.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Kanadyjski bard  
 
.... Był niekwestionowaną ikoną muzyki i poezji drugiej połowy XX wieku, mistykiem słowa. Dystyngowanym człowiekiem o wielkiej klasie, który traktował życie z poczuciem humoru i dystansem. Podczas występów hipnotyzował publiczność swoją charyzmą i zachrypniętym, niskim głosem. Hultaj w garniturze - tak mówił sam o sobie. I choć nie ma go już wśród nas, jego pełna szczerości i mądrości rozedrgana twórczość wciąż inspiruje i zdradza wiele prawdy o życiu. (Marta Waszkiewicz - "Zwierciadło")

Leonard Cohen urodził się w Montrealu 21 września 1934 roku. 

Pochodził z polsko-litewsko-żydowskiej rodziny. Zaczął grać na gitarze w wieku trzynastu lat, 

jednak po raz pierwszy wystąpił na scenie jako muzyk dopiero po trzydziestce. Wydał 14 albumów studyjnych, jego piosenki były na szczytach notowań w wielu zakątkach świata. "Dance Me to the End of Love", "I’m Your Man", "Suzanne", "Everybody Knows", "Closing Time" czy "Hallelujah" to klasyka dla wielu fanów muzyki. Ta ostatnia to prawdopodobnie najbardziej znany i najchętniej coverowany utwór Leonarda Cohena. Ciężko w to uwierzyć, ale ta pop-folkowa ballada doczekała się ponad kilkuset (!) wersji, a sam artysta tworzył piosenkę przez 5 lat.

Był artystą uduchowionym, poszukiwaczem, filozofem, który uwodził zarówno męski świat jak i kobiety, które chętnie szukały jego towarzystwa.

Życie Leonarda Cohena kryło wiele tajemnic - często zmieniał miejsce zamieszkania, miał różne partnerki. Był cały czas w drodze, nie do końca pogodzony z samym sobą. Przez wiele lat zmagał się z depresją, która dominowała w jego spokojnych i melancholijnych utworach. Inspirowało go wiele rzeczy. Zanim poświęcił się muzyce, pisał refleksyjną poezję i powieści. 

Uwielbiał też malarstwo, a tworzenie autoportretów (najczęściej o 4 lub 5 nad ranem), przynosiło mu ukojenie. 

Wyrafinowany i elokwentny, pełen czułości do życia i kobiet, Cohen zdobywał serca słuchaczy swoją autentycznością. Był outsiderem w świecie zdominowanym przez takie postacie jak Judy Collins czy Bob Dylan. Tworzył na bazie swoich życiowych doświadczeń. 

Cohen, zawsze dżentelmenem, zwracał uwagę swoją skłonnością do samokrytyki, która od młodości była zaskakująco odbierana przez innych jako przejaw pewności siebie. Jego fascynacja życiem, docenianie i pożądanie piękna, a także sposób, w jaki uchwycił je w swoich utworach, przyciągało wielu podobnych mu wrażliwców.

Cohen był mistrzem w umiejętności słuchania i doceniania kobiet. Ale miał też w sobie ducha wędrowca, łotrzyka, człowieka niespokojnego i niekoniecznie wiernego. Miał muzy, kobiety, które były dla niego inspiracją przez całe życie.

Pisał o wielu swoich miłościach. Wśród nich były Judy Collins, Joni Mitchell, Janis Joplin, Marianne Ihlen, Nico, Suzanne Verdal, Suzanne Elrod, Sharon Robinson i wiele innych. Każda z nich miała swoje miejsce w sercu i twórczości Cohena, a ich wpływ na jego piosenki jest niezaprzeczalny. Jego związki były pełne namiętności, złożoności i nieuniknionej samotności, której doświadczał pomimo, a może właśnie z powodu, swoich licznych romansów.

Jako młody człowiek szukał duchowej ścieżki, eksperymentując z LSD, potem na kilkanaście lat zrezygnował z występów na żywo i przez pięć lat mieszkał w świątyni Zen. Do tras koncertowych wrócił dopiero w wieku emerytalnym.

Jego popularność w Polsce była najprawdziwszym kulturowym fenomenem. Mówi się, że 
w latach 80. był bardziej znany nad Wisłą niż w rodzinnej Kanadzie. Ta popularność to zasługa Macieja Zembatego, który przetłumaczył ponad 60 piosenek barda, a potem je wykonywał na antenie radiowej. Podczas trasy koncertowej w 1985 r. Cohen spotkał się nawet z Lechem Wałęsą. Nigdy nie ukrywał swojej sympatii do Polski.

- Litwa była częścią Polski. Moja matka pochodziła z Litwy, a gdy w 1925 roku przybyła do Kanady, poznała mojego ojca - mówił dziennikarzom podczas konferencji prasowej. - Moja prababka ze strony ojca pochodziła z Polski i pojawiła się w Kanadzie w 1865 roku, jestem więc całkowicie Polakiem!

Mural z wizerunkiem Leonarda Cohena góruje nad ulicą Crescent w Montrealu, gdzie przy kawiarnianych stolikach miłośnicy Jego piosenek wznoszą toasty za miłość. Z pewnością hucznie uczczą we wrześniu Jego 90 urodziny. 
 

Opracowanie: Bożena Szara  
 
 
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ