Wizjoner zjednoczonej
Europy
"Monarchowie i Narody Europy, porozumieją
się ze sobą! W Europie, w tym (przynajmniej mniemanym) siedlisku oświaty
i cywilizacji, w tej szczupłej krainie; w której narody tak ściśle religią,
naukami i obyczajami są ze sobą połączone, że prawie jedną zdają się składać
rodzinę. Możnaż ustalenie Wiecznego Pokoju uważać za rzecz niepodobną?
[...] Niech odtąd będą tylko dwa narody na ziemi: jeden ucywilizowany rządzony
się podług praw, a drugi barbarzyński rządzony ludzkimi namiętnościami".
Jeśli wierzyć naocznym świadkom i
towarzyszom broni Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego, autora powyższego
apelu, był on pisany niedługo po bitwie pod Olszynką Grochowską w lutym
1831 roku. Ponoć Jastrzębowski był jeszcze w mundurze ochotnika, kanoniera
pułku artylerii Gwardii Narodowej Królestwa Polskiego. Apel ten był wstępem
do dłuższego orędzia noszącego tytuł "Traktat o Wiecznym Przymierzu między
Narodami Ucywilizowanymi - Konstytucja dla Europy". Dokument ten został
wydany w Warszawie 3 maja 1831 r. w formie broszury, w czterdziestą rocznicę
innej Konstytucji - 3 maja 1791 roku. Owa konstytucja Jastrzębowskiego
dla Europy chcącej żyć w pokoju ma 77 artykułów, z których kilka warto
zapamiętać. Artykuł 1 - Wszystkie narody europejskie jeżeli chcą
używać trwałego pokoju i szczęścia, mają się wyrzec swojej wolności i zostać
niewolnikami praw, wszyscy zaś monarchowie (jeżeli chcą spokojnie z błogosławieństwem
narodów i ze sławą panować), mają być odtąd tylko stróżami i wykonawcami
tychże praw i nie tytułować się inaczej, tylko Ojcami narodów, czyli Patriarchami.
Artykuł 2 - Prawa, o których tu mowa, mają być tłumaczem
Przedwiecznej Prawdy, czyli woli Boga objawionej nam przez jego przykazanie:
"Kochaj bliźniego twego jak siebie samego." Artykuł 4 - Prawa
narodowe stanowi naród, przez swoich posłanników czyli sejm; prawa zaś
europejskie stanowi Europa przez swój kongres, złożony przez pełnomocników
wszystkich narodów."
Wojciech Bogumił Jastrzębowski urodził
się w roku 1799 we wsi Gierwaty na północnym Mazowszu w dawnym województwie
płockim, w okolicach Mławy. Wcześnie osierocony przez obojga rodziców,
częściowo wychowywany przez kochającego brata, zdołał się własnym wysiłkiem
i zdolnościami wykształcić na tyle, że dostał się do Liceum Warszawskiego
w roku 1816 gdzie zdał następnie maturę. Kolejnym etapem jego edukacji
były studia na Wydziale Nauk Przyrodniczych UW. Ukończył je z odznaczeniem
w roku 1825. Kilka lat potem otrzymał posadę na uczelni jako adiunkt-naturalista.
Kiedy w 1830 r. wybuchło Powstanie Listopadowe przyłączył się do niego
i służył w artylerii. Przez pięć lat nie mógł znaleźć pracy. Jednak
szczęście uśmiecha się do Jastrzębowskiego kiedy został profesorem w prestiżowym
Instytucie Agronomicznym. Szybko zdobył uznanie studentów za ogromną wiedzę
i zaangażowanie, a także za patriotyzm i bezpośredniość. W roku 1858 nadchodzą
gorsze czasy; na skutek nacisków odgórnych prof. Jastrzębowski zmuszony
był podać się do dymisji. Otrzymał pracę jako inspektor szkolny, lecz po
krótkim czasie wyjechał na prowincję w okolice Broku n/Bugiem gdzie
udało mu się stworzyć Zakład Praktyki Leśnej, który po krótkim czasie zyskał
sporą renomę. Tuż przed emeryturą t.j. przed rokiem 1874 zajmował się intensywnie
sadzeniem ochronnym drzew wzdłuż linii kolejowych. Wybitny uczony zmarł
w roku 1882. Nie każdy z turystów odwiedzających warszawskie Łazienki wie,
że zegar słoneczny umieszczony nieopodal pałacu jest także dziełem profesora
Jastrzębowskiego. Przyrodnik i pacyfista w jednej osobie należał nie tylko
do Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk, lecz także do Towarzystwa
Naukowego Krakowskiego oraz Towarzystwa Rolniczego we Lwowie. Był też członkiem
honorowym poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Zawsze zależało mu
bardzo na kontaktach z kolegami z innych części rozbiorowej Polski. Osoby,
które rozmawiały z Wojciechem Jarzębowskim przyznawały, że cechował
go iście oświeceniowy optymizm, w którym właściwe wychowanie i oświata
miały stać się zaporą dla wojen w Europie. W jego pojmowaniu świata, ludzkie
namiętności oraz chciwość czyniły z człowieka barbarzyńcę. Można by rzec
z małym ryzykiem pomyłki, że Wojciech Jastrzębowski był pierwszym polskim
pacyfistą i ostatnim człowiekiem epoki Oświecenia. Staraniem grupy
uczonych oraz Sejmiku Mazowsza, aktualny rok 2021 jest proklamowany w województwie
jako rok Jastrzębowskiego.
Ktoś napisał, że Wojciech Jastrzębowski
łączył w sobie to, co najlepsze w polskich romantykach oraz pozytywistach.
Na początku skromny korepetytor i nauczyciel, z czasem badacz, eksperymentator
i wynalazca, twórca i popularyzator ergonomii, klimatolog, założyciel ogrodów
i szkółek leśnych; jednocześnie społecznik. Przy tym dociekliwy uczony,
badacz fauny i flory Mazowsza. Niezbyt daleko mu do człowieka Renesansu.
Jego nieprzeciętny talent i poczucie misji pozwalały mu pokonywać przeszkody
stojące na drodze. Jego pacyfizm biorący się ze wstrętu do wojny, której
zaznał dwa razy w życiu był też motorem, który pchnął go do napisania "Konstytucji
dla Europy". Kilka lat temu grupa przywódców europejskich - wśród
nich ówczesny prezydent Niemiec Joachim Gauck - otrzymali od Stowarzyszenia
"My Obywatele Europy" egzemplarze owej prekursorskiej Konstytucji wyprzedzającej
powstanie Unii Europejskiej o przynajmniej 140 lat. Opowiadał o tym z dumą
w głosie znany aktor scen polskich Olgierd Łukaszewicz, założyciel i prezes
Stowarzyszenia.
Michał Stefański
Michał
Stefański - dziennikarz radiowy i prasowy, felietonista, amerykanista.
|