.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Sybiraczka, weteranka, patriotka 
 
.... Leokadia Kacpura-Cieślak urodziła się 29 czerwca 1925 r. Jej ojciec, Franciszek, był legionistą w czasie I wojny światowej, a potem walczył z bolszewikami w bitwie o Warszawę 1920 r., gdzie został ranny. 

Jako żołnierz- osadnik osiedlił się w polskiej kolonii w Święcicy Wielkiej, powiat wołkowyski, obecnie Białoruś. Założył tam rodzinę, w której, urodziła się Leokadia i jej rodzeństwo. 

W czerwcu 1939 r. Leokadia z bardzo dobrymi ocenami ukończyła szkołę podstawową, zamierzała kontynuować naukę w Wołkowysku. Wybuch wojny zniweczył wszystkie plany rodziców i marzenia Leokadii o dalszej nauce. Przyszłość okazała się jedną, wielką tragedią. 

10 lutego 1940 r. o godzinie 9:30 rano, gdy mróz dochodził do - 40C, a śniegu napadało około metra, całą rodzinę zaskoczyła grupa NKWD. Z karabinami w rękach, stawiając ojca pod ścianą i ponaglając matkę do szybkiego ubierania dzieci, załadowali całą rodzinę na czekające już sanie. Najmłodszy brat miał dwa latka. 

Dowieziono ich do stacji Wiardowicze. Z przerażeniem zobaczyli bydlęce wagony i długi szereg sań, pełnych wywożonych ludzi, swoje ciocie i wujków, sąsiadów, także rodziny z innych miejscowości. Tymi wagonami powieziono niewinnych ludzi w nieznane, nikt nie wiedział, dokąd, po co i za co. 

Następną większą stacją był Smoleńsk, a potem okolice Archangielska, stacja Malinówka. Tam właśnie w lasach archangielskich, o głodzie, w chorobach i ciężkiej pracy przy wyrębie lasu, tracąc najstarszego z synów na tyfus, rodzina przetrwała dwa lata. 

Po ogłoszeniu przez władze sowieckie amnestii dla Polaków osadzonych w obozach ojciec Leokadii zgłasza rodzinę do transportu na południe, aby dotrzeć do punktów zbornych, gdzie tworzyła się Armia Polska, pod dowództwem generała Władysława Andersa. 

Powtórnie ruszają w bydlęcych wagonach, już jako "wolni ludzie", tym razem w kierunku Kazachstanu. Głód jest straszny, mróz trzyma, gehenna rodzin nie ma końca. 

W czasie podróży, na stacji Mołotow, gdzie zatrzymał się transport, Polacy w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, otwierają wagon jadący z zaopatrzeniem na front. Były tam worki z sucharami. Leokadia, dowiedziawszy się o tym, pobiegła, aby wziąć trochę tego spragnionego suchego chleba. Matka była już wówczas umierająca, ojciec chory, ledwie się poruszał, rodzeństwo wycieńczone głodem. 

Sowieci jednak czuwali.  Wpadli do wagonów, przeprowadzili rewizję, zabrali resztę sucharów, wszystkich aresztowali w tym Leokadię i jej ojca Franciszka. Przesłuchano oboje jak największych zbrodniarzy. Leokadii cudem udało się przekonać prowadzącego śledztwo, że ojciec jest niewinny.  Miała wówczas 16 lat. 

Została osądzona i skazana na 3 lata łagrów.  Rodziców już nigdy nie zobaczyła. Przewieziono ją do Swierdłowska, gdzie siedziała w więzieniu z ruskimi przestępcami. Po miesiącu przewieziono ją do Tomska, do łagru dla młodocianych. Po dwa i pół roku, zimą 1945 r. zwolniono ją z łagru i przewieziono do Nowosybirska, gdzie pracowała ciężko w fabryce-szwalni. Mieszkała wówczas w przyfabrycznym internacie. 

W Nowosybirsku dowiedziała się o utworzeniu Związku Polaków w tym mieście. Po zakończeniu wojny 9 maja 1945 r., Związek Polaków rozpoczął starania o organizację powrotu rodaków do Ojczyzny. 

W maju 1946 roku Leokadia wraca do Polski, zamieszkuje na Ziemiach Odzyskanych w Szczecinie. Kontynuuje poszukiwanie swoich najbliższych, które rozpoczęła już w Nowosybirsku, oczywiście bez skutku. 

W listopadzie otrzymuje szczęśliwą wiadomość od dalszej rodziny, że trójka jej rodzeństwa żyje - Stasia, Bolek, i Marian znajdują się w obozie dla uchodźców w Valivade, w Indiach, pod opieką ojca Lucjana Królikowskiego. Nic nie wie o rodzicach i 10-letniej, w chwili wywózki, siostrze Eugenii. Cudem zdobywa adres do Valivade i rozpoczyna korespondencję z utraconym rodzeństwem. 

W 1949 roku wychodzi za mąż, za Władysława Wojtania. Mają dwójkę dzieci: Danutę i Henryka. Pracuje w szkole podstawowej, jest intendentką. Bardzo dużo pracuje społecznie, pomaga biednym ludziom, opiekuje się zaniedbanymi dziećmi. 

W roku 1967 umiera mąż Władysław. Utrzymanie rodziny spada na barki Leokadii, jest jej bardzo ciężko. Córka rozpoczyna studia na Politechnice Szczecińskiej, syn uczy się w szkole średniej. 
Latem 1973 r. na zaproszenie rodzeństwa - (Stasia, Bolek i Marian mieszkają w Montrealu) - przylatuje do Kanady. Po 33 latach od tego strasznego momentu na stacji Mołotow, może zobaczyć i uściskać trójkę swojego rodzeństwa.  W roku 1974 wychodzi ponownie za mąż w Montrealu, za Józefa Cieślaka i zostaje na stałe w Kanadzie. 

Do Związku Weteranów Polskich im. Marszałka Józefa Piłsudskiego wstępuje w r. 1978, za rekomendacją męża. Wiele lat pracuje w Zarządzie, prowadząc sekretariat, pisząc protokoły zebrań. Pracuje również w Komisji Opieki - odwiedza chorych weteranów w domach, szpitalach i w Polskim Instytucie. Organizuje bingo, drobne okolicznościowe upominki i życzenia. 
Ostatnie lata swojego życia spędziła w Instytucie Polskim im. Marii Curie - Skłodowskiej, gdzie miała zapewnioną wspaniałą opiekę i bliski kontakt ze swoją siostrą Stanisławą oraz z córką Danutą i z całą swoją rodziną. 

Cześć jej pamięci!

Opracowanie: Jolanta Walkowiak na podstawie życiorysu napisanego przez Leokadię Kacpura - Cieślak. 
 
 
 
 
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ