Największy jazzowy festiwal
świata
Spośród wielu atrakcji kulturalnych
z których słynie Montreal z pewnością na szczególne wyróżnienie zasługuje
Festival International de Jazz de Montréal. Jego czterdzieste wydanie
można było świętować w tym roku od 26 czerwca do 6 lipca.
Jako miłośniczka muzyki, przyjeżdżając
do Montrealu przed półtora rokiem, byłam podekscytowana faktem, że odtąd
każdego lata będę miała okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu. Taki był
bowiem mój cel, postanowiłam, że co roku, postaram się wziąć udział przynajmniej
w jednym koncercie w ramach FIdJM. Jak dotąd, słowa dotrzymuję. W zeszłym
roku zachwycił mnie koncert mistrza gitary Al Di Meoli, mimo, że jego muzyka
nie należy do popularnych, potrafił poderwać publiczność z miejsc, zabawa
była naprawdę przednia.
W poprzedniej edycji miałam także
okazję uczestniczyć w koncercie trębacza Chrisa Botti, który uwodził publiczność
grą na trąbce i charyzmą, miał niesamowitą łatwość nawiązywania kontaktu
z słuchaczami. W czasie koncertu, m.in., wyszedł do publiczności i grał
tuż za moimi plecami. Wrażenia niezapomniane.
Tegoroczna 40. rocznica Festiwalu
również obfitowała w szereg wydarzeń i koncertów jazzowych i około-jazzowych.
Priorytetem dla organizatorów Festiwalu jest różnorodność, przekraczanie
granic i jedność dzięki muzyce. W wydarzeniu mogą uczestniczyć wszyscy
mieszkańcy miasta, nie tylko ci, którzy zapłacą za bilet, ponieważ, obok
koncertów zadaszonych, płatnych, wiele jest tych, które mają miejsce w
miasteczku festiwalowym znajdującym się na Place des Arts, a te są one
otwarte dla szerokiej publiczności.
Festiwal wpisany jest do księgi Guinessa
jako największy jazzowy festiwal na świecie. Jak powiedział Jacques-André
Dupont (dyrektor festiwalu) - od 1980 roku zagrano ponad 20,000 koncertów
(źródło: https://www.montrealjazzfest.com/en-CA/Home/Article/58).
Festiwal jest połączeniem tego, co dawne w tradycji muzycznej z muzyką
przyszłości. Co ciekawe i warte wspomnienia, to to, że w 10. edycji
Festiwalu w 1989 roku, w koncertach i wydarzeniach około festiwalowych
udział wzięło milion gości. A w roku 2004 liczba ta się podwoiła.
W bogatej festiwalowej historii
w Montrealu wystąpiły m.in. takie sławy jak: Ray Charles, Chick Corea,
Dave Brubeck, Miles Davis, Pat Metheny, Cesaria Evora, Diana Krall, Leonard
Cohen i wielu wielu innych.
W tym roku również nie zabrakło znanych
nazwisk i muzycznych wzruszeń.
Z pożegnalnym koncertem wystąpiła
legendarna kubańska wokalistka Omara Portuondo (którą podziwiać mogliśmy
m.in. w filmie Wima Wendersa "Buena Vista Social Club"). Inne sławy tegorocznego
festiwalu to m.in.: Charlotte Cardin, Melody Gardot, Peter Frampton czy
funkowa grupa Morcheeba.
Jedną z gwiazd była także Norah Jones,
której muzyka jest szczególnie bliska mojemu sercu. Gdy, przed kilkoma
miesiącami, dowiedziałam się, że zagra ona w tym roku w ramach Festival
International de Jazz de Montréal, oczywiście czym prędzej postanowiłam
nabyć bilet, a potem tylko czekać na lato i muzykę. Był to także prezent,
który sama sobie sprawiłam, gdyż koncert Nory Jones, odbył się zaledwie
dzień po moich urodzinach. No i nie zawiodłam się, "muzyka duszy" - to
określenie przychodziło mi na myśl, gdy zasłuchana w anielski głos wokalistki
delektowałam się chwilą. Piosenki, które dotąd słyszałam tylko w radiu
i z płyt, na żywo wydawały się mi jeszcze bliższe, dotykalne, wzruszające.
Marzyłam by ten koncert trwał jak najdłużej.
Amerykańska wokalistka na muzycznej
scenie świata pojawiła się w 2002 roku, kiedy to wydała płytę "Come Away
with Me". Jest córką znanego hinduskiego muzyka - Ravi Shankara (był wirtuozem
gry na sitarze). I tę muzykalność odziedziczoną w genach, można było usłyszeć
w Montrealu, nie dość że głos miała ciepły, kojący, piękny, to jeszcze
wyglądała zjawiskowo. A do tego Norah Jones jest także multiinstrumentalistką.
W kolejnych utworach mogliśmy podziwiać jej grę na fortepianie, gitarze
elektrycznej i keyboardzie. Poza tym można było zauważyć, że jest skromna,
niewiele mówiła między piosenkami, ale jej muzyka mówiła za nią i niosła
publiczność, która żywo reagowała na kolejne, tak dobrze znane, melodie.
Nie zabrakło bisów. A po zakończeniu koncertu artystka otrzymała, w pełni
zasłużone, owacje na stojąco.
Katarzyna Knieja
Katarzyna Knieja - pedagog
z wykształcenia, trochę "niedzisiejsza" miłośniczka kultury wszelakiej,
podróżowania, natury i zwierząt. Ze swej pasji uczyniła zawód, na co dzień
zajmuje się opieką nad czworonożnymi pupilami mieszkańców Montrealu i sprawianiem,
by jej życie miało sens. Posiadaczka ubóstwianego psa o wdzięcznym imieniu
Thor.
|