Powstanie Styczniowe
Styczeń to miesiąc, który w polskim
kalendarzu przynosi rocznicę jednego z dwóch wielkich powstań narodowych
XIX wieku. Wydaje mi się, że jest ono dużo mniej znane niż Powstanie Listopadowe.
Gdy bowiem mowa o Powstaniu Listopadowym, szybko pojawia się kilka skojarzeń
istniejących w naszej świadomości - jak sądzę - dzięki literaturze np.:
Noc Listopadowa i nieudany zamach podchorążych na wielkiego księcia Konstantego,
bitwa pod Olszynką Grochowską, generał Sowiński w okopach Woli, Reduta
Ordona i oczywiście Wielka Emigracja, Trzej Wieszcze, Szopen i Hotel Lambert.
W przypadku Powstania Styczniowego
skojarzenia literackie nie są tak jednoznacznie poza być może tytułem noweli
Stefana Żeromskiego "Rozdzióbią nas kruki, wrony" i kończącym je obrazem
chłopa zabierającego buty i sukmanę zabitemu przez Moskali powstańcowi,
mglistym wspomnieniem Wokulskiego, który "odetchnął dopiero na Syberii.
Tam mógł pracować, tam zdobył uznanie i przyjaźń Czerskich, Czekanowskich
i Dybowskich" - jak pisze Bolesław Prus w "Lalce". Dla wielu z nas
prawdopodobnie jedyną osobą, która kojarzy się z Powstaniem Styczniowym
jest bohaterski dyktator Powstania - Romuald Traugutt, który nawet wiedząc
o grożącym mu aresztowaniu decyduje się pozostać w Warszawie.
Powstanie Styczniowe trwało dwa razy
dłużej niż Listopadowe. W Listopadowym Wojsko Polskie walczyło w dużych
formacjach, odnosząc niekiedy zwycięstwa w walnych bitwach, w Styczniowym
oddziały powstańcze były małe i działały w rozproszeniu, prowadząc wojnę
partyzancką. Nie było w czasie Powstania Styczniowego terytorium kontrolowanego
przez władze powstańcze, nie było stolicy wolnej od wojsk zaborcy, tak
jak miało to miejsce w czasie Powstania Listopadowego.
Cóż więc było? Według szacunków profesora
Jerzego Zdrady późną wiosną i latem 1863 r. w szeregach oddziałów powstańczych
walczyło do 35 tysięcy powstańców. Działał niejawny Rząd Narodowy z podległą
mu administracją cywilną i wojskową. W Paryżu działała oficjalna delegatura
Powstania. Było zainteresowanie potęg europejskich sprawą Polski, postulat
amnestii dla powstańców i oczekiwania autonomii dla ziem polskich stawiane
Rosji przez dyplomatów Francji, Anglii i Austrii, a nawet pojawiająca się
w prasie zachodniej teza, że odbudowanie niepodległości Polski jest warunkiem
trwałego pokoju w Europie.
Jednak szybko okazało się, że nadzieje
na jakiekolwiek sukcesy wojskowe i polityczne są płonne. Rosja przeciw
Powstaniu skierowała około 140 tysięcy regularnego wojska, które rozbijało
oddziały powstańcze w kolejnych potyczkach, przywódcy Powstania byli tropieni
przez carską policję, na uczestników i osoby wspierające Powstanie spadały
surowe represje. Symbolicznym końcem zrywu powstańczego było stracenie
5 sierpnia 1864 r. na stokach Cytadeli w Warszawie członków ostatniego
Rządu Narodowego: Romualda Traugutta, Antoniego Jeziorańskiego, Rafała
Krajewskiego, Józefa Toczyskiego i Romana Żulińskiego.
Ostatni naczelnik Warszawy - Aleksander
Waszkowski aresztowany w grudniu 1864 r. został stracony w lutym 1865 r.
a dowódca działającego na Podlasiu ostatniego oddziału powstańczego ks.
Stanisław Brzóska został stracony w maju 1865 r. w Sokołowie Podlaskim.
W czasie Powstania stoczono co najmniej
1200 bitew i potyczek, zginęło w nich około 20 tys. powstańców. W publicznych
egzekucjach straciło życie ponad 650 powstańców, a około 20 tysięcy zostało
zesłanych w głąb Rosji, głównie na Syberię. Ponad 10 tysięcy powstańców
znalazło się na emigracji w Europie Zachodniej. Rodziny szlacheckie, które
władze rosyjskie uznały za sprzyjające Powstaniu skazano na konfiskaty
majątków, pogłębiła się rusyfikacja systemu oświaty i administracji, czego
symbolem była choćby zmiana nazwy ziem polskich na "kraj przywiślański".
"Noc popowstaniowa" trwała kilkadziesiąt
lat. Jednak polskość przetrwała tę ciężka próbę. Z refleksji nad Powstaniem
Styczniowym zrodziły się stopniowo nowoczesny polski patriotyzm i ruchy
niepodległościowe, które przygotowały odzyskanie niepodległości w roku
1918 r. Powstanie 1863-1864 było najdłużej trwającym zrywem niepodległościowym
w epoce porozbiorowej i choćby dlatego winniśmy czcić jego pamięć.
Dariusz Wiśniewski
Dariusz Wiśniewski - historyk
z wykształcenia, dyplomata z zawodu, od ponad 25 lat pracuje w Ministerstwie
Spraw Zagranicznych RP, od lutego 2018 r. Konsul Generalny RP w Montrealu.
|