.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: kontakt@panoramanews.org

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Czy Józef Piłsudski odwiedził Montreal?

Maj to czas, kiedy wspominamy pamięć Marszałka Józefa Piłsudskiego w kolejną rocznicę Jego śmierci (12 maja 1935 roku). Związek Weteranów Polskich noszący Jego imię corocznie honoruje tę rocznicę, zamawiając uroczystą mszę świętą, czy wspominając Go w swoich weterańskich kręgach.

W ostatnim czasie na montrealskim polonijnym forum pojawiło się pytanie: Czy kiedykolwiek Józef Piłsudski odwiedził Montreal? Wynikało to może z tego, że już w okresie międzywojennym w Montrealu mieszkało wielu żołnierzy Marszałka - weteranów wojny o niepodległość Polski, którzy w 1930 roku założyli swój Związek, któremu Marszałek udzielił swojego patronatu.

Przeprowadzone w Internecie i w archiwach poszukiwania dały odpowiedz twierdzącą. Tak, Józef Piłsudski odwiedził Montreal, a mówiąc dokładniej, był tutaj przejazdem. Miało to związek z odległą zarówno od Polski, jak i naszego miasta, wojną rosyjsko-japońską na Dalekim Wschodzie w 1904 roku.

Z myślą o wykorzystaniu konfliktu na wschodnich krańcach imperium rosyjskiego - Piłsudski wraz z kolegą partyjnym Tytusem Filipowiczem udali się do Tokio, aby pozyskać przychylność rządu japońskiego dla polskich koncepcji niepodległościowych. "Japonia znaleźć może w Polsce wyćwiczonego w wojnie z Rosją sojusznika. Polska zaś może znaleźć oparcie i pomoc w osiągnięciu swych planów [niepodległościowych]" - wyjaśniał Filipowicz stanowisko Polskiej Partii Socjalistycznej w kwestii sojuszu z Japonią. Obaj mieli za zadanie przekonać rząd japoński do wydania pozwolenia na stworzenie tam polskich legionów, składających się z Polaków - uciekinierów z armii rosyjskiej.

Władze japońskie odmówiły wejścia w układy z PPS; (w dużej mierze dzięki opinii przywódcy Narodowej Demokracji, Romana Dmowskiego, który na zaproszenie rządu Japonii przebywał w tym samym czasie w Tokio, niemniej Japończycy opłacili Piłsudskiemu i Filipowiczowi podróż powrotną do Londynu. A do końca wojny japońscy attaché wojskowi w Paryżu i Londynie przekazywali działaczom PPS fundusze na zakup broni, amunicji i materiałów wybuchowych.

Po rozmowach w Tokio Józef Piłsudski i towarzyszący mu Filipowicz odpłynęli do Vancouver na małym statku handlowym "Tartar" i przybyli do Victorii 13 sierpnia 1904 roku, gdzie statek miał krótki postój. Obaj panowie zeszli na ląd, znużeni monotonią rejsu, aby zwiedzić miasto. Piłsudski chciał zjeść lody, które sprzedawano w aptekach. Wrócili za późno, statek niestety odpłynął w dalszy rejs bez nich. W kabinie zostały wszystkie ich rzeczy prywatne, dokumenty i pieniądze. Następnego dnia wsiedli na inny statek, którym po kilku godzinach udało się dopłynąć do Vancouver. Odzyskali swoje bagaże. Z Vancouver koleją przez całą Kanadę przedostali się do Toronto, a potem do Montrealu, gdzie przesiedli się na pociąg do Nowego Jorku i przez Liverpool i Londyn wrócili do Polski.

W Krakowie Piłsudski był już we wrześniu. Niestety nie udało się dotychczas znaleźć śladów jak ten pobyt Piłsudskiego w naszym mieście wyglądał. W Montrealu Polonia liczyła wtedy kilkuset osób, istniała już pierwsza jej organizacja Towarzystwo Synów Polski, jednak mało jest prawdopodobne by do jakiegoś publicznego spotkania Piłsudskiego z Polonią doszło. Zresztą Piłsudski nigdy nie lubił dalekich podroży i za granicą czuł się źle.

W zbiorach Instytutu Piłsudskiego w Ameryce w Nowym Jorku znajduje się kartka pocztowa z tzw. archiwum belwederskiego. Jako pamiątka japońsko-kanadyjskiej podróży przedstawia widok na kanadyjską Victorię i zawiera podpisaną inicjałami TF (Tytus Filipowicz) wiadomość: "Troszeczkę spóźniwszy się na statek..."

Inicjatywa Piłsudskiego była pierwszą, od czasu powstania styczniowego, próbą przedstawienia sprawy polskiej na płaszczyźnie międzynarodowej.
 

Stefan Władysiuk


Stefan Władysiuk, bibliotekarz Biblioteki Polskiej w Montrealu 
 
 

Komendancie 

(Józefowi Piłsudskiemu)

Nie o takim myślałeś Komendancie losie, 
Kiedyś od nas odchodził, tamtym, wonnym majem
Nie o takim pokoju Twe serce na Rossie
Marzyło, przez lat dziesięć czuwając nad Krajem, 
Nie o takiej zapłacie, przy takiej ofierze
Śnił Twój Duch zatroskany w Białym Belwederze.

Szaleńcze, który w szarym, strzeleckim mundurze
Rzuciłeś się na smoka, by mu Polskę wydrzeć,
Marzycielu, coś poszedł na gromy i burze
By z garstką stumanionych, łeb urywać Hydrze
Ucząc nas jak się ziszcza piękny sen o szpadzie 
Co płonie, jak stos, w pieśni o Pierwszej Brygadzie

Marszałku. Kiedyś wtenczas odchodził na zawsze 
Skazując nas na wierność, honor i na męstwo, 
Czyś wiedział, iż czas przyjdzie od tamtego krwawszy? 
Ze my, tułacze, płakać będziemy w Dniu Zwycięstwa,
Spoglądając na radość po obcych stolicach
Będziemy w oczach mieć smutek, a bladość na licach...

Byłeś dla nas natchnieniem, zostaniesz legendą. 
Żadna Cię moc nie wydrze nam i nie odbierze.
A przyszłe pokolenia opowieść snuć będą
O Wielkości, co mundur nosiła żołnierza
I miłości, co zawsze szła pod Komendantem 
Patrząc białością żaru, raniąc amarantem. 

Dziś, kiedy rozproszeni w cztery świata strony
Modlimy się w kościołach za spokój Twej duszy,
Wiemy, że nie zaprzemy się nigdy Wielkości, 
Ze nasz honor świat wstydzi i sumienia kruszy. 
Ze jesteśmy fortecą, na której z daleka 
Powiewa opuszczony sztandar Praw Człowieka 

I choćby przyszło jeszcze czekać w samotności 
Długie lata, a serce pogrążyć w żałobie, 
Wiemy, że nie zaprzeczy się nigdy Wielkości
I dzisiaj to Marszałku przyrzekamy Tobie 
Iż każdy z nas bojowym się stanie żołnierzem, 
I już teraz, do szturmu za Polskę uderzy. 

Zejdziemy do podziemi, wyjdziemy na ulice, 
Wedrzemy się na wieże, do prasy, do ludzi, 
Każdy z nas już powstaje z płomienną źrenicą, 
Każdy z nas setki mózgów do prawdy obudzi. 
Działać będziemy sprawnie i ciągle, i wszędzie.
Bojownicy bez mundurów - i wierni Legendzie. 

I wrócimy. Do ziemi. Do domu. Do Kraju. 
Za którym nam tęsknota sen spędza z powiek. 
Wrócimy! 
A może właśnie na wiosnę, gdzieś w maju…
I wtedy z Belwederu wyjdzie Szary Człowiek, 
I do raportu staniem, przed Cieniem – Wyrocznią.
A On…spojrzy z uśmiechem i powie nam: Spocznij.
 

(Ottawa, maj 1945)

Wanda Babińska
 

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: kontakt@panoramanews.org
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ