.

MAGAZYN PANORAMA
352 Bergevin, Suite 6 
Lasalle, Qc
H8R 3M3 

E-mail: [email protected]

Tel. (514) 367-1224 
Tel. (514) 963-1080



 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Radość wielka

Oto zwiastuję wam radość wielką... (Ewangelia wg św. Łukasza 2,10)

Krakowskie Planty otulone kolorowymi liśćmi pożegnały lato. Z zebranych kasztanów zrobione ludziki prężą muskuły na przedszkolnych półkach. Suszące się w książkach kwiaty, wykorzystują wolny czas na wspominanie letnich zapachów i czytanie wierszy. 

Smok mieszkający chwilowo nie w jamie, ale na jednej ze ścian na wawelskim wzgórzu, wygrzewa się w słońcu i z dumą prezentuje purpurową barwę. Kolor godny królewskiej szaty, a przecież on - stały mieszkaniec Wawelu, niejednego króla oglądał. Gołębie na Rynku gruchają ponoć, że już niedługo zima, bo sypnęło śniegiem w Tatrach. Nie wiadomo jednak czy im wierzyć, ponieważ słoneczna pogoda w tym roku jest wyjątkowo łaskawa dla grodu Kraka.

Rakowice przywołały już w Dzień Zaduszny pamięć o wszystkich świętych spoczywających w ich objęciach. Chryzantemy, ogrzane woskiem płonących zniczy, zatrzymały się w bezruchu na cmentarnych płytach, jak na chwilę ludzie w zadumie odwiedzający to miejsce.

Przepełniony patriotyzmem dzień 11 listopada, z Pieśnią I Brygady Legionów Polskich, zawędrował już na Kopiec marszałka Józefa Piłsudskiego, jednego z Ojców Niepodległości, aby z wysokości 35 metrów spojrzeć na Kraków spowity w biało-czerwone barwy i upewnić się, że jest wolny.
Na krótką chwilę obwarzanki zostały wyparte przez rogale świętomarcińskie, których obowiązkowo trzeba skosztować, przymykając nawet oko na ich 1000 kalorii. To listopadowy obowiązkowy wyśmienity deser, podwieczorek lub przekąska dobra o każdej porze, byle tylko zostało miejsce na coś konkretnego, czyli na gęsinę, co to najlepsza na świętego Marcina.
To takie listopadowe przystanki, dla duszy i dla ciała, krótki oddech odpoczynku, bo już niektórzy muszą wracać do przerwanej wyjątkowej pracy. Pracy nie byle jakiej, pracy żmudnej i precyzyjnej, pracy tylko dla wytrwałych i cierpliwych artystów o zręcznych rękach w różnym wieku. Już od miesięcy bowiem w domowych zaciszach tworzą kolorowe cudeńka ograniczone tylko ich wyobraźnią i kilkoma kanonami sztuki. Bogactwo barw, szelest kolorowych bibuł i staniolu, zapach kleju, odgłos nożyczek i przybijanej sklejki to podstawowe materiały krakowskiego szopkarza. Rysują, sklejają, przybijają, malują, byle tylko zdążyć ukończyć pracę nad szopką na początek grudnia.

Michał Rożek mawiał, że "nie ma szopki bez Krakowa, Krakowa bez szopki, obecnej w jego tradycji od wieków. Jasełka, czyli po prostu szopka, tkwi korzeniami w dziejach Krakowa i jego przedmieść". I to tak bardzo, i tak nierozłącznie, że szopkarstwo w 2014 roku znalazło się na Liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO, a w 2018 roku na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Ale od początku, bo "nie od razu Kraków zbudowano" i nie od razu była też szopka krakowska - jeden z symboli miasta, wpisujący się także w DNA grodu Kraka. Początek tworzenia szopek bożonarodzeniowych datuje się na IV wiek, kiedy z polecenia cesarzowej Heleny zbudowano w betlejemskiej grocie marmurowy żłóbek upamiętniającego narodziny Dzieciątka. Kilkadziesiąt lat później, z inicjatywy św. Hieronima, dodano tam figury Świętej Rodziny i pasterzy. Pomysł ten bardzo szybko przyjął się w Rzymie. W XIII wieku pierwszą w historii żywą szopkę bożonaro- dzeniową wystawił św. Franciszek z Asyżu. Po jego śmierci tradycja budowania szopek nie tylko była kontynuowana, ale rozpowszechniła się na całą Europę, a potem resztę świata.
W XIX wieku wykształciły się cechy wyraźnie odróżniające krakowskie szopki od innych. Obfitość i różnorodność zabytków, obok których się codziennie przechodzi, od zawsze jest bogatym źródłem inspiracji. Twórcami szopek byli murarze i pracownicy budowlani z przedmieść Krakowa: z Krowodrzy, Zwierzyńca, Czarnej Wsi, Grzegórzek i Ludwinowa - aktualnych dzielnic miasta. Sezonowość ich pracy sprzyjała szukaniu dodatkowych zajęć i zarobku w okresie jesienno-zimowym.

Za ojca wszystkich szopek krakowskich uznaje się murarza i kaflarza z Krowodrzy - Michała Ezenekiera. Stworzona przez niego szopka do dziś jest wzorem i obowiązującym kanonem. Ezenekier, wraz z zespołem kolędników, obnosił swoje szopki po mieście aż do I wojny światowej, kiedy władze austriackie zakazały kolędowania.   

W okresie dwudziestolecia międzywojennego, miłośnicy tradycji szopkarskich, zaczęli podejmować próby ożywienia jej. W 1923 roku w Muzeum Przemysłowym w Krakowie zaczęto odgrywać przedstawienia wykorzystując jako scenę specjalnie wykonaną szopkę wzorowaną na szopce Ezenekiera. Niewątpliwie przyczyniło się to do wskrzeszenia tradycji, bo na przedmieściach Krakowa znów pojawili się kolędnicy.

W 1937 roku u stóp pomnika Adama Mickiewicza na Rynku zorganizowano pierwszy konkurs na najpiękniejszą szopkę krakowską. Rok później odbyła się druga edycja. W czasie okupacji konkursów nie organizowano, dopiero w grudniu 1945 roku, przy zburzonym przez Niemców pomniku, po raz trzeci pojawili się szopkarze i odtąd co roku tu wracają w każdy pierwszy czwartek grudnia, kiedy tylko ucichnie południowy hejnał nad Rynkiem. W 2023 roku konkurs odbył się po raz 81. Opiekę nad krakowskimi tradycjami szopkarskimi sprawuje Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, natomiast najstarszą szopkę krakowską mistrza Michała Ezenekiera można podziwiać na wystawie stałej w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. 

Szopka krakowska jest bajecznie kolorową konstrukcją o nieparzystej liczbie wież (3 lub 5 rzadziej 7) i dwóch lub trzech kondygnacjach. Iglice wież zwieńczone są albo wizerunkiem orła z godła narodowego, albo chorągwiami w barwach narodowych lub krakowskich biało-niebieskich. Kondygnacja parterowa najczęściej nawiązuje do fortyfikacji Krakowa: murów miejskich, Bramy Floriańskiej lub Barbakanu. Część centralną wypełniają figurki w strojach regionalnych - krakowiacy i górale, są także bohaterowie krakowskich legend (np. Pan Twardowski, Lajkonik, smok wawelski, hejnalista z wieży mariackiej), postacie historyczne (np. Kościuszko, Kopernik, Piłsudski, Jan Paweł II), czasem postacie ze świata polityki i postacie reprezentujące różne zawody, np. kwiaciarki krakowskie, kataryniarze, muzykanci, kominiarze. W środku pierwszej kondygnacji umiejscowiona jest nisza z najważniejszymi bohaterami szopki - Świętą Rodziną, Trzema Królami, aniołami, pastuszkami, barankami i wołami. 

Charakterystyczna i rozpoznawalna jest także kolorystyka szopek nawiązująca do stylistyki Młodej Polski i ulubionych barw mistrza Wyspiańskiego. Dominuje czerwień, granat, złoto, zieleń, błękit. Wszystko lśni i świeci się, kolory się mienią, zachwycają, wywołują uśmiech i sprawiają, że trudno od nich oderwać wzrok. Figurki często są w ruchu, żłóbek się kołysze i nawet można usłyszeć, dosłownie i w przenośni, śpiew "lulajże Jezuniu, lulajże lulaj..."

Szkoda, że obecnie coraz rzadziej można spotkać na ulicach kolędników wędrujących z szopką od Bożego Narodzenia aż do Trzech Króli. Z kręcącą się gwiazdą, wskazującą drogę i symbolizującą tę z Betlejem, obowiązkowo królem Herodem, aniołem, diabłem, żołnierzem dodawali kolorytu każdemu miejscu i tradycji Bożego Narodzenia. 
Nie zapominajmy o szopkach, bo nawet jeśli ich nie zobaczymy na ulicy lub w muzeum, to sami możemy ją ustawić pod choinką. Nie zapominajmy o szopkach, bo jak napisała Anna Szałapak: "...szopka jest ludzkim listem do Boga, komentarzem do jego dzieła, próbą metaforycznego opowiedzenia mu kim jesteśmy, jak widzimy świat."

A jeśli już bez szopki w domu, to przynajmniej pielęgnujmy tradycję śpiewania kolęd, i to nie tylko w kościele. Czy wiecie, że najstarsza polska kolęda "Zdrów bądź Krolu Anjelski" ma ponad 600 lat (!), łacińska "Jesus refulsit omnium" (Jezus oświeca wszystko) pochodzi z IV wieku (!), a najbardziej znana na świecie "Cicha noc", wywodząca się z Austrii, została przetłumaczona na 300 języków i wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO? A czy wiecie, że Polska ma najwięcej kolęd i pastorałek ze wszystkich krajów katolickich na świecie?

Życzę Wam, abyście wśród tysiąca polskich kolęd odnaleźli te wyjątkowe dla siebie, aby one rozgrzewały Wasze serca, aby dostarczały wzruszeń i przywoływały zapamiętane dobre chwile.
Życzę Wam, aby święta pachniały choinką, aby biały opłatek był dzielony z bliskimi, aby Boże Narodzenie gościło w Waszych domach i w sercach przez kolejny rok.

Widzicie? Tak! To szopki - symbole Bożego Narodzenia, już gotowe na tę najważniejszą noc w roku.

Słyszycie? Tak! To kolędy już grają w duszach, zwiastując Boże Narodzenie. 
Widzicie i słyszycie?

Ja już je widzę i słyszę.   
 

Maryla Kania 


Maryla Kania - harcmistrzyni z Hufca ZHP Kraków Śródmieście. [email protected]

 


PANORAMA - MAGAZYN RADIA POLONIA CFMB 1280 AM, MONTREAL, KANADA
Tel: (514) 367-1224, (514) 963-1080, E-mail: [email protected]
Designed and maintained by Andrzej Leszczewicz
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
ZALOGUJ SIĘ