POLSCY DYRYGENCI - JERZY
KATLEWICZ
Niedawno zmarły dyrygent
Jerzy Katlewicz (1927-2015) należał do czołówki polskich kapelmistrzów.
Urodził się w w Bochni, ale większość życia spędził w Krakowie. Jego ojciec
Stanisław był organistą i pierwszym nauczycielem Jerzego, wyrastającego
w kręgu muzyki kościelnej w Bochni-miejsca pracy ojca. Naukę muzyki kontynuował
w szkole muzycznej w Bochni gdzie zetknął się z przebywającym tam pianistą
Jerzym Żurawlewem. Ten kontakt okazał się przydatny gdyż ułatwił mu
ropoczęcie w 1945 r. studiów pianistycznych w PWSM w Krakowie. W
1947 r. Jerzy porzucił studia pianistyczne dla kompozycji i dyrygentury
w klasie Artura Malawskiego. Po ukończeniu studiów w 1952 r. został asystentem
Bohdana Wodiczki w Filharmonii Krakowskiej, a niebawem jej drugim dyrygentem.
Studia u Malawskiego, kontakt z awangardzistami, a później praca u boku
Wodiczki dały mu podstawy rzemiosła i ugruntowały szerokie zainteresowania
muzyczne. Poszerzył je podejmując prace z zespołem Krakowskiego Towarzystwa
Operowego. Już w 1954 r. poprowadził przygotowany przez siebie spektakl
"Rigoletto" Verdiego. Z tą chwilą działalność rozpoczęła Opera Krakowska.
W 1955 roku Katlewicz zdobył I miejsce na Konkursie Młodych Dyrygentów
w Besancon we Francji. Ten sukces umożliwił mu wyjazd na stypendium do
Włoch i Austrii. W 1958 r. został dyrektorem Filharmonii Poznańskiej. Po
trzech latach objął dyrekcje Państwowej Opery i Filharmonii Bałtyckiej
w Gdańsku. Do Filharmonii Krakowskiej wrócił w 1968 roku jako dyrektor
artystyczny, a od 1970 również jako dyrektor naczelny. Te funkcje pełnił
do końca 1980 roku.
Jerzy Katlewicz zasłynął
jako wybitny interpretator dzieł wokalno-instrumentalnych. Posiadał świetny
zmysł dramaturgiczny i dobre wyczucie architektoniki utworu. Potrafił nasycić
dzieła olbrzymią dozą ekspresji. Właśnie w Krakowie pod jego batutą odbyły
się prawykonania Jutrzni, Kosmogonii i Magnificatu Krzysztofa Pendereckiego.
W tych wykonaniach zapewniał przestrzenność i wyważenie proporcji brzmienia.
Podobnie trafnie interpretował dzieła innych współczesnych twórców: Krystyny
Moszumańskiej-Nazar, Zbigniewa Bujarskiego, Marka Stachowskiego, Kazimierza
Serockiego, Adama Walacińskiego i innych. Jerzy Katlewicz dokonał jako
pierwszy dla Polskich Nagrań rejestracji płytowej III Symfonii M.Góreckiego
(Symfonia Pieśni Żałosnych) z WOSPRiT w Katowicach i Stefanią Woytowicz
w partii solowej. Sprowadził do Krakowa Stanisława Gałońskiego i
pomógł mu w założeniu zespołu Capella Cracoviensis. Pod auspicjami Filharmonii
Krakowskiej Gałoński zorganizował pierwsze edycje festiwalu Muzyki
Dawnej w Starym Sączu. Wraz z Filharmonią Krakowską Katlewicz koncertował
po całej Europie i poza nią. W 1971 roku zaprezentował Requiem Mozarta
oraz Pasję wg św. Łukasza Pendereckiego w w starożytnych ruinach Baalbeku
w Libanie oraz w Shiraz i Persepolis w Iranie. Prowadził też intensywną
indywidualną działalność koncertrową. Występował w całej Europie,
na Dalekim Wschodzie, w Australii, Nowej Zelandii oraz w Ameryce Środkowej.
Odrębnym polem działalności była praca pedagogiczna. W 1971 r. objął klasę
dyrygentury w PWSM w Krakowie. Od 1983 r. kierował Katedrą Dyrygentury
w tej uczelni. W tymże roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a
dwa lata później-zwyczajnego. Wykształcił wielu dyrygentów: Tomasza Chmiela,
Rafała Jacka Delekte, Krzysztofa Drzewieckiego, Pawła Przytockiego, Piotra
Sułkowskiego, Tomasza Tokarczyka. Zasiadał prawie 20 lat w jury Międzynarodowego
Konkursu Dyrygenckiego im.Grzegorza Fitelberga w Katowicach. Ufundował
też doroczne stypendium dla wyróżniajacych się studentów krakowskiej uczelni.
Życie doświadczylo go ciężko. Przedwczesne odejście żony i tragiczna śmierć
córki nadwątliły jego zdrowie. Jego coraz rzadsze koncerty ściągały tłumy
bo były to interpretacje szczególne, pozbawione jakiegokolwiek zewnętrznego
efektu, płynące z wnętrza, pełne blasku. W 2007 roku z okazji 80-urodzin
poprowadził V Symfonie Beethovena. Był to ostatni występ artysty. W programie
tego koncertu zamieścił zdanie: "Zawsze starałem się, aby wartości ducha,
jakimi są prawda, miłość i piękno towarzyszyły mojej pracy artystycznej,
jak również w życiu codziennym. Wartości te bezsprzecznie ucieleśnia umiłowana
przeze mnie muzyka".
|