O tym, czego nie uczą
w szkołach biznesu (a powinni)
Po co przedsiębiorcy praca z podświadomością?
W świecie biznesowo-korporacyjnym
panuje przekonanie, że coaching dla ludzi biznesu oraz różne formy rozwoju
zawodowego to przede wszystkim praca z celami, nauka skutecznego motywowania
siebie i zespołu, doskonalenie umiejętności komunikacyjnych, czy też radzenie
sobie ze stresem i presją czasu. Schodzenie w ramach pracy nad sobą do
poziomów głębszych, do zapisanych w podświadomości przekonań i wzorców
myślenia nabytych w dzieciństwie zdaje się zupełnie nie mieć racji bytu.
Może to i dobry temat na life coaching albo psychoterapię - czasem słyszę
- ale z biznesem, karierą, celami sprzedażowymi i pozyskiwaniem klientów
ma to tyle wspólnego, co przysłowiowy piernik z wiatrakiem.
Otóż nic bardziej mylnego! To właśnie
w głębokich warstwach podświadomości leży źródło wielu biznesowych bolączek
i codziennych dylematów przedsiębiorców. Dlaczego? Ponieważ TY - jako przedsiębiorca,
manager, czy businesswoman - to tylko jedna z Twoich życiowych ról, jedna
z warstw, pod którą kryjesz się po prostu "Ty" - mężczyzna albo kobieta
o określonych wartościach, przekonaniach, emocjonalnych wzorcach reagowania
i sposobie myślenia. Jesteśmy trochę jak te lalki-matrioszki: Ty-sprzedawca
czy Ty-businesswoman to tylko jedna, zewnętrzna powłoka, która skrywa w
sobie wiele głębszych poziomów. I te ukryte głęboko warstwy mają ogromne
znaczenie dla funkcjonowania w środowisku zawodowym.
Weźmy przykład mężczyzny, który w
sytuacjach stresowych reaguje agresją, wybucha - wygraża pięścią, gdy inny
kierowca zajedzie mu drogę, robi awanturę w restauracji, gdy pomylono jego
zamówienie. Czy jako szef będzie potrafił odbyć spokojną, merytoryczną
rozmowę z pracownikiem, który popełnił błąd skutkujący poważnymi konsekwencjami
dla firmy? Czy myślisz, że wybuchowy na co dzień jegomość tym razem nie
uderzy w agresję słowną, lecz da rzeczowy, spokojny feedback skoncentrowany
na przyszłości, na tym co następnym razem należy zrobić inaczej, aby sytuacja
się nie powtórzyła?
Albo wyobraź sobie kobietę, która
w życiu prywatnym rywalizuje z innymi kobietami, jest o nie zazdrosna,
potrzebuje na każdym kroku podkreślić swoją "lepszość". Czy taka kobieta
będzie potrafiła zbudować zdrową pracę zespołową i relacje oparte na zaufaniu?
Czy jako szefowa będzie umiała podejmować obiektywne decyzje, wolne od
osobistych uprzedzeń i animozji? Czy z takim usposobieniem będzie odbierana
jako charyzmatyczna liderka, za którą inni chcą podążać?
Sięgnij do źródła problemu...
Tego, kim jesteśmy jako ludzie, naszych
"prywatnych" przekonań i wzorców reagowania nie zostawimy przed wejściem
do biura, bo oto właśnie o godzinie 9 rano wchodzimy w biznesową rolę.
Tych naszych różnych ról i poziomów nie da się rozdzielić. Zachowanie obserwowane
na zewnątrz, jak agresywna komunikacja, czy brak umiejętności pracy zespołowej,
to jedynie przejaw, a nie przyczyna problemu. Koncentracja na zmianie niepożądanego
zachowania, bez dotarcia do jego źródła, przypomina trochę próbę leczenia
choroby poprzez usuwanie jej symptomów, z pominięciem diagnozy jej źródła.
A źródłem jest w tym przypadku podświadomość.
To tam zapisano nam przekonania i programy, które kierują naszymi decyzjami
i wyborami. Celowo używam tutaj słowa "zapisano nam", bo te przekonania
i programy w zdecydowanej większości wcale nie zostały wybrane przez nas.
Naukowcy są zgodni co do tego, że przez 95% czasu (!) kierujemy się w życiu
systemem przekonań, które w pierwszych siedmiu latach życia zostały nam
dosłownie wdrukowane do głowy przez kulturę, społeczeństwo, rodzinę, religię.
Może nam się wydawać, że nasze działania i decyzje są w pełni świadome,
racjonalne i przemyślane, ale tak naprawdę działamy pod dyktando programu,
który jest w naszej głowie odgrywany jak z taśmy. Zła wiadomość jest taka,
że zdecydowana większość tych programów podkopuje nasze poczucie wartości
i pewność siebie oraz blokuje nas w dążeniu do celu. Na szczęście, jest
też i dobra wiadomość - te programy można kasować i wgrywać w ich miejsce
nowe, wspierające, motywujące, dodające wiary we własne możliwości.
...a znajdziesz rozwiązanie
Wybuchowemu szefowi niewiele pomoże
weekendowe szkolenie z nieagresywnej komunikacji i dawania feedbacku, bo
źródłem jego stylu komunikacji są nabyte zapewne we wczesnym dzieciństwie
wzorce reagowania, utrwalane następnie przez długie lata, aż stały się
jedynym znanym i dostępnym sposobem zachowania w sytuacji stresu. Świadomie
to nasz awanturnik z pewnością zdaje sobie sprawę ze swoich komunikacyjnych
niedoskonałości i może nawet próbować nad nimi zapanować. Sęk w tym, że
w obliczu stresu (gdy sytuacja w pracy wymyka się spod kontroli i stres
się nieuchronnie pojawia) świadome myślenie idzie w kąt. Stery przejmuje
podświadomość jako ta część umysłu, która ma znacznie większą moc przerobową
i szybkość przetwarzania danych (dokładnie milion razy szybszą!). A że
podświadomość nie zna innego sposobu reagowania, niż agresja, awantura
w pracy jest murowana.
Pracy na głębszym poziomie potrzebuje
też nasza przykładowa zazdrośnica. Zakorzenione głęboko w podświadomości
przekonanie o innych kobietach jako zagrożeniu i konkurencji należy w tym
przypadku zastąpić przekonaniem o tym, że inna kobieta może być zasługującą
na zaufanie partnerką do współpracy. I tu znów, samo świadome zrozumienie,
że inne kobiety bynajmniej zagrożenia nie stanowią, niewiele pomoże, gdyż
w tym przypadku źródłem przekonania jest archaiczny, funkcjonujący przez
tysiące lat sposób widzenia innej kobiety jako rywalki. Ten sposób myślenia
wywodzi się z czasów, gdy mężczyzna był jedynym dostarczycielem środków
do życia i gwarancją bezpieczeństwa, więc "ta druga" była realnym zagrożeniem
dla egzystencji. I choć dziś mamy zupełnie inne realia, to stare przekonanie
do dziś funkcjonuje w podświadomości wielu kobiet. Bo my się wcale nie
rodzimy jako czysta, niezapisana karta, lecz nosimy w sobie zapis emocjonalnych
doświadczeń naszych przodków - ale o tym innym razem.
Anna Kamińska
Dr Anna Kamińska - business
coach, psycholog, prawnik, przez ponad 10 lat radca prawny, prowadziła
własną kancelarię prawną w Warszawie. Kilka lat temu zdecydowała się porzucić
prawo dla swojej życiowej misji i pasji - wspierania aktywnych zawodowo
kobiet w osiąganiu wysokiej pozycji, renomy oraz poważania nawet w dziedzinach
uważanych powszechnie za domenę mężczyzn. Korzystając z tradycyjnych narzędzi
coachingowych, jak również wiedzy z zakresu neurobiologii, plastyki mózgu
i epigenetyki, pomaga kobietom realizować najśmielsze cele i sięgać po
marzenia. Stworzyła dedykowany kobietom biznesu globalny program coachingu
on-line: www.breakingtheglassceiling.coach.
Mieszka w Toronto.
|