Przeszkoda
- Tomasz Jagielski
Mijamy rzeczy
Depczemy rodzaje
W prostej
linii
Wpadamy w
potrzask
Odchylenia
wartości
Znamy te sztuki
Opuścić kontury
Spoglądać
z boku
Uderzać całym
obliczem
Aż
Zjawi się
nowy
Ściśle dopasowany
strój
Otwieramy
drzwi
Wychodzimy
na zewnątrz
Pierwszy impuls
I nowe pokrycie
Zbyt mocno
przylega
Pierwsza dawka
odczuć
I rwie się
We wszystkich
możliwych miejscach
Stoimy na
środku
Nadzy
I nagle
Stan ten odnajduje
nas
Krzycząc
Staramy się
uwolnić
Ponieważ
Staliśmy się
rodzajem
+++
Nic Ci nie
mogę dać
Poza tym
Czym jestem
i kim jestem
Wiem, że właśnie
tego oczekujesz
Ale pragniesz
jeszcze
czegoś więcej
a to nic innego
jak ja
stąd bierze
się cisza myśli
stąd biorą
się niepotrzebne sytuacje
stąd bierze
swój początek dziwny twór
pretensja
+ wahanie + niedosyt
czyli dając
temu nazwę
bezsens
więc nie spładzajmy
go
bo on niszczy
szybko to
co tak powoli
tworzymy
to nie dla
nas
i nie o nas
bo nas łączy
już przyjaźń.
+++
Czas
mówią: idzie
mówią też:
leci
a on
spiskuje
z losem
będąc tak
jak on
przeciwko
nam
skraca nierealne
marzenia
wstrzymuje
chwile beznadziei
wydłuża modły
bólu i cierpienia
pytają się:
która
a on
zmówiony z
losem
przedstawia
zdradziecki obraz
tego co jest
rzeczywistością
ulepszamy
i mówimy: ładny
na nic nam
srebrne, bogactwo
zdobione
kajdanki
on
dąży i szuka
sposobu
jak stać się
samodzielnym
uwolniony
od losu
powie nam:
koniec
3.10.1982
|