.
NUMER 2 / LIPIEC 2019

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Kapitan statku wie co robić, kiedy jego statek tonie!

Budujesz własną firmę, która zyskuje status twojego kolejnego dziecka? A może zamierzasz ją dopiero założyć i rozwijać, by prosperowała przez lata? Zaczynasz o niej myśleć jak Golum z "Władcy pierścienia" Tolkiena - firma staje się twoim skarbem jak pierścień dla Goluma? A widmo jej utraty napawa smutkiem, lękiem lub złością?

Jeśli tak, uważaj, najprawdopodobniej budujesz firmę, która stała się twoją pasją. Zdziwiony? Bo przecież nie budowałeś firmy opartej na pasji. No tak, lecz pamiętaj, że możemy tworzyć firmy oparte na naszych pasjach, ale również sama firma może się nią stać, kiedy budujemy ją, rozwijamy i doglądamy.

Niezależnie od tego, czy twoja firma stała się twoja pasją, czy była budowana na pasji, ważne jest to, że w obydwu sytuacjach wstępujesz na niebezpieczną drogę. Wszystko będzie dobrze, póki kondycja twoja i twojej firmy będzie dobra. Ale mam złą wiadomość. Ten stan nie będzie trwał wiecznie! Co więcej im bardziej emocjonalnie związany jesteś ze swoją firmą, tym większe prawdopodobieństwo, że szybciej jej spektakularny koniec nastąpi.

Dlaczego? Zacznijmy od tego, że im bardziej zależy ci na firmie, tym z czasem coraz trudniej podejmować Ci decyzję o potrzebnych niekiedy gruntownych zmianach dotyczących dalszego rozwoju firmy. Co więcej masz coraz większą świadomość, że w tak szybko zmieniającej się sytuacji jaką mamy teraz na rynku, każda duża zmiana w mikro czy małej firmie wiąże się z dużym ryzykiem, często utratą płynności finansowej. Zaś lęk przed ryzykiem szybko potrafi doprowadzić do ograniczania możliwości rozwoju firmy i wykorzystywania nadarzających się okazji. Zaczynasz zamykać firmę w swojej strefie komfortu i skazujesz ją w ten sposób na powolny upadek.
Z drugiej strony patrząc, to emocjonalne przywiązanie do firmy sprawia, że przedsiębiorcy nie widzą tego, że ich firma tonie. Często spotykam się z tym, że nawet patrząc na twarde dane, przedsiębiorcy zaprzeczają faktom i nie przyjmują do wiadomości jednej prostej rzeczy - "Czas opuścić pokład", zająć się ratowaniem tego co się da uratować i… i czas budować kolejny statek!

Bowiem firmy nie są wieczne, niektóre przeżyją rok, inne i 80 lat, jednak z reguły rzadko kiedy pierwsza czy druga firma staje się tą wieloletnią. Jednak najważniejsza jest nie firma i to czy ona przetrwa, ale Ty! Ty jako przedsiębiorca, człowiek, który wie, że firmy mogą upadać i bankrutować, że jest to naturalne zjawisko występujące w przyrodzie. Jeśli jednak nie podejdziesz do tego zjawiska właściwie, firma może pociągnąć na dno Ciebie i twój prywatny majątek. Jeśli to się stanie (a gdy jesteś mocno emocjonalnie z firmą związany zwiększasz tego prawdopodobieństwo) nie zbudujesz kolejnej firmy!

Dlatego z mojej perspektywy przedsiębiorcy, jeśli już coś ma się stać moją pasją to biznes sam w sobie, lecz nie pojedyncza firma. Wtedy jako przedsiębiorcy nie grozi mi upadek a jedynie firmom jakie tworzę, a przez to mam czas na naukę, eksperymentowanie i budowanie firmy, która faktycznie rozwinie się i albo będzie firmą wieloletnią albo firmą, którą będę mogła sprzedać. - Wybór będzie należał do mnie!
 

Od chaosu do procesu, czyli kilka słów o tym, jak okiełznać zarządzanie firmą?

Być tą właścicielką firmy czy nie być? Prowadzić tę firmę czy nie? A jeśli tak, to do licha jak?
Zabawne, że te pytania nie nachodziły mnie ani większości przedsiębiorczych kobiet jakie znam, czy z jakimi pracowałam, na etapie uruchamiania własnej firmy. Wtedy z pewnością sięgającą nieba i głębokim przekonaniem wewnętrznym mówiłam: oczywiście, że "być" i "prowadzić". A jak? No cóż, to krok po kroku zaplanuję.

I faktycznie, gdy startujemy z własną firmą, większość z nas nie pomija takiego aspektu, jak stworzenie biznes planu, czy modelu biznesowego własnej firmy, według którego działamy. Niejedna właścicielka firmy mówiła mi, że podczas tworzenia biznes planu, myśli nie tylko porządkowały się w głowie, ale podczas tego zrzucania trzymanej w umyśle koncepcji firmy pojawiały się nowe pomysły, wyłaniały się efektywniejsze rozwiązania. Innymi słowy, energia i kreatywność szły za uwagą, jaką przykładały do zaplanowania swojej firmy i jej rozruchu, w zasadzie w najdrobniejszych detalach. A potem… potem machina szła w ruch. A raz puszczona zaczynała się toczyć coraz szybciej, nie zawsze zgodnie z planem, nie zawsze w sposób kontrolowany i nie zawsze oznaczało to dochody w takiej wysokości w jakiej były planowane czy spodziewane. Ponieważ, jak to bywa najczęściej, na początku rąk do pracy brak, a jedna czy dwie pary to stanowczo za mało, wszystko w związku z tym toczyło się w zawrotnym tempie, bez czasu na jakiekolwiek przemyślenia. Z jednej strony mówi się, że gdy wszystko masz pod kontrolą, to jedziesz za wolno, ale z drugiej, jak zupełnie tracisz kontrolę, to nie wiesz dokąd jedziesz, nie wyrabiasz na zakrętach i w końcu się rozbijasz. Wydaje się, że intuicyjnie przeczuwamy to tak bardzo dobrze, że każda z nas w pewnym momencie patrzy na ten wirujący świat i mówi stop. Wysiadam, muszę/chcę się zastanowić i ogarnąć w głowie to, co się właściwie dzieje w mojej firmie. To są właśnie takie chwile, kiedy i do mnie, jak i do trafiających do mnie właścicielek firm, przychodzą pytania: Być tą właścicielką firmy czy nie być? Prowadzić tę firmę czy nie? A jeśli tak, to do licha jak? I jak ogarnąć sytuację w firmie?
 
.... Jak okiełznać ten chaos? Czy zbudować model biznesowy tego, co się dzieje, bo chcę lepiej zrozumieć sytuację, w jakiej jest firma i efektywniej działać, czy ewentualnie dokonać jakichś zmian w sposobie prowadzenia firmy, czy może przeanalizować, co się sprawdza w działaniu, a co się nie sprawdziło, ba, nawet przyniosło szkody –  pomysłów, żaden osadzony w procesie, tak jakby wyrwany z kontekstu, lub - nazwijmy po imieniu – środek doraźny, może na chwilę pomoże. A potem co? Znowu to samo? Więc może tym razem podejdźmy do sprawy inaczej. I to właśnie w tym momencie uruchamia się cykl uczenia się dorosłych, czyli tzw. cykl kolba. Jako przedsiębiorca uważam, że jest to jedno z najważniejszych narzędzi, które warto świadomie w prowadzeniu firmy wykorzystywać. Zatem zanim przejdziemy dalej, poświęćmy chwilę na wyjaśnienie, czym dokładnie jest ten cykl.

A składa się z 4-fazowego procesu, który nie, jak często się mówi, po kole, ale po spirali winduje Ciebie i Twoją firmę do góry. O ile w cykl można wejść na każdym etapie (zależnie od tego, gdzie jesteś teraz), o tyle według mnie najłatwiej wejść w niego od tzw. doświadczenia, np. w 2006 roku miałam przyjemność zamykać swoją pierwszą spółkę. Doświadczenie to okazało się niezwykle cennym i nośnym dla mnie, ale tylko dlatego, że po nim zatrzymałam się w następnym etapie - etapie refleksji, w którym przyszedł czas na analizę wydarzeń, które doprowadziły do takiego efektu. Oj, gorzko było, niemniej nagrodą był już kolejny etap wyciągania wniosków i budowania nowej "teorii": jak będę prowadzić kolejną swoją firmę? I jak się zapewne domyślacie, przyszedł czas na zaplanowanie kolejnej firmy (etap 3 - faza planowania) i... znowu weszłam w doświadczenie, czytaj prowadzenie, nowej firmy, ale już na wyższym poziomie - spirala nauki poszła do góry.

Jak ten cykl się ma do naszego chaosu, gdy firmę prowadzimy już kilka lat? I jak ma on wyglądać, żebyśmy nie znalazły się w zaklętym kole powtarzających się błędów, a w spirali windującej nas do góry? Ano, już piszę. Zacznijmy od tego, że warto byśmy "odpalały" ten cykl nie tylko, gdy zaczynamy firmę (wtedy najczęściej zaczynamy od etapu zaplanowania), ale i regularnie podczas jej prowadzenia. Po co? Po to, by móc rozwijać firmę i siebie dalej w sposób świadomy.

Więc gdy przychodzi moment, w którym potrzebujemy chwili zastanowienia czyli refleksji, by, jak to często słyszę, "zrozumieć, co się dzieje i ogarnąć sytuację, by móc działać dalej", zatrzymajmy się i przeanalizujmy, co się dzieje, co się sprawdzało, jak się sprawdzało, co nie, co przynosiło więcej szkody niż pożytku. Lecz uważaj, to jeszcze nie moment, by proces zakończyć i iść w działanie, to jeszcze nie moment, by przejść do planowania tego działania. Po tym, jak już przeanalizujesz, ba, nawet wyciągniesz pierwsze wnioski, bardzo ważne jest, byś zastanowiła się, dokąd właściwie zmierzasz i co chcesz osiągnąć. Dokładnie tak, dobrze wyczuwasz - to czas na zbudowanie wizji rozwoju firmy, czyli odpowiedzenia sobie na pytania, jak np. chcesz, by wyglądała sytuacja w Twojej firmie za 2 lata, jakie chcesz mieć przychody, ilu klientów, jakich klientów itd. Spytasz "a po co mi to?" A to po to, by na podstawie tej wizji ustanowić cele w Twoim biznesie na kolejne np. 2 lata, a następnie nadać im priorytety i osadzić ich realizację w czasie (które z celów zaczniesz realizować już za chwilę, a które dopiero za pół roku czy rok). Lecz to nie koniec, to nadal nie czas, by gnać do planowania, co i kiedy będziesz robiła, a tym bardziej to nie czas działania. Więc co teraz? Dopiero teraz jesteś gotowa, by zacząć szkicować, tworzyć, opracowywać strategię firmy, czyli odpowiedzieć sobie na pytanie "jak ja te cele zrealizuję?" Dlaczego dopiero teraz? Pamiętaj, strategii firmy nie budujesz, by ją zbudować, by wyznaczyć "jakiś" plan działania na jej podstawie (ta droga, choć często uczęszczana przez przedsiębiorców, prowadzi do nikąd!). Strategia firmy ma swoje fundamentalne zadanie i proszę nie zapominaj o tym. Strategia firmy ma realizować coś. A tym czymś są CELE! Cele, które płyną z WIZJI rozwoju, jaką wcześniej nakreślałaś. A na której podstawie wyznaczasz nie "jakiś" plan do realizacji, ale taki, który wdrażając strategię zrealizuje Twoje cele, a zatem i Twoją wizję rozwoju firmy i tym samym rozwoju siebie.

Stąd mam zadanie dla Ciebie.  Zrób w swoim biznesie świadomą stop-klatkę, czyli wejdź w etap refleksji, dotyczący tego, co się dzieje dziś w Twojej firmie. Ilu masz klientów, jakie dochody, jakie działania przynoszą Ci efekty, a jakie żadnych bądź znikome. A potem zastanów się, dokąd chcesz dojść np. za rok lub 2 w Twojej firmie. Co chcesz, by się wydarzyło? Innymi słowy, spróbuj naszkicować wizję rozwoju Twojej firmy (niezbyt odległą, tak byś mogła w niej dostrzec cel na następny rok czy dwa), a wtedy w jednym z następnych artykułów w PANORAMIE postaram się przekazać Ci, jak ugryźć temat zbudowania strategii, która będzie realizować cele z wizji.
 

Anna Kupisz-Cichosz


Anna Kupisz-Cichosz - kobieta biznesu, ekonomista, negocjator, psycholog, autorka książek biznesowych. Pomysłodawczyni inicjatywy "Firma jest Kobietą" w ramach której od 5 lat dzieli się nie tylko praktyczną wiedzą, ale i swoim 10-letnim doświadczeniem biznesowym z przedsiębiorczymi Polkami z całego świata. www.firmajestkobieta.com. Jako mentor i strateg biznesowy pokazuje jak przeprowadzić w firmie audyt po to, by okiełznać finanse, dokonać pełnej analizy i na tej podstawie zbudować strategię biznesową realizującą określony cel finansowy.  Jeśli potrzebujesz dowiedzieć się więcej lub chcesz skontaktować się z Anią wejdź na stronę: www.kupishandcichosh.com (Warszawa - Londyn) 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ