Czy Kalisz jest najstarszym
miastem Polski?
Wątpliwości w tym względzie nie mają
Kaliszanie, którzy w 2010 roku hucznie obchodzili 1850-lecie miasta.
Organizatorzy obchodów powołali się na mapę greckiego uczonego z Aleksandrii
Klaudiusza Ptolemeusza, sporządzoną w II wieku naszej ery, na której znajduje
się Calisia - tajemnicze miasto, które próbuje się identyfikować z Kaliszem.
Na uderzającą zbieżność nazw obu miejscowości zwrócono uwagę już w XV wieku
- spór o starożytną Calisię i jej związek z grodem nad Prosną trwa więc
już bardzo długo. Ostatnio jednak coraz częściej mówi się o tym, że chlubne
miano najstarszego miasta w Polsce należy Kaliszowi odebrać. Czy słusznie?
Od dawna już szukano związku ziem
polskich z krajami starożytnymi. W średniowieczu pisano o walkach Aleksandra
Wielkiego ze Słowianami czy o kontaktach z Cesarstwem Rzymskim, próbując
w ten sposób podnieść polityczne znaczenie Polski, której początki były
nieznane i ginęły gdzieś w mrocznej przeszłości. Szczególnie w tych zabiegach
celował żyjący na przełomie XII i XIII wieku krakowski kronikarz Mistrz
Wincenty zwany Kadłubkiem (autor legend o smoku wawelskim, Kraku, Wandzie
i Popielu), którego dzieła oparte były w dużej mierze na fantastycznych
zmyśleniach, m.in. o zwycięskich bitwach prowadzonych ze starożytnymi wodzami,
w tym z Juliuszem Cezarem. O Calisii po raz pierwszy napisano już w XV
wieku. Wspomina o niej w swojej syntezie dziejów Polski wybitny historyk
Jan Długosz, który obejrzał dzieło Ptolemeusza w jednej z bibliotek w Rzymie,
gdzie przebywał jako poseł Kazimierza IV Jagiellończyka: "Potem Kalisz,
najstarsze z miast, którego jedynie nazwę ze wszystkich miast polskich
zapisanych przez Ptolemeusza w jego Kosmografii możesz rozpoznać. Oblany
jest rzeką Prosną, powodującą, że położenie [jego] jest bagniste.. [...]
... Oprócz tego w Kosmografii Ptolemeusza są zapisane położenia i nazwy
innych miast polskich, jako: Calisia, Sethidaba, Luthidunum, Budorigum,
Leucaristus, Szczurgum, Limosalcum, Ascaucalis, Regium, Virunem, Viritium
i Arszonium, z ktorych ani nazw, ani miejsc prócz Kalisza niepodobna rozpoznać".
Począwszy od Jana Długosza tradycja wiązania Calisii z Kaliszem nad Prosną
umacniała się coraz bardziej, urastając niemal do legendy. Podejmowano
także próby zidentyfikowania innych miast wymienionych na mapie, najczęściej
jednak z bardzo miernym skutkiem.
Problemem Calisii zajmują sie dzisiaj
specjaliści z wielu dziedzin: językoznawcy, geografowie, archeolodzy
i historycy, jednak rezultaty ich badań nie przyniosły jak dotąd żadnych
konkretnych wyników. Kontrowersje dotyczą nawet pochodzenia samej nazwy.
Większość językoznawców stanowczo potwierdza jej słowiańskie pochodzenie
i wiąże ją z pierwiastkiem "kal-" (błota, bagniska) oraz sufiksem "-isz",
towarzyszącym nazwom miejscowości położonych w bagnistej okolicy. Odpowiadałoby
to położeniu Kalisza w rozlewiskach Prosny. Zwracają przy tym uwagę na
częste występowanie nazwy na terenie Słowiańszczyzny. Inni jednak wywodzą
ją z języka Celtów, których obecność na ziemiach polskich potwierdzają
liczne znaleziska archeologiczne lub nawet bałkańskich Ilirów. Podkreśla
się przy tym, że szansa na zachowanie nazwy w jej pierwotnym brzmieniu
w przekazie ustnym, i to przez wędrowców nie władających miejscowym językiem
jest raczej znikoma. Oznacza to, że tak naprawdę nie wiemy, jak Calisia
brzmiała "w oryginale". Z kolei geograficzna analiza mapy natrafia na znaczne
trudności z powodu jej niedokładności. W odniesieniu do ziem Polski Ptolemeusz
nie dysponował żadnymi konkretnymi danymi astronomicznymi, a odległości
oceniał jedynie na podstawie opowiadań zasłyszanych od przygodnych kupców
i wędrowców, którzy w poszukiwaniu drogocennego bursztynu zapuścili się
na bezdroża Sarmacji (tym mianem autor określał wschodnią Europę w swojej
"Kosmografii"). Ich relacje o długości podróży - liczonej w dniach - przeliczał
na stopnie geograficzne, co musiało prowadzić do znacznych zafałszowań
podawanych odległości. Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że nie zachował
się oryginał mapy Ptolemeusza. Znamy ją tylko z ręcznie sporządzanych kopii,
które dotarły do Europy dzięki arabskim kopistom dopiero na początku XV
wieku. W takim układzie każda próba porównania współrzędnych geograficznych
Calisii i współczesnego Kalisza musi budzić zrozumiały opór.
Zwolenników starożytnych początków
miasta rozczarują także wyniki badań archeologicznych. Hipoteza zakładająca,
że Kalisz był ważnym węzłem handlowym na Szlaku Bursztynowym, który wiódł
od rzymskiej Akwilei gdzieś nad wybrzeża Bałtyku nie znalazła jak dotąd
wystarczającego uzasadnienia. Prowadzone od lat badania archeologiczne
nie potwierdziły istnienia w okolicach Kalisza w okresie rzymskim żadnej
znaczniejszej osady, chociaż odnotowano pewne nagromadzenie znalezisk monet
rzymskich i innych drobnych przedmiotów. Trudno jednak uwierzyć, aby niewielkie
osady skupione w tym miejscu były na tyle wyjątkowe, że informację o nich
- wraz z nazwą - przekazano aż do odległej o tysiące kilometrów Aleksandrii.
Ponadto badacze są zgodni co do tego, że na tym obszarze występuje tzw.
Hiatus, czyli przerwa w osadnictwie między okresem rzymskim i średniowieczem,
co oznacza, że nazwy miejscowości nie mogły być przekazywane "z pokolenia
na pokolenie". Praktycznie nie ma więc możliwości, aby przetrwały one przez
ponad 1000 lat, i to w prawie niezmienionej formie. Najpoważniejszy jednak
jak dotąd argument przeciwko identyfikacji Kalisza jako Calisii wysuwają
historycy. Chodzi o odkrytą niedawno naskalną inskrypcję w słowackim Trenczynie,
która informuje o założeniu tam zimowego obozu przez oddział rzymski Legio
II Adiutrix w roku 179/180, w miejscowości Leukaristos (legiony rzymskie
zapuszczały się często w te rejony podczas wojen z germańskimi Markomanami).
Leukaristos jest umieszczone na mapie tuż obok Calisii, co najprawdopodobniej
oznacza, że obydwie miejscowości znajdowały się gdzieś daleko na południe,
w Słowacji. Autentyczność inskrypcji potwierdza druga, znaleziona w Algierii,
która wspomina o służbie w legionach w dalekim Leukaristos.
Calisia
i Setida(va) na ptolemejskiej "Quarta Europae Tabula", wydanie z Ulm, 1482)
Okazuje się więc, że na obecnym obecnym
etapie badań nie można w żadnym stopniu potwierdzić tożsamości Calisii
i Kalisza, a podobieństwo nazw jest najprawdopodobniej przypadkowe - wzmianka
Ptolemeusza nie powinna być zatem odnoszona do ziem dzisiejszej Polski.
Szansa na uzyskanie nowych źródeł, które mogłyby definitywnie rozstrzygnąć
problem identyfikacji Calisii jest bardzo znikoma, a odnalezienie inskrypcji
lub innych źródeł pisanych - jak w Trenczynie - nie wchodzi w grę, jako
że legiony rzymskie nie zapuszczały się nigdy na ziemie polskie, a miejscowa
ludność nie używała pisma w ogóle.
Coż zatem pozostaje? Okazuje się,
że Kalisz i bez sięgania do legendarnej Calisii może się poszczycić wspaniałą
metryką, chociaż na pewno nie najstarszą w Polsce. Wczesnośredniowieczny
gród na Zawodziu, dzielnicy Kalisza został założony już w IX wieku i należał
do największych piastowskich ośrodków grodowo-miejskich. Znajdowała się
tu siedziba kasztelana, a w pobliżu grodu funkcjonowało kilka osad rzemieślniczo-targowych.
W roku 1106 został miasto zostało wspomniane w słynnej kronice Galla Anonima,
który informuje o zdobyciu grodu na Zawodziu przez oddziały zbrojne Bolesława
Krzywoustego. W papieskiej bulli z 1136 roku Kalisz wymieniony został w
gronie najważniejszych ośrodków piastowskiej Polski. Około 1155 roku na
terenie grodu na Zawodziu wybudowano romańską kolegiatę, w której podziemiach
spoczął Mieszko III Stary, książę zwierzchi Polski, zmarły w 1202 r. Prawa
miejskie Kalisz otrzymał w 1257 roku, a więc razem z Krakowem. Tylko nieliczne
miasta w Polsce mogą poszczycić się tak wspaniałą historią.
Jak należy zatem ocenić w tym kontekście
uporczywe promowanie miasta jako "najstarszego w Polsce"? Odpowiedź na
to pytanie nie jest prosta. Budowanie tożsamości miasta na fikcji historycznej
jest nadużyciem. Z drugiej strony obchody 1850-lecia miasta zmobilizowały
do działania tysiące Kaliszan. Zainicjowano cały szereg przedsięwzięć i
wykrzesano mnóstwo pozytywnej energii. Na stronie internetowej obchodów
organizatorzy napisali: "Co znajdzie się w projekcie? Wiele: modernizacja
miasta, wielkie inwestycje drogowe, komunalne, budowa sztucznego lodowiska,
parku wodnego, centrum kulturalnego, no i trzyletni festiwal kultury, sztuki,
historii, sportu. Wszystko podporządkowane nadrzędnej myśli: ukazania nowoczesnego
miasta, które przetrwało na Szlaku Bursztynowym od czasów rzymskich przez
ponad 18 stuleci." Pomysł się sprawdził, skoro za przykładem natychmiast
poszedł Konin, gdzie utworzono komitet obywatelski "Konin - Setidava 1850",
który promował miasto jako ...Setidavę z mapy Ptolemeusza! Nie trzeba chyba
dodawać, że Setidava ma tyle wspólnego z Koninem, co Calisia z Kaliszem.
Czy jest to próba zbudowania nowej tożsamości miasta, czy tylko świetne
posunięcie marketingowe? Ocenę pozostawiam Państwu.
Andrzej Leszczewicz
Andrzej Leszczewicz - archeolog
(studia na UAM w Poznaniu oraz Uniwersytecie Montrealskim). Autor artykułów
o tematyce historycznej. Honorowy członek European Association of Archealogists
(EAA). Projektant i administrator stron internetowych, m. in. Wydziału
Archeologii UAM w Poznaniu, European Association of Archaeologists (EAA),
ekspedycji archeologicznych w Turcji (Çatalhöyük), Egipcie i w Polsce oraz
Radia Polonia w Montrealu. |