.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Stan Wojenny

40 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. w Polsce wprowadzono stan wojenny. Rządząca w Polsce partia PZPR, widząc, że NSZZ Solidarność, która de facto była wtedy czymś dużo więcej niż związkiem zawodowym, jest dla niej coraz większym zagrożeniem, zdecydowała się na użycie siły. Celem stanu wojennego była likwidacja protestów społecznych oraz wstrzymanie procesów demokratyzacyjnych, zainicjowanych w sierpniu 1980 roku przez strajki w zakładach pracy w całej Polsce.

Wojciech Jaruzelski, który był równocześnie premierem i I sekretarzem KC PZPR i generałem Wojska Polskiego wraz z najbliższymi współpracownikami stworzył WRON - Wojskową Radę Ocalenia Narodowego, która mając pod swoją kontrolą Wojsko i Milicję przejęła siłą władzę w Polsce. 
 
Na podstawie przygotowanych wcześniej decyzji internowano ponad 8 tysięcy działaczy Solidarności i innych osób, które uznano za niebezpieczne; ograniczono podstawowe prawa i wolności obywateli, zdelegalizowano NSZZ Solidarność, zawieszono działalność związków i stowarzyszeń, zablokowano połączenia telefoniczne, ograniczono podróżowanie, wprowadzono godzinę policyjną od 22:00 do 6:00; zakazano organizowania jakichkolwiek strajków i manifestacji, zmilitaryzowano wiele zakładów pracy. Na ulicach miast i drogach międzymiastowych pojawiły się czołgi, transportery i żołnierze uzbrojeni w broń długą oraz uzbrojone w broń palną patrole milicji i ZOMO. Władzom zależało na zastraszeniu społeczeństwa i stłumieniu wszelkich działań podejmowanych przez tych, w których władza widziała wrogów.
 
Wprowadzenie stanu wojennego wywołało wiele protestów - przede wszystkim strajków okupacyjnych, Wszystkie zostały siłą stłumione, niektóre krwawo. Do najbardziej krwawych wydarzeń doszło na Śląsku, gdzie ZOMO zastrzeliło 9 górników w kopalni "Wujek". Rannych zostało tam 21 kolejnych górników. 
 
Polacy, mimo zastraszenia demonstracją siły na ulicach, czy informacjami o brutalnych pacyfikacjach strajków, nie zaprzestali oporu. Organizowano manifestacje, układanie krzyży kwietnych przed kościołami, bardzo szybko zaczęto drukować antyrządowe ulotki, biuletyny informacyjne i inne publikacje niezależne, bojkotowanie reżimowych media, prasę, radio, telewizję np. w porze wieczornego Dziennika Telewizyjnego ludzie wychodzili na spacery, wiele osób zaczęło nosić wpięte w klapy ubrań oporniki.
 
Zarówno w pierwszych miesiącach stanu wojennego jak i później, nawet po formalnym jego zniesieniu w lipcu 1983 r., w Polsce ginęli ludzie sprzeciwiający się ówczesnej władzy m.in ks. Jerzy Popiełuszko - warszawski duszpasterz odprawiający przez wiele miesięcy Msze Święte w intencji ojczyzny, zamordowany przez funkcjonariuszy SB w październiku 1984 r., Grzegorz Przemyk - warszawski maturzysta, syn związanej z opozycją poetki Barbary Sadowskiej, pobity śmiertelnie na warszawskim posterunku MO w maju 1983 r., Ryszard Kowalski - przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Hucie Katowice, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach po wyjściu z aresztu w styczniu 1983 r., Bogdan Włosik - młody robotnik z Nowej Huty, zastrzelony w czasie demonstracji przeciwko stanowi wojennemu w październiku 1982 r., Bogusław Podborączyński - spawacz z Nysy, kolporter niezależnych wydawnictw, który został zatrzymany przez milicję w marcu 1983 r., a którego ciało wyłowiono z Nysy Kłodzkiej kilka tygodni później,    
Łączna liczba ofiar stanu wojennego nie jest dokładnie znana.
 
W pierwszych miesiącach stanu wojennego tysiące ludzi zostało wyrzuconych z pracy za działalność w NSZZ "Solidarność". Kilka tysięcy osób, nie mogąc nigdzie znaleźć pracy, zdecydowało się w kolejnych latach na wyjazd za granicę wraz z rodzinami "w jedną stronę" w ramach akcji, której "patronował" ówczesny minister spraw wewnętrznych Cz. Kiszczak. 
W kolejnych latach kilkaset tysięcy Polaków, którym udało się uzyskać paszporty w celach turystycznych, pod pozorem pielgrzymki do Rzymu czy odwiedzin rodziny za granicą, pozostało tam, gdzie po spędzeniu wielu miesięcy w obozach przejściowych m.in. w Latinie pod Rzymem, Traiskirchen pod Wiedniem jechali dalej np. do Australii, Kanady czy USA. Mieszkańcy Śląska i Opolszczyzny jechali do Niemiec, gdzie łatwo dostawali prawo pobytu a potem obywatelstwo. 
 
Najwięcej Polaków opuściło Polskę w latach 1988-9, gdy przepisy paszportowe były stosowane bardzo liberalnie. Wśród nich duża grupę stanowili ludzie dobrze wykształceni, będący w wieku pełnej aktywności zawodowej. Wielu z nich nie widząc dla siebie żadnej sensownej przyszłości w Polsce, decydowało się na wyjazd na emigrację, wiedząc, że do Polski, w której jeszcze przez wiele lat nic się nie zmieni i "nie będzie normalnie", przez wiele lat prawdopodobnie nie wrócą. Emigranci stanu wojennego mówili np. "Skończyliśmy uczelnie, nie było perspektyw", "Pracowaliśmy, ale nie było perspektyw, nic nie było w sklepach", "Było bardzo ciężko, dzieci były małe, nie widzieliśmy w zasadzie przyszłości".

Ich wiedza, wykształcenie i doświadczenie uzyskane w Polsce, nie mogły dalej służyć Polsce. Wyjazd tych ludzi zagranicę to ogromna strata dla Polski. 
 
Wspominając dziś po 40 latach ofiary stanu wojennego pamiętamy przede wszystkim o tych, którzy wtedy zginęli, często w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach, ale 13 grudnia pamiętajmy także innych o dramatach i cierpieniach osób, które dotknęło zło stanu wojennego.
 
 

Dariusz Wiśniewski


Dariusz Wiśniewski - historyk i dyplomata. Konsul Generalny RP w Montrealu.
 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ