.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Jane - ikona stylu 

Urodzona w Londynie aktorka i wokalistka została gwiazdą francuskiej piosenki pomimo tego, że ani nie była rodowitą Francuzką, ani... nie dysponowała wybitnym głosem. Ale jak nikt inny potrafiła ten swój niewielki instrument wykorzystywać. Nuciła, szeptała, deklamowała. Jej interpretacje nie miały sobie równych. Była też niekwestionowaną ikoną stylu, kobiecości, dziewczęcości i naturalnego piękna. W jej garderobie królowały prześwitujące letnie sukienki i koszyczki, które idealnie wpisywały się w french chic na Francuskiej Riwierze.

"Na ekranie była symbolem swoich czasów, dziewczyną senną i leniwą, intelektualnie rozbudzoną i nie roszczeniową, czytającą Sartre'a i Simone de Beauvoir, ale kładącą się do łóżka zawsze z pluszowym misiem" - przeczytałam o niej w Vanity Fair. 

Tak widzieli ją najwięksi i ci niekoniecznie wielcy, ale świat zapamiętał i pokochał ją za zmysłowy hit "Je t'aime, moi non plus", który wyśpiewała, a raczej wywzdychała z Serge Gainsbourg. Piosenka stała się symbolem ich miłości. Uchodzili za jedną z najgorętszych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych par francuskiego środowiska artystycznego w XX wieku. Jane i Serge łączyła niesamowita więź porozumienia. Z jednej strony była to relacja mistrza i jego muzy, z drugiej zaś kochali w sobie zaborczość i stanowczość. Ich związek był na ustach wszystkich. Pod pewnymi względami oboje byli skandalistami. Początkowo ich życie było jedną wielką zabawą. Lubili spędzać czas nie tylko na imprezach i galach, ale również ze swoimi dziećmi. Jane miała córkę z poprzedniego małżeństwa, a później wraz z piosenkarzem doczekali się drugiej. Serge jednak stał się dobrym ojcem dla obu - chętnie bawił się z nimi i czerpał z tego ogromną radość.

Mimo że oboje darzyli się ogromnym uczuciem, to ich związek nie należał do najszczęśliwszych. Rozstali się po kilkunastu latach wspólnego życia, ale pozostawali w dobrych relacjach aż do śmierci artysty w 1991 roku. Serge Gainsbourg zmarł na atak serca w wieku 63 lat. Jane pozostała przy nim do samego końca. Bardzo przeżyła tę stratę - mimo ich wielu konfliktów, utrzymywała, że Serge był miłością jej życia. Do jego trumny wrzuciła swoją ulubioną maskotkę z dzieciństwa. 

Po jego śmierci nadal śpiewała jego piosenki.

Mało kto wie, że Serge Gainsbourg - poeta i kompozytor napisał "Je t'aime, moi non plus" dla swojej poprzedniej ukochanej - Brigitte Bardot. Serge i Brigitte nawet nagrali wspólnie ten utwór, ale aktorka bała się skandalu, który mógłby zaszkodzić jej międzynarodowej karierze. Piosenka ujrzała światło dzienne długo później, w latach 80, gdy Serge zaproponował Jane Birkin nagranie "Je t'aime, moi non plus". Przeczucia Brigitte Bardot okazały się słuszne - piosenka wywołała międzynarodowy skandal. Była zakazana we Włoszech, w Hiszpanii i w Szwecji, a także potępiona przez Watykan.

Nic dziwnego, skoro wręcz nieprzyzwoicie nasycona jest napięciem erotycznym. Birkin doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak "niepoprawne" i odbiegające od powszechnie przyjętych standardów było to, co stworzyli. Serge jednak niespecjalnie się tym przejmował - wręcz przeciwnie uważał, że to świetna reklama jego twórczości. 

Do dziś "Je t'aime, moi non plus" uznaje się za jedną z najbardziej znanych piosenek francuskich na świecie.

Jane chociaż była Brytyjką, zapoczątkowała archetyp francuskiej "cool girl". Zaczynała jako muza Paco Rabanne, a jej znaki rozpoznawcze przewijają się przez dzisiejsze kolekcje Jacquemusa, Celine i Saint Laurent. Aktorka, piosenkarka, ikona mody Jane Birkin odeszła z tego świata, ale jej styl - zarazem dziewczęcy i androgyniczny, niewinny i zmysłowy, swobodny, ale elegancki - jest nieśmiertelny.

Była pionierką ulubionych rzeczy w szafie niejednej z nas. 
 

Oto trendy w modzie, które zapoczątkowała Jane Birkin:

Naked dress. Na długo przed tym, jak w 2014 roku Rihanna zachwyciła wszystkich w wysadzanej kryształkami sukni, która odsłaniała sutki, Jane Birkin założyła dzianinową małą czarną na premierę filmu "Slogan". Chociaż jej odsłaniająca ciało stylizacja mogła stać się zwykłym faux pas, zamiast tego przeszła do historii, inspirując wszystkich od Cher po Kate Moss i Kim Kardashian. Sama Birkin nie miała jednak pojęcia, że właśnie tworzy koncept "naked dress", która przejdzie do kanonu czerwonych dywanów.

Potargane włosy. Rozwichrzona grzywka i fale czesane wiatrem kiedyś były nie do przyjęcia - szczególnie na formalnych przyjęciach, ale Jane Birkin nic sobie z tego nie robiła i pojawiła się na premierze "Ojca chrzestnego" z włosami, jakby właśnie wstała z łóżka. Długa do ziemi suknia z piórami strusia, kontrastująca z tą potarganą czupryną tylko potęgowała wrażenie nonszalanckiego glamour. Za znormalizowanie tej fryzury powinna dostać laurkę od wszystkich kobiet, które nie cierpią prostownicy.

Trencz zamiast sukienki. Nałożony na gołe ciało płaszcz jest dzisiaj filmową kliszą w scenach uwodzenia, ale nikomu nie udało się powtórzyć nonszalanckiej zmysłowości Jane Birkin, która zestawiła beżowy trencz z ognistoczerwonymi kozakami w 1975 roku. 

"No pants" look. Jeden z najbardziej dzielących opinię publiczną trendów, które upodobały sobie dzisiejsze influencerki - Kendall i Kylie Jenner, Bella Hadid i Hailey Bieber - był wylansowany już dekady temu przez Jane Birkin, która nosiła spodenki tak króciusieńkie, że nawet nie wystawały spod kurtki. Ten konkretny look zaprezentowała na lotnisku Heathrow w Londynie w 1971 roku. 

Szydełkowe sukienki. Kostiumy Penny Lane, granej przez Birkin w filmie "Basen" są tak podobne do garderoby aktorki, że stopklatki ciężko rozróżnić od fotek paparazzi. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych to scena, w której Birkin wyleguje się nad tytułowym basenem odziana w skąpą białą sukienkę, miejscami bardziej przypominającą rybacką sieć niż dzianinę. Zamiłowanie artystki do splotów było tak wielkie, że nawet jej suknia ślubna zrobiona była na szydełku.

"Pyjama dressing". Czy była pierwszą osobą, która zdecydowała się wyjść z domu w koszuli od piżamy? Prawdopodobnie nie, ale była pierwszą osobą, która w takim stroju dała koncert. W 1992 roku - 30 lat przed tym, jak "pyjama dressing" zaczął trendować na TikToku - wystąpiła na wydarzeniu "Victoires de la Musique" w Paryżu ubrana w obszerną jasnoniebieską górę od piżamy wetkniętą w spodnie.

Koszyk zamiast torebki. Jane Birkin po raz pierwszy sięgnęła po słomianą torbę po tym, jak odkryła ją podczas podróży do Portugalii w latach 60. Słomiana torba była w zasadzie koszem rybackim, ale stała się ulubionym dodatkiem Birkin na każdą okazję (nosiła go nawet na demonstracji pro-choice we Francji w 1972 roku). Koszyk mieścił kosmetyki do makijażu, klucze, okazjonalną bagietkę lub gazetę. Łączyła go ze wszystkim: od swobodnych strojów, takich jak dżinsy i T-shirty, po suknie wieczorowe i szpilki.

Torebka Birkin. Jej historię przeczytają Państwo w artykule Tomasza Rudomino pod takim właśnie tytułem. 

Styl Jane najpierw szokował, a później zapewnił jej status ikony. 

Piosenkarka i aktorka, ikona stylu i kobiecości, modelka i gwiazda muzyki, która pierwszy duży koncert dała dopiero w wieku 40 lat. Kobieta pełna kontrastów mówiła o sobie w drugiej osobie i z dystansem wyśmiewała swoje fizyczne atrybuty. Jane Birkin zmarła w wieku 76 lat w Paryżu.

Odeszła 16 lipca.

Je t'aime, Jane Birkin. Byłaś inspiracją. 
 

Bożena Szara

PS. Pisząc artykuł o Jane Birkin korzystałam z materiałów drukowanych w Vogue, Elle, Vanity Fair, The New York Times.  


Bożena Szara - dziennikarka. Redaktor Naczelna Panoramy 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ