.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Do widzenia, Ameryko. To jest koniec

Do widzenia, Ameryko. To jest koniec. 

Miło było Cię znać...

Do widzenia, Nowy Jorku, z Twoimi żydowskimi delikatesami i kanapkami z corned beef, ułożonymi tak wysoko jak twoja sylwetka na tle nieba.

Do widzenia, Detroit - mój sąsiedzie z dzieciństwa - i żegnajcie: Tiger Stadium, Detroit Institute of Arts oraz Motown.

Do widzenia, Bellingham, Seattle i Portland - jak bardzo będę tęsknić za moimi kuzynami z Kaskadowych Gór i naszą wspólną wrażliwością na Pacyfik. A skoro już o tym mowa, żegnajcie tania benzyno i nadmorskie domki w Point Roberts, amerykańskim skrawku zwisającym tuż poniżej granicy, nawet nie milę ode mnie. To, co kiedyś było tak blisko, nigdy nie było tak daleko.

Do widzenia, Pinot Noir z Stag Leap, bourbon Maker’s Mark i hot dogi Hebrew National. Moje kubki smakowe opłakują Waszą stratę.

Do widzenia tchórze po obu stronach granicy, którzy udowodnili, że ich wierność demokratycz- nym ideałom sięga tylko tak daleko, jak ich własny interes. Powinni znaleźć sobie prawdziwą pracę, na przykład w brygadzie więziennej.

Do widzenia wszystkim, znowu z obu stron granicy, którzy zamiast stawić czoła Trumpowi, jak powinien i zrobiłby to każdy szanujący się człowiek, klękają przed nim i ślepo mu ulegają. Powinni mu po prostu kazać się odczepić.

Do widzenia kulturze, która wymaga od nas uległości.

Do widzenia leniwym wakacjom na Maui i w Palm Springs. Moje następne zimowe wakacje spędzę w słonecznym miejscu, które nie jest częścią Ameryki - i najlepiej w kraju, który USA potraktowały z taką samą pogardą jak mój. Będę miał z czego wybierać.

Najboleśniejsze ze wszystkiego - do widzenia moim amerykańskim przyjaciołom, niektórym znanym mi całe życie, innym spotkanym po drodze. Mogę przekroczyć Waszą granicę, ale już nie chcę: Wasz Narcyz-in-Chief orzekł, że moi rodacy i ja mamy wybór - stać się nędzarzami, wasalami lub wrogami. Wybieram to ostatnie.

Tymczasem Wasze milczenie - i milczenie wszystkich Amerykanów wobec tej agresji - napełnia mnie smutkiem. To milczenie mówi wiele. Ja - my - usłyszeliśmy głośno i wyraźnie: jak niewielkie znaczenie nasza przyjaźń jako narodu dla Was znaczy.

Do widzenia obrazowi Ameryki, który kiedyś tak bardzo ceniłem - Ameryce Milesa Davisa, Cannonballa Adderleya i Jamesa Browna, George’a Gershwina i Aarona Copelanda, Normana Mailera, Kurta Vonneguta i Marka Twaina, Martina Luthera Kinga i Franklina D. Roosevelta.

Do widzenia krajowi, któremu zazdrościłem dumy z promowania nieporównywalnej innowacji 
w nauce, sztuce i biznesie. Każde dobro, które z tego pozostało, zostało przyćmione przez chciwość, tandetny komercjalizm i egoizm.

Do widzenia temu nieustannemu poczuciu niższości, które kiedyś odczuwałem, porównując Kanadę do Ameryki. Wszelkie wątpliwości, jakie miałem co do naszej własnej wielkości zniknęły, 
a ich miejsce zajęła pewność, że Kanada przewyższa USA we wszystkich istotnych aspektach. Patrzę teraz przez granicę i widzę brutalną, rozwijającą się autokrację, stojącą na krawędzi wojny domowej, oraz społeczeństwo, które albo kibicuje tej nowej brutalności, albo drży przed nią ze strachu.

Do widzenia letniemu patriotyzmowi. Jeśli Trump zrobił nam jakąkolwiek przysługę, to tylko tę, że obudził nas do świadomości, nie możemy już dłużej uważać istnienia Kanady za coś oczywistego, że kiepscy aktorzy świata zaczęli pożądliwie patrzeć na naszą nieprawdopodobnie rozległą krainę, pełną bogactw. Oni chcą tych bogactw, a "uprzejmość" jako narodowa cecha nie wystarczy, by ich od tego odwieść. Szkolni dręczyciele nie chcą być twoimi kumplami - chcą cię zniszczyć.
I po długim okresie wygodnego podporządkowania gospodarczego i militarnego, uświadomiliśmy sobie, że będziemy musieli na nowo nauczyć się niezależności i walczyć o nią wszelkimi sposobami.

Do widzenia życiu pod amerykańskim parasolem nuklearnym i jakiejkolwiek formie amerykańskiej hegemonii. Do widzenia negocjacjom, błaganiom, pokłonom i bajkom o międzynarodowej przyjaźni. Amerykański rząd pokazał, że dotychczasowe sojusze nie mają dla niego znaczenia - i dlatego nie można mu ufać. W nowym porządku świata według Trumpa wszystkie dawne pewniki przestały istnieć, więc stwórzmy nowe.

Nałóżmy cła, jak obiecaliśmy i przetrwajmy nieunikniony ból ekonomiczny, który nadejdzie. Zbroimy się tak, jakbyśmy byli w stanie wojny - bo jesteśmy w stanie wojny. Niech wszystkie kampanie PR-owych, uświadomią Amerykanom, jak bardzo są źle postrzegani na świecie - że ze lśniącej na firmamencie gwiazdy obrócili się w kolejne imperium z tymi samymi oklepanymi ambicjami terytorialnymi, co Rosja czy Chiny. Róbmy wszystko, by pokazać Amerykanom, że ich rząd nie ma prawdziwych przyjaciół ani sojuszników i że są, w istocie, sami.

Więc do widzenia, Ameryko - miło było Cię znać, ale już Cię nie poznaję. Doszedłem do momentu w naszej relacji, w którym wszelki podziw, jaki miałem dla Ciebie, został zastąpiony nowym, gniewnym postanowieniem, które brzmi: Nie zadaję się z wrogiem.
 

Pete McMartin - "Vancouver Sun"

Z szokująch wiadomości o planach Donalda Trumpa wobec Gazy i Palestyńczyków, w połączeniu z nieustannymi groźbami nałożenia ceł i deklaracjami o uczynieniu Kanady 51. stanem, Pete McMartin z "Vancouver Sun" uchwycił to, co większość Kanadyjczyków czuje w tej chwili. (tłum. J.D.)
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ