.
NUMER 2 / LIPIEC 2019

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Niewolnik życia

      Nie jestem chyba jedyną osobą, której się wydaje, że jej dni składają się z rzeczy, które musi zrobić, a nie z rzeczy, które chce robić. Przez większość dni czuję się jak robot albo niewolnik mego życia.
     Urodziliśmy się na tej ziemi i musimy płacić, aby żyć na niej i, oczywiście, przetrwać. Gdzie jest granica pomiędzy robieniem tego, co musi być zrobione a własną satysfakcją? Dlaczego rezygnujemy z siebie, z tego, kim jesteśmy, z naszego czasu, ponieważ boimy się porażki? Trzymamy się tego co wiemy i co jest gwarantowane, uregulowane, od dziewiątej do piątej. 
 

     Najgorsze jest poczucie winy, że nigdy nie robimy wystarczająco dużo, że, to, co robimy nigdy nie jest doceniane i że jesteśmy po prostu numerem, czekającym na zastąpienie go kimś nowym. Czasami rozglądam się i myślę: "Co ja tutaj robię?". A głos w mojej głowie mówi: "Co masz na myśli? Pracujesz, aby żyć...!". Jaki to ma sens: żyć i pracować, aby płacić rachunki i znów pracować? W rzeczywistości każdy wolałby rzucić to wszystko, zrezygnować i podążać za swymi marzeniami. Ale same marzenia nie płacą rachunków, jak to powszechnie wiadomo. W idealnej rzeczywistości wszyscy chcielibyśmy być płaceni za robienie tego, co kochamy. A jeśli to nie jest możliwe dla stylu życia, w którym chcemy żyć?  
Więc co robimy?
      Musimy uświadomić sobie rzeczywistość świata, w którym żyjemy i znaleźć w nim naszą drogę do satysfakcji. To trudne. Ja sama daję się złapać w pułapkę nieszczęścia, kiedy zdaję sobie sprawę, że tracę większość mego czasu w pracy i w rezultacie jestem mniej wydajna, ponieważ tylko siedzę i lituję się nad sobą.  
      Czy ktoś jeszcze tak się czuje?
 
      Ciągłe staranie się by "żyć" poza pracą może się stać dodatkowym pełnym etatem. Nawet szkoła może mieć taki sam efekt. Większość ludzi nie nadaje się do szkoły, jest zmuszona przez rodziców i nie czuje satysfakcji nawet po otrzymaniu dyplomu. Dlaczego szkoła jest taką miarą sukcesu? Wydaje się być jeszcze jedną pułapką służącą do kontrolowania i trzymania nas w systemie, ponieważ nas klasyfikuje i limituje. Jesteśmy czymś więcej niż lekarzami, prawnikami, psychologami lub inżynierami. Jesteśmy czymś więcej niż naszymi karierami.
 
      Tak więc, pomiędzy szkołą i pracą, czuję się jakbym się zmuszała do przeżycia doświadczeń dających mi satysfakcję, która traci swą wartość i magię.
I znów zaczynam się czuć jak niewolnik. "Daj spokój, zrób to czy tamto, musisz trochę pożyć". Więc gdzie jest to szczęśliwe miejsce?

      Wyjechałam sama na dwa miesiące do Europy, na staż, dokładnie z tego powodu - ponieważ czułam, że marnuję swoje życie. To doświadczenie całkowicie mnie zmieniło. Nigdy w swoim życiu, zwłaszcza na własną rękę, nie byłam tak szczęśliwa. Szczęście kryje się w rozwoju, odkrywaniu, zmianach, osiągnięciach, w przezwyciężaniu lęków, uzdrawianiu zranionych miejsc, nawiązywaniu przyjaźni, znajdowaniu miłości, w tańcu, w poczuciu wiatru na twarzy. 
 
      Twoje życie nabiera sensu dopiero, kiedy starasz się wszystko zrozumieć. Życie jest we wszystkim, co stymuluje nasz rozwój. Ale jak to pogodzić z ciągłą rutyną: obudź się, jedz, weź prysznic, pracuj i tak powtarzaj? 

      Myśl, że...."pracujemy, a potem umieramy" jest przygnębiająca i przynosi efekt przeciwny do zamierzonego. Nasze wolne dni stają się pełne spraw, które musimy załatwić takich jak zakupy, nabieranie benzyny, wizyty u lekarza, pójście do banku itp., a potem powrót do punktu wyjścia. Wywieramy tak duży nacisk na wolne dni jakby tylko one były naszym życiem. 

      Powiedziałabym, że można, pracując przez pewien czas i oszczędzając zrobić sobie przerwę od tego wszystkiego, a potem wrócić, gdy zabraknie pieniędzy. To wygląda na wykonalne, a jednak, dla większości ludzi wydaje się nierealne.
Więc pytam ponownie, co robimy?
      Powiadają, że masz być zadowolony z samego siebie, bez względu na to co robisz, z kim, gdzie jesteś. Ale i to jest nierealistyczne. Czym jest życie, jeśli nie tym co robimy? Kim jesteśmy jest widoczne szczególnie w sposobie jak myślimy i co robimy z naszym postrzeganiem tego wszystkiego.

      Najważniejsze do zapamiętania jest to, że wszystko jest tymczasowe. Nie pozostaniemy w tej samej pracy przez resztę naszego życia, nie będziemy mieszkać w tym samym domu, nie będziemy mieć tego samego samochodu, takiej samej wagi, takiego samego koloru włosów lub takiego samego stylu, a nawet takiego samego smaku muzyki. Nie, żeby te rzeczy naprawdę miały znaczenie, ale życie idzie do przodu, czy nam się to podoba, czy nie. Nic nie jest wieczne. 
      To sprawia, że w moich chwilach zwątpienia, kiedy wolałabym być na plaży, zamiast w drodze do pracy, w okropnym montrealskim korku, mówię sobie: "Jestem niewolnikiem, tylko wtedy, kiedy sama sobie na to pozwalam, a którym nie pozostanę, bo to tylko tymczasowe". 
 

Gabrielle Suryn


Gabrielle Suryn - niestrudzona podróżniczka, fotografka, pisarka książki w trakcie pisania, miłośniczka zwierząt i aktywistka ich praw, specjalistka ds. biznesu i zarządzania oraz przyszła właścicielka schroniska dla zwierząt. Silna wiara w autorefleksję i dążenie do poprawy to motto Gabrielle na całe życie.(Montreal)


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ