JAK Z MROŻKA
"Jeśliś harcerz- kup półpancerz.
Nie pomoże koń ni wieża
jeśli nie masz półpancerza"
(Sławomir Mrożek "Półpancerze
praktyczne")
|
..... |
"Umierają mi
ludzie, dopóki ja ludziom nie umrę" - napisał Sławomir Mrożek żegnając
swego przyjaciela. Trudne zadanie stoi dziś przede mną. Muszę pożegnać
Sławomira Mrożka, który zmarł 15 sierpnia w Nicei, w wieku 83 lat. Dużo
będzie pożegnań, podsumowań twórczości tego wybitnego dramaturga, prozaika,
felietonisty, rysownika, którego dzieło i uwaga towarzyszyły Polsce i Polakom
od lat 50-tych do dziś, będąc zarazem dziełem uniwersalnym. Kim był Mrożek?
Niewątpliwie kimś poważniejszym niż ten, który stał się bohaterem powszechnej
opinii o dramaturgu i satyryku, którego sztuki śmieszą. Przenikliwe spojrzenie
na człowieka i systemy społeczne, pozwalało mu wyciągać racjonalne wnioski
z najbardziej nawet absurdalnych sytuacji. Bywał gorzki, ale nie rozgoryczony,
odważny w odsłanianiu bolesnych prawd o ludzkich słabościach, ale gorycz
łagodził olśniewającym humorem. Mrożek świat traktował jako przeciwnika,
wobec którego trzeba wciąż stawać w gotowości z orężem w ręku. Jego orężem,
znakomitym, było pióro. |
|
|
.. |
Od pierwszych swych zbiorów
opowiadań - "Wesela w Atomikach" z 1959 roku i "Półpancerzy praktycznych",
Mrożek miał umiejętność prześwietlania rzeczywistości i znajdowania
ukrytych nonsensów w życiu społecznym, po to, by można było ujrzeć niewidoczne
nici, którymi manipulowany jest człowiek. " Mrożek był pisarzem, który
ratował nas od schizofrenii. To znaczy, że pozwalał patrzeć na rzeczywistość
taką, jaka ona była: okrutną ale i śmieszną. Śmiechem obnażał absurdalność
systemu. Kiedyś mówiło się "myśleć Mrożkiem", "pisać Mrożkiem", "jak z
Mrożka". Utwory Mrożka ratowały nasze pokolenie od narodowej schizofrenii
związanej z naszymi czasami" - napisał krytyk teatralny Jerzy Koenig.
"Czy mój życiorys może zaciekawić
kogoś, kto nigdy przedtem nie słyszał o moim istnieniu? Nie polowałem na
słonie, nie byłem agentem wywiadu ani kochanką Johna Kennedyego. Nie popełniłem
żadnej, zwyczajnej choćby zbrodni ani nie jestem przeciętnym nawet zboczeńcem.
Nie mając żadnych pikantnych sekretów do wyjawienia, jakże mogę zaciekawić
szeroką publiczność? Żyłem tylko i byłem. Przeżyłem drugą wojnę światową,
niemiecką okupację Polski, komunizm stalinowski i późniejszy, ale tym nie
mogę się chwalić, milionom ludzi udało się to samo. Również moja emigracja,
gdy piszę te słowa, już 27 lat trwająca, to nic wyjątkowego. Więc czym
tu zaciekawić?"
Z humorem, napisany "Mój
życiorys"- oto "cały Mrożek". Pod lekką pianką słów użytych zaskakująco,
wśród sprzecznych połączeń myślowych, ukrywa się dramat czasu i miejsca,
w które los rzucił nadwrażliwego chłopca obdarzonego wybitnym talentem.
"Jeśli wojna zdarzyła się tylko po to, żeby zatrząść moim dziecinnym światopoglądem,
to dziękuję, gruba przesada. Coś mniejszego by wystarczyło w zupełności"./
Varia/
Umiejętność i odwaga doszukiwania
się prawdy, sensu, w poplątanym, bezsensownym świecie, obnażanie absurdalności
form istnienia, mistrzowskie posługiwanie się słowem, które jednocześnie
potrafi rozśmieszyć-zastanowić-zaciekawić - te elementy pojawiły się już
w felietonach pisanych w prasie krakowskiej w latach 50-tych, a potem rozwinęły
się w opowiadaniach, dramatach i felietonach pisanych do "Kultury" paryskiej.
W swoich utworach Mrożek starał się zdemontować konwencje i sztuczne formy
istnienia międzyludzkiego oraz zakłamanie człowieka - chciał wszystko nazwać
po imieniu i dla nikogo i niczego nie mieć litości - łącznie z sobą samym.
Zadanie godne snajpera, ale i wybitnego pisarza, dzieło trudne ale i niewdzięczne,
bo prawda o nas samych, wiemy to nie od dziś, poraża, boli, uwiera.
Gdy wojska Układu Warszawskiego
wkraczają do Pragi w 1968 roku, przebywający we Francji Mrożek, drukuje
w "Le Monde" list protestacyjny. Tak zaczyna się jego żywot emigranta.
"Dopiąłem swego. Równo oddalony
od wszystkich możliwych punktów, samotny, bez bagażu, bez przeszłości i
bez żadnej wyobrażni na przyszłość. Dość dokładnie zrewidowany sam przez
siebie samego, świadomy swoich części i ich funkcjonowania, w minimalnej
odzieży. Co ma z tego wyniknąć? Nie mam pojęcia" - pisze o swojej emigracji,
inności, obcości w liście do Jana Błońskiego. Opublikowany w 1965 roku
dramat " Tango", staje się manifestem pokolenia 68, z sukcesem grany w
teatrze w Paryżu, przynosi autorowi międzynarodowe uznanie i możliwość
kontynuowania kariery poza Polską. Z doświadczeń emigranta rodzi się dramat
" Emigranci" - wybitna sztuka, która tak, jak "Tango", podbije teatry świata
i będzie grana nieustannie do dziś.
"Jest tysiąc powodów, żeby
usiąść i napisać coś, i jednocześnie nie ma żadnego" - w różnych etapach
jego życia to poczucie egzystencjalnego bólu sięga zenitu. Mówi się o wrodzonym
pesymizmie błaznów, satyryków, komediopisarzy, i Mrożek jest pośród nich.
W 1980 roku powstanie dramat "Pieszo", którego akcja dzieje się pod koniec
wojny i pokazuje przeżycia chłopca łudząco przypominającego autora. Uważa
się, że ta sztuka jest najbardziej osobistym utworem scenicznym, piętnującym
zniszczenia psychiczne spowodowane wojną.
Gdy wydawało się, że pisarz
osiągnął równowagę "obywatela świata", życie i historia zgotowały mu niespodziankę.
Przyszła "Solidarność", potem stan wojenny i Mrożek poczuł się zobowiązany.
Pisał, rysował, angażował się - towarzyszył przemianom Polski. W 1993 roku
powstaje chyba najbardziej skomplikowana ze sztuk " Miłość na Krymie".
Mrożek mieszka w Meksyku, na ranczo La Epifania i egzotyczna sceneria zdaje
się sprzyjać szczęściu. Jednak to tam choruje bardzo ciężko, a krach polityczny
w 1995 roku czyni życie w La Epifanii niebezpiecznym. W 1996 roku pisarz
i jego żona Susana zamieszkują w Krakowie. Susana otwiera meksykańską restaurację,
pisze książki kucharskie, uczy się polskiego, a Mrożek stara się przyzwyczaić
do Polski psychicznie. Nie przychodzi mu to łatwo - na drodze co chwila
staje mu "Edek". Edek, jeden z bohaterów "Tanga", prostak i cham,
siłą i bezczelnością opanowuje inteligencką rodzinę Stomili. To on prowadzi
w tangu, które na zakończenie dramatu tańczą wszyscy. Symboliczna scena,
do dziś aktualna w Polsce, w świecie, bo czy nie głupota właśnie i siła
zdominowały świat? "Świat, w którym zabijanie będzie najsilniejszym efektem
artystycznym - to się już sprawdza w życiu"- powiedział Mrożek już na początku
lat 90-tych.
Pisarz nie wytrzymał długo
w Polsce. Wyprowadził się do Nicei, ale często przyjeżdżał do kraju. W
czerwcu tego roku, w Teatrze Polskim w Warszawie odbyła się premiera ostatniej
sztuki Mrożka " Karnawał czyli pierwsza żona Adama". Mrożek był obecny
na premierze, jak również na Weekendzie Czytania, który zorganizowany został
w Warszawie. Pisarze i artyści, czytali przez dwa dni książki - na Dworcu
Centralnym i w Ogrodzie Saskim, by zachęcić Polaków do czytania, bowiem
statystyki przerażają niskimi wynikami czytelnictwa.
Sławomir Mrożek obecny był
do końca w polskim życiu kulturalnym i społecznym. Ze swoim słynnym już
milczeniem, postawą obserwatora, odzywał się tylko półsłówkami, co wynikało
i z przebytej choroby, ale również z osobowości. W naszym świecie nieustannego
gadulstwa, które ma zastąpić myślenie i refleksję, wybitny pisarz nie lubił
dużo mówić. Natomiast doskonale przemawiała jego twórczość: dramaty, opowiadania,
felietony, listy literackie, rysunki satyryczne, i to dzieło pozostawił,
by bawiło- uczyło-zachwycało charakterystycznym połączeniem tragizmu i
komizmu - "jak z Mrożka" . Kiedyś na spotkaniu Towarzystwa Literackiego
w Wiedniu Mrożek wyznał:
"Pisanie moje rodzi się z
nadziei, że się do czegoś dojdzie, z wiary, że ono coś zmieni w życiu moich
potencjalnych czytelników". Obyśmy spełnili wolę pisarza. Żegnam Sławomira
Mrożka z wdzięcznością za każdą rozśmieszającą mnie frazę, z podziwem,
wobec Jego życia, które było zarówno dramatyczne jak i dzielne.
|