Podaruj dziecku nasz
język ojczysty
Temat dwujęzyczności
i wielojęzyczności zawsze mnie fascynował. Stykam się z nim od wielu lat
na polu zawodowym jako pedagog w Polskiej Szkole im. Mikołaja Kopernika
przy Konsulacie Generalnym RP w Montrealu, a także w życiu osobistym jako
matka. Powrócił on do mnie podczas pobytu na I Światowym Kongresie Edukacji
i Nauki Polskiej za Granicą, a w szczególności wykładów i warsztatów z
udziałem fachowców w tej dziedzinie, m.in. dr Anety Nott-Bower. W czasie
tego właśnie Kongresu poznałam wielu miłośników języka polskiego - osoby
różnych narodowości i kultur. Niektórzy z polskością związani są przez
kraj pochodzenia, a inni po prostu "zakochali się" w polszczyźnie, nie
mieli wcześniej żadnych z nią związków. Poloniści przyjechali z całego
świata: Brazylii, Rumunii, Ukrainy, Litwy, Chin, Australii, a nawet z RPA.
Dla mnie -
osoby urodzonej i wykształconej w Polsce jest rzeczą oczywistą, że tylko
w polskim języku mogę w pełni wyrazić siebie i wszystkie zakamarki moich
myśli. Poprzez właśnie ten język, w którym dorastałam, poznawałam świat,
zdobywałam wiedzę, a w końcu myślę - mogę zaistnieć w pełni:
"Moja wierna
mowo,
służyłem
Tobie.
Co noc
stawiałem przed tobą miseczki z kolorami,
żebyś miała
i brzozę, i konika polnego i gila
zachowanych
w mojej pamięci (...)
Ale bez
ciebie kim jestem.
Tylko szkolarzem
gdzieś w odległym kraju".
Czesław Miłosz
"Moja wierna mowo"
Nie muszę mówić
takich oczywistości, że aby dobrze funkcjonować w kraju emigracji potrzebna
jest znajomość języka nowej ojczyzny. Zatem dwujęzyczność w sposób naturalny
wpisana jest w zjawisko emigracji. Pojawia się pytanie o dwujęzyczność
u dzieci. Jak je wychowywać? Jak mierzyć się z problemami języka?
Aneta Nott-Bower
i Magda Chylewska
Celem niniejszego
artykułu jest przybliżenie tego zagadnienia. Dotyczy on nas wszystkich,
a Polonii montrealskiej w jeszcze większym stopniu, bo w naszej pięknej
prowincji mamy przecież do czynienia z trójjęzycznością. W moich rozważaniach
będę powoływała się na poradnik dr Anety Nott-Bower pt. "Przepis na dwujęzyczność",
broszurę dr Anny Martowicz pt. "Dwujęzyczność w pytaniach i odpowiedziach"
i moją długoletnią praktykę pedagogiczną. Obie panie naukowo zajmują się
tym problemem od wielu lat i znane są w środowisku językoznawców jako ekspertki.
W mojej nauczycielskiej
karierze zetknęłam się z wielorakimi postawami wobec dwujęzyczności (tak
ją będę nazywała, mimo że w Quebecu mamy trójjęzyczność) oraz z wieloma
mitami na ten temat.
Oczywiście
jako miłośniczka polskości zachęcam do wychowywania dzieci w tym duchu.
Będą one całe życie zbierać jego owoce. Wielokrotnie rozmawiając z potomkami
emigrantów, którzy nie mówią językiem ich rodziców, słyszałam ubolewanie
i żal, że nie zdołano im tego języka przekazać. I odwrotnie - np. trzecie
pokolenie emigrantów polskich w Brazylii jest niesamowicie dumne ze znajomości
języka polskiego.
Definicja
dwujęzyczności i mity
Dwujęzyczność
to umiejętność rozumienia języka i posługiwania się nim w mowie. Prowadzi
ona do następnego etapu, którym jest dwupiśmienność, a następnie dwukulturowość.
Najpierw chciałabym obalić pewne mity związane z dwujęzycznością.
Do lat sześćdziesiątych
ubiegłego stulecia uważano, że dwujęzyczność jest szkodliwa dla rozwoju
dziecka. Imigrantom sugerowano porzucenie ojczystego języka, by łatwiej
było im zintegrować się w nowym miejscu. Dopiero badania przeprowadzone
w ostatnim półwieczu pokazały jak bardzo mylny był to pogląd. Widzimy jak
świetnie funkcjonują dzieci w quebeckim systemie oświatowym ucząc się i
francuskiego, i angielskiego, a także często jeszcze innego języka, który
jest mową ich rodziców lub jednego z nich.
W jakim
języku zwracać się do dziecka?
Dla optymalnego
rozwoju dziecka w sferze intelektualnej, emocjonalnej oraz językowej niezmiernie
istotne jest to, by rodzice zwracali się do niego w języku, w którym czują
się najpewniej i potrafią wyrazić w sposób naturalny wszystkie swoje emocje.
Z całą pewnością nie powinni mówić do dziecka w języku, którym nie posługują
się płynnie, w naturalny sposób. Nie należy martwić się, że dziecko nie
da sobie rady w szkole w nowym języku. Jeśli zapewni mu się odpowiedni
kontakt z językiem kraju zamieszkania poprzez kolegów na podwórku czy w
przedszkolu, świetnie sobie poradzi w nauce nie tracąc języka ojczystego,
domowego, czyli Naszego. Takiego właśnie określenia będę używała, żeby
nazwać język ojczysty. Co więcej, naukowcy podkreślają, że dobra znajomość
języka dziedziczonego - Naszego ułatwia opanowanie nowego w zakresie słownictwa,
gramatyki, sztuki pisania i czytania. Jeśli zrezygnujemy ze zwracania się
do dziecka w Naszym języku, będzie nam bardzo trudno przekonać je do niego
później.
Tym samym odbierzemy
mu szansę na wielojęzyczność, co może mieć poważne konsekwencje dla kształtowania
się tożsamości młodego człowieka.
Mit przeciążenia
językiem
Dzieci nie
są przeciążone drugim lub kolejnym językiem, ponieważ nie uczą się go jak
dorośli, a raczej go przyswajają poprzez obcowanie w nim, zabawę, opowieść,
piosenkę, film, dialog itp. Do trzeciego roku życia dziecko w sposób spontaniczny
i naturalny przyswaja język (a nawet języki dziedziczone, jeśli oboje rodzice
mówią różnymi). W momencie, kiedy dziecko rozpoczyna naukę szkolną język
danego kraju, a więc język większościowy plasuje się na pierwszym miejscu,
zaś język domu znajduje się w słabszej pozycji. Dominacja języka większościowego
rośnie wraz z wiekiem dziecka, a więź z językiem domu słabnie. Dlatego
też trzeba wzmacniać ekspozycję na Nasz język i nieustannie mówić do dziecka
w Naszym języku, nawet jeśli to trudne. Ale należy też pamiętać, by stworzyć
mu odpowiedni kontakt z językiem większościowym. Wtedy będzie przyswajało
go jako swój w harmonijnym i naturalnym procesie: "Język większościowy
zadba o siebie sam!" Mówiąc o zjawisku przyswajania nowego języka chciałabym
posłużyć się przykładem mojego syna, który w wieku pięciu lat znalazł się
we francuskim przedszkolu bez znajomości jednego słowa w tym języku. Poprzez
obcowanie z dziećmi i zabawę, po sześciu miesiącach osiągnął poziom francuskiego
swoich rówieśników. Nie potrzebna była szkoła przygotowawcza.
Dwujęzyczność
a poczucie tożsamości
Mówi się, że
osoby dwujęzyczne nie mają poczucia tożsamości i czują się rozdarte. Nic
bardziej mylnego. Mogę to stwierdzić, posługując się przykładami moich
uczniów. Często urodzeni i wychowani w Kanadzie, biegle posługują się zarówno
francuskim, angielskim, jak i Naszym mając przy tym poczucie, że są Polakami
mieszkającymi poza granicami. Żyjemy we wspaniałym kraju, którego mieszkańcy
tworzą fantastyczną mozaikę narodów układającą się w piękną całość.
Kryzys tożsamościowy
może mieć miejsce wtedy, gdy dziecko otrzymuje sprzeczne komunikaty np.
krytyka kraju ojczystego przez rodziców lub też krytyka kraju osiedlenia.
Lepszym rozwiązaniem jest podkreślanie dobrych związków z ojczyzną, a także
poszanowanie kultury kraju wybranego do życia. Nie wypowiadajmy się negatywnie
o "Kanadolach", nie deprecjonujmy ich kultury nawet jeśli nie zgadzamy
się z pewnymi tutejszymi zachowaniami. Bowiem owi "Kanadole" to koledzy
i przyjaciele szkolni naszych dzieci. Taka krytykancka postawa na pewno
nie ubogaca naszego dziecka, przeciwnie - może wywołać u niego konflikt
lojalności.
Dwujęzyczność
a nauka szkolna
Kolejnym mitem
jest przeświadczenie, że dzieci dwujęzyczne gorzej radzą sobie z nauką
szkolną. Udowodniono, że te uczęszczające do szkół dwujęzycznych czynią
szczególnie szybkie postępy. Wynika to z faktu, że przyswajając ją w dwóch
językach mają dwa kanały dopływu wiedzy. Kluczem do sukcesu jest to, by
znały język szkoły na odpowiednim poziomie. Dr Anna Martowicz: "Jak wskazują
wyniki badań (...) dwujęzyczne dzieci lepiej niż ich jednojęzyczni rowieśnicy
radzą sobie z planowaniem, myśleniem abstrakcyjnym i wychwytywaniem istotnych
informacji, są bardziej kreatywne oraz łatwiej uczą się języków".
Niewątpliwym
atutem jest sytuacja, kiedy edukacja w języku mniejszościowym wykorzystuje
go jako narzędzie do poznawania świata w różnych jego aspektach. Tu ukłon
w stronę naszej polskiej szkoły funkcjonującej od ponad czterdziestu lat,
która wykonuje wspaniałą pracę nauczając nie tylko języka, ale także historii
i geografii naszej ojczyzny, a w ramach zajęć dodatkowych również matematyki.
Dialog
Niezwykle ważną
rolę w wychowaniu dwujęzycznym odgrywa dialog. Świadome stwarzanie sytuacji
rozmowy na różnych etapach rozwoju dziecka jest kluczem do sukcesu, a więc
rozmawiajmy jak najwięcej z dziećmi! Oczywiście dziecku może brakować pewności
siebie i słownictwa w Naszym języku. Dajmy więc mu wsparcie, nie zadając
trudnych pytań, a raczej prowokujmy dialog opowieścią o sobie.
Na przykład:
Czytam teraz świetną książkę o Górach Skalistych. Może byśmy tam kiedyś
pojechali?
Każda okazja
do rozmowy jest dobra: spacer, posiłek czy jazda samochodem. Tematy mogą
być bardzo różne: o książce, którą właśnie czytasz, o tym, czego się najbardziej
boisz, o Twoim ulubionym zwierzęciu, o wydarzeniu w Twoim życiu, które
Cię najbardziej zdenerwowało itd.
Błędy językowe
Znam bardzo
wielu Polaków mieszkających poza ojczyzną od wielu lat, którzy mówią po
polsku pięknie, bez wtrącania obcych wyrazów, bez akcentu, z wyrazistą
dykcją. Dbałość o język ojczysty to dla nich oczywistość. "Dawajmy zatem
dzieciom najlepszy wzorzec językowy, zasiewajmy go jak najzdrowsze ziarno!"
(dr Aneta Nott-Bower). Dziecko jest jak gąbka - chłonie wszystko, co w
nas dobre, jak i to, co niedoskonałe.
Akceptujmy
wszystkie wypowiedzi dziecka i cieszmy się, że chce wejść z nami w dialog
w jakimkolwiek języku przez niego wybranym. To jest najważniejsze. Jeżeli
dziecko popełniło błąd nie krytykujmy go, ani nie poprawiajmy. Stosujmy
parafrazę. Parafrazowanie rozumiane jest tutaj jako powtórzenie wypowiedzi
dziecka w poprawnej formie. I tu podążając dalej za dr Anetą Nott-Bower
posłużę się przykładem. Dziecko przychodzi do Ciebie i mówi: Szybko szłem
do szkoły. Odpowiadasz: Cieszę się że szybko szedłeś do szkoły i nie spóźniłeś
się. Dziecko: Jak będę dziesięć, pojadę do Antka sam na rowerze.
Ty: Tak, na
pewno jak będziesz miał dziesięć lat, będziesz mógł jeździć na rowerze
sam. Dziecko: Zagram Sonatę przez Bacha. Ty: Fajnie, że zagrasz utwór skomponowany
przez Bacha.
Parafraza
będzie zatem naturalną zachętą do dialogu i poprawności językowej, wzmocni
relację rodzic - dziecko, a tym samym poprawi komunikację w Naszym języku.
Nawet jeśli dziecko zwraca się do nas w języku większościowym, odpowiadajmy
w Naszym i nie zrażajmy się tym, że jego znajomość u niego jest raczej
bierna.
Jak wzmocnić
słabszy język u dziecka?
Spróbujcie
powiększyć ekspozycję na język mniejszościowy poprzez: wspólne czytanie,
oglądanie filmów, szkołę polską, wyjazdy na wakacje do ojczyzny itp. Można
uznać to, co napiszę za oczywistość i banał, ale nie mogę tego pominąć.
Przez całe dzieciństwo mój syn wyjeżdżał na wakacje do Polski, gdzie na
co dzień aktywnie obcował z językiem, był w nim zanurzony poprzez rozmowy
z dziadkami, wujkami, kuzynami. Wracał do Kanady nie tylko naładowany polskością,
ale też pięknie mówiący po polsku bez śladu akcentu. Po roku znowu język
większościowy zaczynał dominować, aż do następnych wakacji...
Starajmy się
świadomie łączyć użycie języka z pozytywnymi emocjami. Szukajmy przyjemnych
doświadczeń kojarzących się z Naszym językiem. Jako nauczyciel języka polskiego
w Kanadzie staram się najpierw, aby dzieci polubiły moje lekcje i miały
z nimi przyjemne skojarzenia. Staram się uczyć języka przez zabawę tak,
aby uczniowie w sposób naturalny weń się zanurzali. Nigdy nie mówię, że
Nasz język jest trudny, wprost przeciwnie!
Mówię, że to
Nasz język jest najpiękniejszy na świecie. Ta pozytywna otoczka wokół niego
to droga do sukcesu, bo przecież szkoła nie jest obowiązkowa, dzieci muszą
ją po prostu lubić.
Czy nie
jest za późno?
Rodzice jako
największy autorytet w oczach dziecka w ciągu pierwszych dziesięciu latach
jego życia mogą stworzyć fundamenty pięknego funkcjonowania w dwujęzyczności.
Potrzebna jest tylko świadoma długofalowa praca, cierpliwość i dyscyplina.
Nigdy nie jest za późno, by podarować dziecku ten skarb. Nawet jeśli nie
opanuje języka perfekcyjnie, będzie miało szansę na: utrzymanie więzi rodzinnych
i bliski kontakt z dziadkami, rodziną i przyjaciółmi w kraju, uświadomienie
sobie własnej tożsamości, lepsze i bogatsze zrozumienie różnorakich kultur
oraz większe otwarcie na rynku pracy w wieku dorosłym.
Moje doświadczenie
rodzicielskie potwierdza fakt, że w wieku dorastania i buntu, dzieci mogą
odmówić posługiwania się Naszym językiem. Pamiętam mojego 14-letniego syna,
który mówił: "Mamo, mówimy po francusku, nie po polsku". Działała tu silna
potrzeba bycia takim, jakie jest otoczenie. Ten trudny okres trzeba przeczekać
nie narzucając Naszego języka. Najczęściej to zjawisko przechodzi tak samo
niespodziewanie, jak przyszło. Spróbujmy delikatnie tłumaczyć jaką wartość
stanowi Nasz język. Nie zaprzestańmy mówienia w nim, gdyż możemy sprawić,
że dziecko straci go bezpowrotnie. Za dr Anetą Nott-Bower: "SzanujęTwój
wybór synku/córeczko, ale nadal będę mówiła do Ciebie w Naszym języku,
ponieważ go kocham i jest ważny dla naszej rodziny".
Dwukulturowość
Ważne jest,
by rodzice stworzyli atmosferę akceptacji dla wszystkich kultur związanych
z językami obecnymi w otoczeniu. Pokazujmy aktywnie kulturę nowej ojczyzny,
a jednocześnie pokazujmy tę, w której sami wyrośliśmy. Jako tę piękną,
jedyną, niepowtarzalną, o której nie można zapomnieć, bo wiadomo: smaki
dzieciństwa są najlepsze i pozostają z nami na całe życie. Dziecko zrozumie,
że ma w swoim sercu dość miejsca, by pomieścić miłość do dwóch ojczyzn,
dwóch języków i dwóch kultur. Takie działanie może przejawiać się w kultywowaniu
naszych świąt przy jednoczesnym celebrowaniu tradycji nowego kraju.
Dwujęzyczne
rodzeństwo rozmawia ze sobą w języku większościowym, bo tak jest łatwiej:
"Jak kropla wody, która spływa po skale obierając najkrótszą drogę, tak
nasze dzieci decydują się na język większościowy w rozmowach i zabawach.
To jest po prostu łatwiejsze!" (dr Aneta Nott-Bower). Ażeby choć trochę
to zmienić włączajmy się do zabawy w Naszym języku. Chwalmy i doceniajmy
każdą wymianę zdań w nim. Angażujmy starsze rodzeństwo w uczenie młodszych.
Komentujmy pozytywnie zabawę w Naszym języku.
Reasumując...
Oto praktyczne
wskazówki na temat jak osiągnąć skuteczną komunikację w Naszym języku:
- rozmawiaj
z dzieckiem podczas codziennych czynności: "Mów, mów i jeszcze raz mów
w Naszym języku!"
- nie koryguj
błędów, lecz je parafrazuj powtarzając zdanie w poprawnej formie
- ciesz się
z najmniejszych sukcesów językowych, nawet jeśli jest to tylko zrozumienie
polecenia: "Nie oceniaj, a doceniaj!"
- doceniaj
wysiłek językowy dziecka
- zbuduj partnerską
więź opartą na dialogu
- stwórz pozytywny
stosunek emocjonalny do Naszego języka - nie poddawaj się, jeśli dziecko
nie mówi, a tylko rozumie; Nasz język ma szanse zaktywować się w przyszłości
- stwórz atmosferę
akceptacji i szacunku dla różnorakich kultur - przeczekaj trudny okres
w przypadku buntu.
Magda Chylewska
Magda Chylewska - polonistka
i nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Polskiej im. Mikolaja
Kopernika przy Konsulacie Generalnym RP w Montrealu
|