Europejski Poeta Wolności,
czyli po co nam poezja?
Poezja to "miękka
siła" władająca emocjami, przenikliwością myśli i skojarzeń, wieloznacznością
i maestrią języka, ukrytą magią odrywającą od codzienności i przenoszącą
czytelnika w inne światy. Poezja nie jest niezbędna do życia, ale bez niej
życie jest bledsze, więc pomimo tego, że ten gatunek literacki jest niszową
częścią rynku wydawniczego, bo ma wąskie grono czytelników, kolejne pokolenia
utalentowanych wrażliwców podtrzymują płomień poezji.
Festiwal Europejski
Poeta Wolności, zorganizowany po raz ósmy w Gdańsku, tym razem pod hasłem
"Przepływy", uważany jest za jedno z najważniejszych wydarzeń literackich
w Polsce. Tegoroczna, kwietniowa jego edycja, okazała się prawdziwym sukcesem
przyciągając swoim programem publiczność w różnym wieku - od młodzieży
po seniorów. Oprócz spacerów i zwiedzania małych księgarń, przewidziano
debaty poetyckie, spotkania z poetami i tłumaczami poezji, poranne i nocne
czytanie wierszy, warsztaty translatorskie i slam poetycki, czyli improwizację
rapującą do wybranego rytmu muzycznego. Festiwal otworzył mistrzowski wykład
Mariusza Szczygła zaś zakończeniem czterech dni festiwalu była Gala, na
której wręczono Nagrodę Literacką Miasta Gdańska.
W swoim wykładzie
Mariusz Szczygieł znany reportażysta i dziennikarz, odwołał się do idei
"przepływu" między poezją a literaturą faktu, przyznał, że późno, bo w
dojrzałym wieku, otworzył się na poezję i stała się ona dużym wsparciem
w czasie żałoby po odejściu ukochanej osoby. Przeczytanie wiersza Violi
Fischerowej, czeskiej poetki, podczas podróży w praskim metrze, było olśnieniem:
"Za chwilę
wyjdę z cienia kasztanów/ i ptasiego śpiewu/pójdę nagrzanym asfaltem/ w
dół do zakrętu/ skąd się zobaczę/ jak patrzę w cieniu kasztanów/ na siebie
idącą w kapeluszu/ po czarnym asfalcie/ skąd widzę siebie/ jak tuż za zakrętem/
znikam sobie na zawsze/ z oczu".
Wiersz to esencja,
zagęszczenie treści i emocji, a to właśnie niezbędne jest w dobrym reportażu.
Wiersz, tak jak muzyka klasyczna, dobra literatura i miłość, daje nam błysk
zachwytu, dzięki czemu życie nabiera sensu. Trud istnienia łagodnieje
w pięknie i miłości wzruszająco i mistrzowsko przekonywał do poezji Mariusz
Szczygieł.
Wyznania o
sprawczej roli poezji wybrzmiewały często w trakcie festiwalowych spotkań.
Spotkanie dwóch poetek młodego pokolenia Lubow Jakymczuk z Ukrainy i
Pernilli Berglund ze Szwecji, pokazało olbrzymią rozpiętość tematów, jaką
można rozwinąć mówiąc językiem liryki od wojny, polityki, kryzysów światowych,
do wyznań miłosnych, zachwytów naturą z jednoczesną troską o jej stan ekologiczny.
Dewaluacja i brutalizacja języka wynikające z wojen i zagrożeń, każe poetkom
szukać nowych słów, nowych metafor, odwoływać się do aktualności, traktować
poezję jak dziennik wojny i zniszczeń, a wiersz jako manifest pokojowy.
Debata: Możliwości
języka z poezji do prozy, z prozy w poezję, odsłaniając tajniki warsztatu
poetyckiego pokazała upłynnienie granic między gatunkami literackimi, czego
dowodem twórczość uczestników debaty - Tomasza Różyckiego i Łukasza Barysa.
Tomasz Różycki, ceniony poeta i pisarz średniego pokolenia wyznał, że nie
uznaje podziału na poezję i prozę, że jego powieści przesycone są poetyckim
spojrzeniem, zaś wiersze często mają wyostrzony zmysł obserwacyjny charakterystyczny
dla prozy. Autor "Złodziejów żarówek" bawi się z humorem i ironią podejmowanymi
tematami, traktując podział na gatunki literackie bardzo umownie. Podobnie
Łukasz Barys, pisarz, poeta, dramaturg młodego pokolenia, laureat Paszportu
"Polityki" w 2021 roku za powieść: "Kości, które nosisz w kieszeni", porusza
się płynnie między uprawianymi gatunkami literackimi i uważa, że poezja
naturalnie przenika zarówno do jego powieści jak i do dramatów. W 2023
roku dramat Barysa "Szwaczka" otrzymał Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza
Różewicza, co potwierdziło talent autora do łączenia dramatu z poezją.
Szczególnym
punktem festiwalowego programu było: Czytanie Poezji Mój Miłosz, wydarzenie
wpisujące się w obchody Roku Miłosza. Pomorscy literaci, artyści i wykładowcy
akademiccy czytali po dwa wybrane przez siebie wiersze Czesława Miłosza.
Wieczór rozpoczęło nagranie poety recytującego swój wiersz - "Moja wierna
mowo". Wspomnieniami z pobytów Miłosza w Gdańsku podzieliło się gdańskie
małżeństwo literatów - Stefan Chwin i Krystyna Lars, którzy niedawno opublikowali
dwutomową pracę - "Miłosz w Gdańsku".
Wartym odnotowania
było także spotkanie z ukraińską poetką i tłumaczką, Marianną Kijanowską:
"Opowiadanie świata poematem". Marianna Kijanowska jest laureatką Międzynarodowej
Nagrody imienia Zbigniewa Herberta i Nagrody Miasta Gdańska Poeta Wolności
w 2022 roku za tomik "Babi Jar. Na Głosy". Bohaterami poematu są ofiary
zamordowane w czasie II wojny światowej w obozie koncentracyjnym w Babim
Jarze. Poetka jak medium słyszące głosy, zapisała opowieści i lamenty zmarłych,
otworzyła się na siłę zwaną daimonionem, która nawiedza poetów w stanie
szczególnego natchnienia i tak powstał "Babi Jar. Na Głosy". Ten metafizyczny
proces twórczy przywodzi na myśl Adama Mickiewicza i jego "Dziady cz. II
" - obrzęd na cmentarzu, jak również czasy homeryckie, gdy wędrowny śpiewak
improwizował opiewając historie bogów i bohaterów.
Laureatkami
Nagrody Literackiej Miasta Gdańska Europejski Poeta Wolności w edycji 2024
zostały chorwacka poetka Monika Herceg i jej tłumaczka Aleksandra Wojtaszek.
Monika Herceg to najczęściej nagradzana poetka młodego pokolenia. Jest
aktywistką, dramatopisarką, redaktorką i scenarzystką. Nagrodzony na festiwalu
tomik - "Okres ochronny" to zbiór intymnych wierszy, w których poetka opowiada
o osobistym doświadczeniu wojny i uchodźstwa. W ciszy okresu ochronnego,
czyli zawieszenia broni toczy się opowieść o kobiecym bólu, przemocy, osamotnieniu,
poszukiwaniu bliskości. Aleksandra Wojtaszek jest doktorem literaturoznawstwa
specjalizującą się w literaturze chorwackiej. Studiowała w Krakowie, Zagrzebiu,
Belgradzie. Jako tłumaczka była stypendystką międzynarodowego programu
CELA i laureatką Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO.
Gdański Festiwal
Poezji pokazał fenomeny świata współczesnej poezji, udowodnił, że w życie
wkroczyło młode pokolenie poetek i poetów, urodzone w latach 90., które
przejęło schedę po poprzednich pokoleniach i kontynuuje diagnozowanie rzeczywistości
językiem liryki. Współczesna poezja powstająca w świecie okaleczonym przez
wojny, uchodźstwa i różnego rodzaju zagrożenia, jest poezją w działaniu,
poezją zaangażowaną, ratunkiem w niespokojnych czasach, olśnieniem i nieustannym
poszukiwaniem sensu życia.
Na myśl przychodzą,
jakże adekwatne, właśnie tu i teraz, słowa "Pieśni Wajdeloty" z
mickiewiczowskiego
"Konrada Wallenroda" :
"O wieści
gminna! Ty arko przymierza
Między
dawnymi i młodszymi laty:
W tobie
lud składa broń swego rycerza,
Swych myśli
przędzę i swych uczuć kwiaty!
Arko! Tyś
żadnym niezłamana ciosem" ....
Po co więc
nam poezja? Poezja nie jest niezbędna do życia, ale bez niej życie jest
blade. Poezja przywraca wagę słowom pokazując ich moc i wieloznaczność,
kieruje do nas komunikat emocjonalny i intelektualny. Nie ma poezji bez
czytelnika czytelnik dopełnia wiersz swoją osobowością, wrażliwością,
wiedzą. Poezja zarazem porządkuje pojęcia, jak i je burzy, pracuje nad
naszymi emocjami i myślami, by je rozwijać, zaskakiwać, olśniewać, byśmy
lepiej mogli zrozumieć świat i nasze w nim miejsce. Jest ważna, niezbędna
i potrzebna, bo swoją przenikliwością i emocjonalnością nadaje sens życiu.
Katarzyna
Szrodt
Dr Katarzyna
Szrodt - badaczka polskiej emigracji artystycznej w Kanadzie, animatorka
życia kulturalnego, kuratorka wystaw, felietonistka.
|