W LABIRYNCIE ¦WIATA
"Zapieczêtuj to, co mówi³o
siedem gromów
i nie pisz
tego" - Apokalipsa ¦wiêtego Jana
A jednak piszê, wbrew poleceniu
¶w. Jana, piszê, by odnale¼æ porz±dek, sens w ¶wiecie, na którym osiada
czarny py³. Piszê, by wyj¶æ z ciemno¶ci coraz szczelniej dusz±cej nas niepokojem,
chaosem, nienawi¶ci±. Chcê odnale¼æ ¶wiat³o, jasne my¶li, pozytywne emocje.
"I tak w³a¶nie koñczy siê
¶wiat. Nie hukiem a skomleniem" napisa³ T.S.Eliot w poemacie "Wydr±¿eni
ludzie", widz±c zniszczenia fizyczne i duchowe, jakich dokona³y dwie wojny
¶wiatowe. Czy rzeczywi¶cie daleko odeszli¶my od tamtych czasów skoro niepokój
istnienia napiera zewsz±d? Literatura i sztuka od zawsze mia³y przywilej
bycia sond± rzucon± w przysz³o¶æ, czêsto te¿ bywa³y esencj± rzeczywisto¶ci
o w³a¶ciwo¶ciach wizjonerskich.
"A¿eby posi±¶æ to, czego
nie posiadacie
Musicie pod±¿aæ drog± pozbawienia.
A to czego nie wiecie jest
jedynym co wiecie.
A to co posiadacie jest
tym czego nie posiadacie.
A miejsce na którym jeste¶cie
jest miejscem na którym was nie ma" - wersy T.S. Eliota brzmi± jak zagadka
Sfinksa, ale zarazem znamy je dobrze ze stron Pisma ¦wiêtego, z nauk filozofów.
Dlaczego po apokalipsie drugiej wojny ¶wiatowej ¶wiat nie poszed³ drog±
pokory, wyrzeczenia i braterstwa? Konsumpcjonizm, technicyzacja, zach³anno¶æ,
wziê³y górê nad uduchowieniem i humanizacj± ¶wiata. Zastanawiaj± s³owa
J.J.Rousseau, filozofa i pisarza XVIII wieku, który w "Rozprawie o pochodzeniu
nierówno¶ci" napisa³, ¿e cz³owiek jest dobry, ale ludzie s± ¿li. W naturze
cywilizacji musi tkwiæ b³±d wydobywaj±cy z cz³owieka z³± naturê.
Bohater "Smugi cienia",
opowiadania Josepha Conrada z 1917 roku, stoj±c na mostku kapitañskim wyznaje:
"Niczego podobnego nie widzia³em dotychczas. Niepodobieñstwem by³o przewidzieæ,
z której strony nadejdzie zmiana. Gro¿ba napiera³a zewsz±d".
Czy¿ nie czujemy siê czasem
jak bohater Conrada - zalewa nas fala komentarzy o ¶wiecie, ale wcale nie
jeste¶my dziêki niej m±drzejsi. Czytamy inne ksi±¿ki, inne gazety, ogl±damy
inne kana³y informacyjne i zagubili¶my siê w galimatiasie znaczeñ. Mówi±c
tym samym jêzykiem - nie rozumiemy siê, gdy¿ nast±pi³o "usztywnienie to¿samo¶ci"
polegaj±ce na fanatycznym wyznawaniu w³asnego pogl±du przy jednoczesnym
têpieniu pogl±dów odmiennych. Ideologiczne k³ótnie dziel± najbli¿szych,
zanik³a empatia wobec potrzebuj±cych, a na naszych oczach uchod¼cy-wygnañcy
z zagro¿onych terenów gin± prosz±c nas o pomoc, a my tkwimy w bezruchu.
Adam Hochschild, amerykañski
historyk i pisarz, surowo os±dza wspó³czesnego cz³owieka: "O ile za kilkaset
lat z naszej planety zostanie co¶ wiêcej ni¿ tylko wypalona skorupa, to
wyobra¿am sobie tak± notatkê o nas w podrêczniku historii "Ludzie
w 2017 roku byli bardzo prymitywni - toczyli liczne wojny i stosowali wyszukane
formy opresji wobec s³abszych. I to mimo zaskakuj±co wysokiego poziomu
technologicznego. Pomimo wielu ostrze¿eñ przed nieodwracalnymi zmianami
klimatycznymi, niewielu s³ucha³o i rozumia³o zagro¿enie. Nie potrafimy
tego wyja¶niæ".
Celem kultury jest wprowadzanie
³adu i porz±dkowanie ¶wiata, nadawanie znaczeñ pojêciom, emocjom i my¶lom,
szukanie dróg w stronê ¶wiat³a. Nazwanie problemu mo¿e byæ pierwszym krokiem
do rozwi±zania go. Wiele pojawia siê ostatnio inicjatyw i dzia³añ
w kulturze, bêd±cych ko³em ratunkowym dla naszej p³ynnej rzeczywisto¶ci.
Tak± rolê odgrywaj± festiwale literackie, biennale sztuki, festiwale teatralne
i filmowe. Wszêdzie tam dochodzi do wymiany pogl±dów, dyskusji twórców
z publiczno¶ci±, któr± bardzo czêsto stanowi± m³odzi ludzie. Buduj±c± rolê
odgrywaj± równie¿ organizacje humanitarne, które podejmuj± wyzwania i pomagaj±
ofiarom wojen, kataklizmów, ró¿nych nieszczê¶æ spotykaj±cych zagro¿one
i biedniejsze rejony ¶wiata.
Je¶li ktokolwiek mo¿e przywróciæ
warto¶ci naszemu ¶wiatu to pokolenie nonkonformistów rozumiej±cych wagê
braterstwa, wspó³odczuwania, odpowiedzialno¶ci za pokrzywdzonych i za naturê,
której przecie¿ jeste¶my go¶æmi.
"Nie by³o nas, by³ las,
nie bêdzie nas, bêdzie las".
|