.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Stulatka 

Do montrealskich stulatków - członków Związku Weteranów Polskich, którzy dożyli 100 lat przybywa kolejna jubilatka. Pani Róża Kisielewska, której okrągłe urodziny przypadają 8 września 2023 roku, dołącza do grona takich znakomitych kolegów jak Zbigniew Berezowski, dr Jerzy Kiełczewski, Jan Wawrzków i wielu innych, którym było dane dożyć pięknego wieku. Na spotkaniu w ramach cyklu "Są wśród nas", które miało miejsce w polskim konsulacie w dniu 7 listopada 2017 r.  mieliśmy okazję poznać niezmiernie interesujące, ale i też tragiczne losy jej życia.

Spotkanie "Są Wśród Nas", Konsulat RP w Montrealu 

Róża Kisielewska (z domu Olejniczak) urodziła się w Świecianach Wileńskich w 1923 roku. Jej szczęśliwe dzieciństwo przerwał wybuch II wojny światowej, gdy 17 września 1939 wojska sowieckie wkroczyły na wschodnie ziemie pod pretekstem chronienia ludności przed Niemcami. Wojskowi, policjanci i urzędnicy państwowi masowo przekraczali granicę litewską, by tam, po złożeniu broni, zostać internowani. W tej grupie był jej ojciec. Sowieci zaczęli deportować Polaków na Sybir. Matka, młodszy o dwa lata brat i Róża jako "wrogowie ludu i narodu" zostali wywiezieni 13 kwietnia 1940 roku. Po dwóch tygodniach koszmarnej podróży w bydlęcych wagonach dotarli do Kazachstanu do pracy w kołchozach. Aby przetrwać tam w okropnych warunkach, łapali się przeróżnych zajęć: brat zakładał sidła by łapać w nie zające, matka natomiast wróżyła Rosjankom z kart miejscowych. Po roku udało się matce dostać pracę w miasteczku w magazynie zbożowym, a także mieszkanie w baraku i przydział węgla na opał w piecyku, na którym można było też coś ugotować. 

Po napaści Hitlera na Rosję, na mocy porozumienia Sikorski - Majski, 13 sierpnia 1941 rząd sowiecki ogłosił dla Polaków amnestię. Polski rząd na uchodźctwie zaczął organizować w Związku Sowieckim polskie wojsko pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Ojciec Róży, internowany do Starobielska, innych łagrów na północy, a w końcu na wyspę, na której ładowano jeńców na barki i zatapiano, uratował się.  Uratowała go amnestia. Dostał się do 5-tej dywizji. Rodzinie, po niesamowitych przygodach, udało się dołączyć do polskiej armii: brat dodał sobie kilka lat i zgłosił się do wojska. 29 czerwca 1942 Róża z mamą jako rodzina wojskowa dotarła na statku przez Morze Kaspijskie z Krasnowodzka do Pahlavi w Persji. 
 
.... W Teheranie obie wstąpiły do Pomocniczej Służby Kobiet, gdzie Róża została przydzielona jako telefonistka do oddziału łączności. Potem - po krótkich kursach na świetliczanki - wysłano je do Brygady Karpackiej. Następne kursy nie tylko prowadzenia samochodów, ale też wszelkich napraw Róża odbyła w Palestynie. 

W listopadzie 1943 odkomenderowana została do gimnazjum w Nazarecie, gdzie zrobiła maturę. Powróciła do oddziału w sierpniu 1944. Kilka miesięcy potem została skierowana do szpitala w Al-Kantara koło Kanału Sueskiego w Egipcie jako świetliczanka. "Pestki" pomagały żołnierzom pisać listy do rodzin albo do Czerwonego Krzyża w poszukiwaniu bliskich. 

Po kilku miesiącach Róża została przeniesiona do Almarii koło Aleksandrii do 14 Brygady Pancernej, w której poznała swego przyszłego męża. Ślub odbył się 9 września 1945 w Aleksandrii. 

W listopadzie przerzucono oddział do Włoch, do bazy w Chieti, gdzie przez pewien czas pracowała jako świetliczanka a następnie jako nauczycielka. 

W lipcu 1946 dotarli do Wielkiej Brytanii, gdzie przygotowywano polskich żołnierzy do życia cywilnego ofiarowując różne kursy. Po pięciu latach służby została zdemobilizowana 23 kwietnia 1947. O powrocie do Polski nie było mowy. Roża wraz z rodziną udała się do Argentyny, gdzie mieszkała przez dziewięć lat w Buenos Aires. W 1950 urodził się syn - Jerzy. Wszystkie pieniądze zaoszczędzone przez te dziewięć lat Kisielewscy stracili przy kupowaniu domu, który został przez oszusta sprzedany równocześnie aż 50-ciu osobom. W 1958 rodzina zdecydowała się na drugą emigrację - tym razem do "pachnącej żywicą" Kanady. Do Toronto z Anglii przeniósł się też brat Róży z rodziną i rodzice. Pani Róża z mężem zamieszkali w Montrealu, gdzie jej mąż dostał pracę w Air Canada.

Kolejne lata Jej życia przeplatały tragedie - śmierci najbliższych członków rodziny.

Od 2007 roku, pani Róża jest mieszkanką Domu Seniorów Manoir Westmount, w którym doskonale się zadomowiła, i gdzie, za bramką patio założyła ogródek kwiatowy. Tam, gdzie dawniej rosła mizerna trawa - dziś kwitną kolorowe kwiaty. Rezydenci Manoir ogródek odwiedzają, dziękując jej, a ona ma ogromną satysfakcję, że jej wysiłek jest doceniany. 

Lekcja historii dla młodzieży w Związku Weteranów Polskich

Naszej weterance, sybiraczce, która z II Korpusem z Persji, przez Irak, Palestynę, Egipt i Włochy dotarła do Anglii, a następnie przez Argentynę do Kanady, życzymy dalszych długich lat życia w zdrowiu, spokoju i w otoczeniu kwiatów w Manoir Westmount.

Ad multos annos!

Źródło: Wspomnienia Pani Róży (www.sawsrodnas.ca), zdjęcia: Maria Masluch.
 

Opracowanie: Stefan Władysiuk - kronikarz ZWP
 
 
 
 
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ