początkiem lutego odsetek Kanadyjczyków dumnych ze swojej narodowości wzrósł z 58 % do 67%.  

Czynnikiem wzmacniającym kanadyjski patriotyzm mogły być również liczne kontrowersje wokół amerykańskiej polityki handlowej, która zmusiła Kanadę do obrony swoich interesów gospodarczych i politycznych.

W pierwszych dniach lutego premier Justin Trudeau zaapelował do Kanadyjczyków o jedność i wspieranie swojego kraju, np. poprzez kupowanie produktów kanadyjskich i bojkot towarów z USA.

Kanadyjczycy poparli ten apel. Z większą uwagę robią zakupy, preferując rodzime produkty, odwołują urlopy i wycieczki do USA, firmy szyjące flagi nie nadążają z realizacją zamówień, a kibice hokeja z całą mocą swoich gardeł śpiewają na meczach kanadyjski hymn wygwizdując amerykański.  
 

Czas na zmiany 

Dla wielu obserwatorów i komentatorów poczynania Trumpa w stosunku do Kanady są także "wake up call" dla kanadyjskich polityków. Chodzi oczywiście o zreformowanie rodzimej gospodarki. Kanada zasługuje na bycie mocnym gospodarczo krajem. Nie powinniśmy handlować surowcami, bo to cecha krajów trzeciego świata. Najwyższy czas na nowe strategiczne inwestycje i rozwój produkcji.   

W Kanadzie panuje frustracja, niepokój i zmęczenie sytuacja gospodarczą. Wysokie koszty życia, drogie mieszkania, niewydolna służba zdrowia i do niedawna rosnące stopy procentowe sprawiają, że wielu ludzi czuje się zniechęconych i rozczarowanych obecnym rządem. Niektórzy są wściekli, inni zrezygnowani, wszyscy czekają na zmiany polityczne. Potrzebne są zmiany ekonomiczne.
Minister transportu i handlu wewnętrznego Anita Anand pytana we środę 5 lutego przez dziennikarzy, czy istniejące bariery w handlu krajowym mogłyby zostać zniesione w ciągu 30 dni, odpowiedziała krótko - tak!

Zaznaczyła także, że mogłoby to obniżyć ceny w Kanadzie nawet o 15% i powiększyć wartość kanadyjskiej gospodarki nawet o 200 miliardów dolarów. Na co więc panowie politycy czekacie i dlaczego te bariery nadal obowiązują?

Na terenie Kanady wartość handlu towarami i usługami w 2024 roku wyniosła 530 miliardów dolarów kanadyjskich, co stanowi ok. 20% kanadyjskiego Produktu Krajowego Brutto.
Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, że istnieją znaczące bariery w handlu między prowincjami. 
Oto kluczowe przeszkody dotyczące towarów i usług:

1. Różne przepisy i regulacje: Każda prowincja ma własne przepisy dotyczące etykietowania, norm jakościowych i licencjonowania produktów oraz usług. Przykład: Wina z Kolumbii Brytyjskiej mogą napotykać trudności w sprzedaży w Quebecu ze względu na inne regulacje dotyczące alkoholu.

2. Licencje zawodowe i uznawanie kwalifikacji: Wiele zawodów (np. lekarze, inżynierowie, prawnicy) wymaga ponownej certyfikacji przy przenoszeniu działalności do innej prowincji.
To ogranicza mobilność siły roboczej i zwiększa koszty.

3. Systemy podatkowe: Niektóre prowincje mają własne podatki od sprzedaży (np. PST w Kolumbii Brytyjskiej, Quebecu), inne stosują harmonizowany podatek HST. Różnice te mogą wpływać na ceny i konkurencyjność towarów między regionami.

4. Monopole prowincjonalne: Alkohol, energia elektryczna i inne sektory są często regulowane przez prowincjonalne monopole, co utrudnia swobodny handel między prowincjami.
Np. sprzedaż alkoholu przez internet napotyka bariery w dostawach do innych prowincji.

5. Przepisy transportowe: Różne standardy dotyczące transportu ciężarowego (np. wymiary pojazdów, limity wagowe) mogą zwiększać koszty przewozu towarów między prowincjami.

6. Preferencje rządowe w zamówieniach publicznych: Prowincje często faworyzują lokalnych dostawców i firmy w przetargach, co ogranicza konkurencję międzyregionalną.

Czy są próby rozwiązania tych problemów?

Tak! Umowa o Wolnym Handlu Międzyprowincjonalnym (CFTA) z 2017 roku miała na celu zmniejszenie barier, ale wciąż istnieją liczne wyjątki i trudności w jej pełnym wdrożeniu.
Bogactwo narodów w XXI wieku opiera się na umiejętnym wykorzystaniu zasobów naturalnych, kapitału ludzkiego, informacji oraz na zdolności do wprowadzania innowacji. O konkurencyjności gospodarek decydują także systemy instytucjonalno-prawne, zapewniające swobodę gospodarczą, wolną i nieskrępowaną konkurencję, a także ochronę przed monopolami, korupcją i przestępczością. Od 30 lat koła zamachowe najbogatszych gospodarek świata tworzą: sektor energetyczny i wydobywczy, sektor informacyjny, sektor wiedzy, przemysł i eksport oraz przedsiębiorczość.

Panowie politycy! Czas się obudzić! Najwyższa pora, by zreformować nasz kraj gospodarczo i politycznie. Spróbujmy wspólnie uczynić Kanadę wielką. Kanada nie jest na sprzedaż!
 

Bożena Szara


Bożena Szara - dziennikarka, redaktor naczelna PANORAMY.
 
 
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ