Współczesna muzyka chrześcijanska
Muzyka w liturgii wiązała się od
wieków z modlitwą i głosiła chwałę Pana Wszechmogącego. Pełniła przy tym
wyjątkową rolę kulturową i jednoczyła chrześcijan. Dziś, gdy dawne tradycje
wypierane są przez produkcje rozrywkowe, muzyka liturgiczna w postaci chorału
gregoriańskiego przestaje pełnić swą dawną, dominującą rolę.
Deprecjacja chorału, brak wychowania
muzycznego w szkołach i często niski poziom wykonawczy organistów doprowadziły
do stopniowego regresu praktyk muzycznych w świątyniach. Jest to widoczne
szczególnie w krajach zachodnich. Dawne miejsce tradycyjnej liturgii zaczęły
wypełniać nowe treści muzyczne. Są one reprezentowane przez tzw. współczesną
muzykę chrześcijańską, w skrócie CCM (Contemporary Christian Music). Jest
ona kolejną odsłoną trwającej od dwóch tysięcy lat ewolucji muzyki chrześcijańskiej.
Za "ojca chrzestnego" CCM uważa się Larry Normana (1947-2008). Jego album
"Upon This Rock" jest pierwszą edycją chrześcijańskiego rocka w historii.
Odwołanie się zaangażowanych religijnie Amerykanów do wszechobecnej muzyki
rockowej w latach 60-tych ubiegłego stulecia zainicjowało nowy krok na
drodze poszukiwania jedynej boskiej prawdy. Było też rodzajem sprzeciwu
wobec destrukcyjnego, pełnego niepokojów stylu życia tzw"dzieci kwiatów".
Chrześcijaństwo stało się moralną ostoją i zakotwiczeniem w prawdzie. Ten
rewolucyjny proces narodzin CCM ułatwił też niejako Sobór Watykański II
zezwalając na używanie języków narodowych w liturgii.
Uważa się powszechnie, że szczytem
rozwoju muzyki związanej z życiem Chrystusa był okres Renesansu i Baroku.
Ale i w następnych epokach kompozytorzy tworzyli dzieła religijne w sposób
bardziej innowacyjny.
W XX wieku utwory religijne Strawińskiego,
Janacka, Honnegera, Pendereckiego i innych budziły sprzeczne emocje ze
względu na nadmiar dysonansów, mikrotonów czy mieszanie różnych stylów.
Niektórzy uważali, że utraciły one piękno dawniejszej muzyki. Dziś nie
zaskakuje już nikogo pojawienie się gitary elektrycznej, syntezatora czy
perkusji w kościele. Nie zaskakują też instrumenty dęte i odmienny niż
dotychczas sposób śpiewania. Wprowadzanie do liturgii muzyki sacro-pop
czy pieśni wywodzących się z kultury masowej doczekało się przyzwolenia,
choć dla wielu stało się to, oględnie mówiąc, niesmaczne. Wykonawcy tej
na pół-rozrywkowej muzyki tłumaczą swą sztukę jej przeznaczeniem dla szerokich
mas. A w kulturze masowej - jak wiadomo - liczy się zawsze ilość i zysk.
Niski poziom artystyczny, agresywność i często hałaśliwość tej muzyki stają
się jej trwałymi elementami. Muzyka disco czy sacro-pop jest więc, co nie
da się ukryć, swego rodzaju towarem. Nie zmusza odbiorców do wysiłku percepcyjnego
nie mówiąc już o jej aspekcie religijnym, za to zaskakuje autentycznością
interpretacji i pasją wielu wykonawców. Wielu rockmanów pisze poruszające
teksty quasi liturgiczne mające na celu ułatwienie komunikacji z Bogiem.
CCM pojawia się także poza kościołami, z dala od obrządków liturgicznych.
Na Zachodzie dzieje się tak od lat 60-tych. W USA i Kanadzie muzyka ta
pojawia się nawet na listach przebojów. Często zawiera ona liczne tradycje
od negro-spirituele po jazz. Stąd jest bardzo popularna. Ogólnoświatowy
rozgłos uzyskała opera rockowa Andrew Lloyda Webbera "Jesus Christ Superstar".
Również na polskim gruncie daje o
sobie znać trend współczesnej muzyki chrześcijańskiej. Nasilił się on szczególnie
po roku 1989. W latach wcześniejszych przyznawanie się do twórczości chrześcijańskiej
było zbyt krępujące, a liczba autorów - niewielka. Ze znanych pozycji tamtego
okresu można wymienić jedynie "Mszę Beatową" Katarzyny Gaertner z 1967
roku i "Matko, która nas znasz" Stanisława Sojki, utwór dedykowany papieżowi
Janowi Pawlowi II. W ostatnich dekadach narodził się w Polsce profesjonalny
rynek muzyki chrześcijańskiej. Powstały katolickie sieci radiowe (Radio
Maryja) i telewizyjne (Niepokalanów). Powstały nowe wydawnictwa poligraficzne,
pisma chrześcijańskie, studia nagrań i wydawnictwa fonograficzne. W roku
1997 pojawił się magazyn muzyczny RuAH poświęcony wyłącznie muzyce chrześcijańskiej.
Ale równocześnie narodziły się nowe grupy rockowe, jazzowe podszywające
się, podobnie jak na Zachodzie, pod "muzyków chrześcijańskich".
Mniej kontrowersyjna wydaje się działalność
muzyczna w ruchu amatorskim. Np. dziecięce scholae śpiewające w parafiach
popularne piosenki są formą wychowania muzycznego. Na pochwałę zasługują
też amatorskie zespoły złożone z katolików, protestantów, prawosławnych.
Wspólne śpiewanie w takich grupach jest oznaką przełamywania barier i dążenia
różnych wyznań chrześcijańskich do wzajemnego zrozumienia.
Radosław Rzepkowski
Radosław Rzepkowski muzykolog,
pianista, krytyk muzyczny, publicysta. Autor artykułów, felietonów
i prac naukowych z zakresu polskiej i kanadyjskiej kultury muzycznej.(Montreal)
|