"Wskrzeszony świat"
Podjęła
się misji niemożliwej. Weszła z aparatem do najbardziej ortodoksyjnej dzielnicy
Jerozolimy, robiła zdjęcia w domach zamkniętych dla niewiernych. Do wielu
miejsc wracała kilka lat z rzędu. Bywało, że wracała z niczym, bez jednej
fotografii. Zdarzało się jednak, że wracała z czymś więcej niż zdjęcie
- z przyjaźnią.
Agnieszka Traczewska
- producentka filmowa i fotografka stworzyła cykl fotografii poświęcony
chasydom. Wydała trzy albumy: "Returs. Hasidic returns to not-be-forgotten
places" - 2018, "A Rekindled Wold" - 2021, Kroke" - prezentujący życie
społeczności ortodoksyjnych Żydów we współczesnym Krakowie - 2022. Wystawiała
swoje prace od Sao Paulo w Brazylii poprzez Palm Beach, Montreal, Nowy
Jork, Dusseldorf po Canberrę w Australii. Miała indywidualne wystawy także
w wielu polskich miastach. W 2019 roku pokazywała swoje prace w Montrealu
- "Bracha/Blessing. Back to Polish Shtetls". Agnieszka Traczewska wraca
do nas z wystawą "A Rekindled Wold" ("Wskrzeszony Świat"), która będzie
dostępna w Galerie dOutremont, 41 Saint Just, Outremont od 19 kwietnia
do 28 maja 2023 roku.
Autorka fotografii
zaszczyci swoją obecnością wernisaż. Zostanie w Montrealu kilka dni. Będzie
to zatem znakomita okazja by ją poznać, porozmawiać o jej wyjątkowych pracach
i poznać jej niezwykłą historię.
"Podczas mojej
pierwszej podróży do Leżajska (jid. Leżajsk) w Polsce na Yohrtzeit (rocznicę
śmierci) Rebe Elimelecha nie miałam pojęcia, że fotografowanie chasydów
stanie się moją życiową pasją" - czytamy na stronie internetowej: www.agnieszkatraczewska.com
"Wiedziałem tylko, że są tam mężczyźni, którzy są częścią historii mojego
kraju, częścią mojej historii, więc musiałem zobaczyć, nauczyć się, uchwycić
i połączyć.
Moje wspomnienia
z dzieciństwa były usiane obrazami mężczyzn ubranych na czarno, modlących
się w świętych miejscach w krajobrazie mojego kraju. Widziałem je też w
książkach z opowieściami, chociaż nigdy do końca nie pojąłem ich znaczenia.
Zarówno między nimi a ich rytuałami, jak i między nimi a Polską.
Jak mówi przysłowie,
nieważne, gdzie jesteś, ważny jest kierunek, w którym zmierzasz. Od 17
lat fotografuję, przeprowadzam wywiady i nawiązuję przyjaźnie z moimi obiektami.
Było wiele walk i przeszkód na mojej drodze do przedostania się do tej
wyspiarskiej społeczności. Jednak wbrew wszelkim przeciwnościom wciąż tu
jestem, wciąż podróżuję, od sztetl do sztetl, rekonstruując panoramę dawnej
obecności Żydów w całej okazałości wraz z uporczywą pamięcią o jej potomkach.
Mam nadzieję, że te zdjęcia dadzą światu wgląd w ludzi ze wspólną przeszłością
i ośmielę się powiedzieć... wspólną przyszłość".
Agnieszka Traczewska
pomiędzy pracą, podróżami, wystawami i wydawaniem kolejnych albumów odpowiada
dziennikarzom wciąż na te same pytania o to w jaki sposób udało się jej
wejść do hermetycznego świata chasydów i sfotografować ich codzienność
i odświętność.
"Początki moich
wypraw były pełną donkiszoterią. Jechałam w jakieś miejsce, gdzie podejrzewałam,
że spotkam chasydów - zastawałam zamknięty cmentarz albo go już nie było.
W najlepszym razie czekałam wiele godzin, było i tak, że nikt nie przyjeżdżał.
Gdy spotykałam
grupy i one na skutek niewypowiedzianej przez żadną ze stron alchemii zgadzały
się na moją obecność i pracę z aparatem, rozumiałam, że nie mam prawa zostawiać
fotografii dla siebie. Że odnalazłam coś ważnego. Moja kolekcja rosła,
a dzięki wystawom i albumom dzieliłam się nią z innymi".
Bycie kobietą
- fotografem nieżydowskiego pochodzenia sprawia, że uzyskanie akceptacji
ortodoksyjnych Żydów nie jest oczywiste, jednak autorka zdjęć i jej chasydzcy
bohaterowie potrafili zawrzeć niepisaną umowę, iż waga tego dzieła przekracza
wiele spośród praw, reguł i przesądów.
Oto co pisał
o "Wskrzeszonym Świecie" felietonista Gazety Wyborczej - Paweł Smoleński.
"Oglądając
te fotografie, mamy poczucie, że jesteśmy wewnątrz chasydzkich rodzin,
dzielnic, miejsc świętych i miast. Uczestniczymy w uroczystościach, świętach
i modlitwach. Doznajemy smutku i religijnej ekstazy. Przebieramy się podczas
święta Purim, pijemy szabatowe wino, tańczymy i chwalimy śpiewem Najwyższego,
pielgrzymujemy do grobów mistyka i autora księgi Zohar Szymona bar Jochaja,
jego syna Eleazara oraz dwudziestki innych sławnych rabinów na górze Meron
w Galilei.
Niektóre ze
zdjęć są zadziwiająco intymne: kąpiel niemowlęcia, chasydki wystawiające
twarze do słońca na jednej z plaż Florydy, wizyta w szpitalu i modlitwa
przy łóżku ciężko chorego albo opalanie pejsów (niektórzy chasydzi wierzą,
że nożyczki jako dzieło ludzkich rąk są do ich skracania niedozwolone).
Większość opatrzona jest nazwiskami portretowanych osób (spróbujcie przełamać
osobność i zawstydzenie chasydów; klęska murowana, a Traczewskiej się udało).
Do niektórych dodano bardzo osobiste wyznania bohaterów o świecie, wierze,
rodzinie, życiu. Przestrzeganie tradycji - jak mówią chasydzi wysłuchani
i sfotografowani przez Traczewską - nadaje prawdziwy sens ich życiu. Inny
po prostu nie istnieje.
Wskrzeszony
świat to skutek wieloletniej pracy fotografki wśród chasydów, osobistych
kontaktów, znajomości, a także delikatności i taktu".
Chasydzi, wyznawcy
mistycznej odmiany judaizmu, która zrodziła się w XVIII w. na wschodnich
ziemiach Rzeczpospolitej i wywarła ogromny wpływ na społeczności żydowskie
Europy Wschodniej, zginęli w większości w Zagładzie. Odrodzone wspólnoty
żyją dziś w Nowym Jorku, Izraelu, Kanadzie, Londynie czy Antwerpii. To
zamknięty, pilnie strzeżony przed obcymi, świat. Przeniknąć do niego, poznać
i sfotografować graniczy z cudem. Agnieszka Traczewska - uznana fotografka
o światowej sławie dokonała cudu.
Opracowanie:
B.S.
Zdjęcia
pochodzą z albumu Agnieszki Traczewskiej - "A Rekindled Wold" /"Wskrzeszony
Świat".
|