CMENTARZE KRESOWE
|
... |
Umowy pokojowe
zawarte po II wojnie światowej przyniosły zwycięskiej Polsce straty terytorialne
większe, niźli pokonanym Niemcom. Cóż, chichot historii słychać do dziś.
Utraciliśmy wiele, bardzo wiele. To ze setka miast i miasteczek, tysiące
wsi i przysiółków, dziesiątki tysięcy domów, dworów, pałaców, kościołów
i innego rodzaju zabytków kultury. To utrata miejsc ulubionych, ukochanych,
rodzinnych. Ale to także pozbawienie Polaków czegoś bardzo, bardzo dla
nas ważnego - grobów najbliższych. Przez dziesiątki lat nie można było
odwiedzać cmentarzy, nie można było na nich zapalić świecy, położyć kwiatów.
Można było tylko pamiętać, choć i z pamięcią potomnych próbowano walczyć
na różne sposoby. |
.. |
|
|
Cmentarze trwały. Trwały, choć
ich stan pogarszał się z roku na rok. Miały zniknąć. Niektóre w wyniku
niepamięci,
inne w wyniku zaplanowanych
i czasem brutalnie przeprowadzonych akcji niszczenia z użyciem ciężkiego
sprzętu, bez ekshumacji, bez szacunku dla pochowanych. Inne zarastały lasem,
chaszczami, a nagrobki rozbierano lub rozbijano. Tylko nieliczne - w tych
miejscowościach, gdzie wciąż żyli Polacy - starano się wciąż utrzymywać,
choć brak środków finansowych powodował, że i one z wolna niszczały. Cmentarze
potrzebowały pomocy podobnie, jak kościoły, dworki, zamki, pałace, kamienice,
jak wszystko, co polskie na Kresach.
Wstępne zasady postępowania
przy inwentaryzacji cmentarzy jako zespołów zabytkowych opracowano jeszcze
w czasach PRL-u, podczas kilku spotkań pracowników służ konserwatorskich
odbywających się w latach 1980-1984. Oczywiście nie przewidywano wówczas,
że wyniki owych rozmów i sporów wykorzystane zostaną także na dawnych Kresach
Rzeczpospolitej, na Litwie, Białorusi, a zwłaszcza na Ukrainie. Dopiero
po szczęśliwym upadku Związku Radzieckiego i powstaniu niepodległych państw
w miejsce "republik sowieckich" polscy historycy sztuki mogli - początkowo
dość nieśmiało, z czasem coraz aktywniej - przystąpić do wstępnego oszacowania
zakresu prac i właściwych prac inwentaryzatorskich. Jak w każdym tego rodzaju
przedsięwzięciu prace rozpoczęto od kwerendy archiwalnej, czyli przejrzenia
starych map, spisów parafialnych, wszelkiego rodzaju dokumentów umożliwiających
lokalizację poszczególnych nekropoli. Oczywiście znaczną część z nich można
było wskazać i bez szerszych poszukiwań, bowiem pamięć o nich była wciąż
żywa, dla części zaś - bardziej wartościowej - przygotowano szczątkowe
opracowania historyczne jeszcze w okresie międzywojennym.
Nie wszystkie prace związane
były z tą szeroko przygotowaną akcją. Niektóre rodziły się oddolnie, w
wyniku emocji oraz - co najważniejsze - ze względu na możliwości zaskakujące
i służby konserwatorskie, i władze państwowe.
Za przykład działań spontanicznych
niech posłużą początki prac konserwatorskich na najbardziej chyba znanej
z kresowych nekropoli - na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Jego porządkowanie
i zabezpieczenie części najbardziej zagrożonych zniszczeniem rozpoczęli
w 1989 roku pracownicy firmy "Energopol" budujący elektrownię w pobliżu
Lwowa. Cały swój wolny czas poświęcili społecznej pracy prowadzonej niemal
nielegalnie, bez uzgodnień i porozumień ze stroną ukraińską. Inicjatorem
prac - prowadzonych przez niemal sześć lat, aż do ich wstrzymania w 1995
roku przez Radę Lwowa - był inżynier Józef Bobrowski, którego nazwiska
zapomnieć nie powinniśmy. Po kilkuletnich przepychankach i ścisłych ustaleniach
prowadzonych na szczeblu państwowym prace na Cmentarzu wznowiono już w
zupełnie innych realiach, siłami wykwalifikowanych konserwatorów i wspaniale
odnowiony uroczyście otwarto w 2005 roku, w obecności prezydentów obu krajów:
Polski i Ukrainy. Można by wymieniać szereg inicjatyw oddolnych związanych
z odnawianiem mniejszych lub większych części nekropoli, czy nawet pojedynczych
grobów, jakie przeprowadziły środowiska kresowe skupione w licznych stowarzyszeniach,
m. in. w Towarzystwie Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich,
opierających swą działalność na dobrowolnych składkach społecznych, opiekujących
się zarówno tymi największymi i najbardziej znanymi - ot, choćby Łyczakowskim,
jak i najmniejszymi cmentarzami wiejskimi.
Podstawę inwentaryzacji nekropoli
stanowi tak zwana "karta cmentarza", której wzór opracowano niemal przed
40. laty. Na jej podstawie wyodrębnia się obiekty szczególnie wartościowe
z punktu widzenia ich wartości historycznej i zabytkowej, wyodrębnia się
zespoły grobowe lub pojedyncze pochówki. Zważywszy na fakt, że inwentaryzacja
ma za zadanie - poza samą ochroną - również pogłębione analizy dotyczące
specyfiki regionalnej w zakresie warsztatów kamieniarskich, formy grobów,
czy "importu" rzeźb grobowych, za zasadne przyjęto podział według powiatów
II Rzeczpospolitej. Inwentaryzacji poddaje się nie tylko pochówki polskie,
ale i czeskie, słowackie, czy niemieckie znajdujące się niejednokrotnie
na tej samej nekropoli. Pomijane są wyłącznie groby ukraińskie, co wynika
z wcześniej podjętych uzgodnień.
Chociaż inwentaryzacja nie
została jeszcze ukończona i wciąż nie dysponujemy pełnym zestawieniem cmentarzy
kresowych, to już obszary, gdzie prace są bardzo zaawansowane, doczekały
się pogłębionych analiz historyczno-konserwatorskich. Można więc sięgnąć
po bogato ilustrowane opracowania nekropoli z dawnych powiatów: czortkowskiego,
buczackiego, zaleszczyckiego na Ukrainie oraz pojedynczych nekropoli białoruskich,
m.in. w Mińsku, Krzemieńcu, czy Nowogródku. One też - ze względu na zawarte
w nich wytyczne konserwatorskie - służą za podstawę do bezpośredniej ochrony
i odnowy poszczególnych nagrobków realizowanych tak ze środków publicznych,
jak i społecznych, w tym coraz liczniejszych kwest i zbiórek. Na cmentarzach
kresowych pracują grupy wykwalifikowanych konserwatorów, ale i wolontariusze.
O jednej z akcji należy wspomnieć w tym miejscu. To inicjatywa ludzi młodych,
skierowana do ludzi młodych - "Mogiłę dziada ocal od zapomnienia" - realizowana
od kilku lat przez społeczność kresową z terenu Dolnego Śląska. Młodzież
porządkuje cmentarze, ustawia zwalone nagrobki, wycina samosiejki, również
prowadzi "szkółki wakacyjne języka polskiego" dla dzieci polonijnych, które
także uczestniczą w odnawianiu nekropoli.
... |
|
Jerzy Tomasz
Nowiński
ARCHIWUM
FELIETONÓW |
............................ |
Na
ilustracji: Uczniowie z gimnazjum w Borowiu (woj. mazowieckie) podczas
prac na cmentarzu w Buczaczu na Ukrainie.
..
POLEĆ
TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA |
.. |
|
..................................... |
|
|
.. |
|
|
|
........................................................................................... |
|