.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Poznański Czerwiec 1956

28 i 29 czerwca 1956 r. w Poznaniu doszło do strajków. Miały one swój początek w największej fabryce w mieście - Zakładach Cegielskiego (wówczas zwanych Zakładami im. Józefa Stalina). Dla większości pracujących tam robotników, którzy pamiętali czasy sprzed II Wojny Światowej to, co robiła "nowa władza", a więc złe zarządzanie, przerwy w dostawach, konieczność pracy w nadgodzinach by wykonać nierealistyczne plany, braki ubrań roboczych i środków higieny wołało o pomstę do nieba. Robotnicy od jesieni 1955 domagali się zmian - bezskutecznie. Ich delegacja udała się 26 czerwca do Warszawy, ale wiele nie wskórała. Widząc brak efektów swoich działań zdecydowali się zastrajkować. 

Strajk rozpoczął się 28 czerwca rano. Zmiana nocna pozostała na miejscu, zmiana poranna nie podjęła pracy. Po krótkim wiecu robotnicy zdecydowali się przejść pod budynek Miejskiej Rady Narodowej. W czasie marszu do robotników "od Cegielskiego" dołączali pracownicy innych zakładów przemysłowych. Świadkowie i uczestnicy marszu wspominają hasła skandowane przez robotników: "Chcemy żyć normalnie", "Precz z normami", "Żądamy chleba", "Precz z czerwoną burżuazją", "Precz z komunistami", "Wolności", "Precz z niewolą, precz z Ruskami", "Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej".

Pod znajdujące się w centrum Poznania budynki Miejskiej Rady Narodowej i Komitetu Wojewódzkiego PZPR dotarł kilkudziesięciotysięczny tłum. Demonstranci wkroczyli do obu budynków oraz do budynku Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej. Wyrzucali z nich popiersia i portrety komunistycznych przywódców i czerwone flagi.
 
Gdy ktoś (prawdopodobnie prowokator) rzucił plotkę o aresztowaniu delegatów, którzy kilka dni wcześniej byli w Warszawie na rozmowach, jedna z grup demonstrantów przeszła do budynku więzienia przy ul. Młyńskiej, skąd, przy braku oporu ze strony strażników, uwolniła kilkuset więźniów i zabrała broń ręczną ze zbrojowni. Jeszcze inne grupy demonstrantów zdemolowały budynki Sądu i Prokuratury. 
 
Demonstrującym nie udało się natomiast wejść do budynku Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, bowiem zostali ostrzelani z okien przez funkcjonariuszy UB. Tam w niewyjaśnionych okolicznościach zginął kilkunastoletni Romek Strzałkowski - który stał się jednym z symboli wydarzeń czerwcowych. 
 
Biuro Polityczne PZPR już w godzinach rannych 28 czerwca, zdecydowało o wyprowadzeniu na ulice Poznania wojska i odizolowaniu miasta od reszty kraju. Przeciw robotnikom skierowano kilka tysięcy żołnierzy uzbrojonych w broń maszynową i wspieranych przez ponad 300 czołgów.  Żołnierze byli informowani przez dowódców,  że dywersanci z Niemiec Zachodnich wywołali rozruchy antypolskie.
 
Od godzin popołudniowych 28 czerwca Poznań został spacyfikowany. Zginęło co najmniej 79 osób, rannych było ponad 600. Jeszcze 28 czerwca milicja i wojsko rozpoczęły aresztowania demonstrantów na ulicach i osób podejrzewanych o udział w demonstracjach. W aresztach osadzono kilkaset osób, które poddawano brutalnym przesłuchaniom, następnie stawiano im zarzuty napadów i kradzieży a sądy skazywały na kilkuletnie pobyty w więzieniu. 
 
29 czerwca po stłumieniu protestów ówczesny premier Józef Cyrankiewicz w przemówieniu radiowym wypowiedział następujące słowa: 

"Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, 
niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji...".
 
Latem 1956 władze przeprowadziły w całej Polsce kampanię propagandową, która miała udowodnić, że wydarzenia w Poznaniu spowodowane były działalnością "elementów kontrrewolucyjnych", czy też "agentur", które wykorzystały niezadowolenie panujące wśród nieświadomych "wrogiej prowokacji" robotników. Zgodnie z obowiązującą wówczas ideologią, bunt robotników przeciwko władzy reprezentującej ich interesy klasowe był niemożliwy. Procesy sądowe miały potwierdzić tezę o wywołaniu protestów przez "osoby inspirowane z zagranicy i działające w sposób zorganizowany".
 
Mimo izolacji Poznania od reszty kraju, prawda o wypadkach poznańskich stopniowo docierała do Polaków "pocztą pantoflową" oraz za pośrednictwem Radia Wolna Europa. 
 
Trudno jednoznacznie ocenić, w jakim stopniu Poznański Czerwiec był preludium do Polskiego Października, który przyniósł kilkunasto-miesięczny okres "odwilży". Nie ma jednak żadnej wątpliwości, że w Poznaniu w czerwcu 1956 r. po raz pierwszy w historii PRL robotnicy masowo zaprotestowali przeciwko władzy, która de nomine była władzą robotniczo-chłopską. 
Doświadczenie czerwca 1956 wraz z doświadczeniem grudnia 1970 stało się jednym z fundamentów "Solidarności".
 

Dariusz Wiśniewski


Dariusz Wiśniewski - historyk i dyplomata. Konsul Generalny RP w Montrealu.
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ