PANTA RHEI - O WODZIE PRAKTYCZNIE I SYMBOLICZNIE
 
.... Około dwóch i pół tysiąca lat temu, w greckim Efezie na tureckim wybrzeżu Morza Egejskiego, żył Heraklit, filozof i myśliciel, dla którego stawanie się i przemijanie stanowiło podstawę wszelkiego bytu. Niewielu z nas jest w stanie powiedzieć o nim wiele, jednak chyba wszyscy znamy tę myśl heraklitową "wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu", czyli tytułowe "Panta rhei kai ouden menei". Obrazem tej zmienności i trwania bytu stała się rzeka, która jest, płynie, ale ciągle się zmienia. Heraklit miał wypowiedzieć jeszcze jedną, bardzo podobną myśl zapisaną na kartach platonowskiego "Kratyla", która w oryginale brzmi "Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki".
..
Wody płynące i dla nas stanowią symbol zmienności, różnorodności, ale i ciągłego trwania. Nie dają się tak naprawdę ujarzmić - choć próbujemy, nie dają się nam podporządkować - choć ich siłę staramy się wykorzystać, okazują nam swoją moc w chwilach najmniej oczekiwanych. Ogrom wód od zawsze stanowił dla nas przeszkodę trudną, a czasem wręcz niemożliwą do pokonania, równocześnie jednak był źródłem i podstawą życia. Wody od zawsze chyba były i wciąż pozostają magnesem do osiedlania się wzdłuż ich brzegów. Dostarczały wody pitnej, cykliczne wylewy użyźniały i tak już dobrej jakości gleby, nurt ich obfitował w ryby, mięczaki i skorupiaki, przy brzegach gniazdowało ptactwo dostarczające mięsa i jajek, a porastające je trzciny, papirus, czy bambus stanowiły świetny budulec szałasów i chat. Nic zatem dziwnego, że właśnie wzdłuż nich ukształtowały się i funkcjonowały najstarsze kultury starożytności, żyły pierwsze wielkie zbiorowości ludzkie mogące się tu wyżywić, utrzymać, rozwijać. Nad Nilem powstały piramidy faraonów egipskich, nad Eufratem i Tygrysem słynne ogrody Semiramidy, wzdłuż Gangesu, Brahmaputry i Indusu ulokowały się miasta kultur starożytnych Indii, nurtów Żółtej Rzeki i Jangcy do dzisiaj broni terakotowa armia cesarza Chin, a "Wieczne Miasto" przegląda się nieustannie w wodach Tybru. Można by tak wymieniać i wymieniać niezaprzeczalne związki między rzekami i najsłynniejszymi obiektami minionego świata. Bo rzeka stanowiła oś komunikacyjną, łączyła zlokalizowane nad jej brzegami osady i miasta, służyła transportowi, umożliwiała orientację w nieznanym świecie. Jej nurtem spławiano towary, wzdłuż jej brzegów wędrowały karawany kupieckie, nowe idee i pomysły, ale i wrogie armie. 

Woda łączyła, ale i potrafiła dzielić stanowiąc trudną do przekroczenia, naturalną granicę terytoriów, której pokonanie wiązało się zwykle z ryzykiem utraty dobytku, zdrowia lub życia. Za wodą czaiło się nieznane, mogli żyć nieprzychylni nam ludzie, trwały wrogie sobie kultury, rozwijały się zwaśnione państwa. Nic więc dziwnego, że owa granica fizyczna urastała również do roli granicy symbolicznej. W wielu, bardzo wielu kosmografiach, mitologiach i wierzeniach i mityczna woda oddziela świat żywych od świata umarłych. Nurty aż pięciu rzek łączone są z Hadesem, krainą zmarłych antycznej Grecji. Cztery z nich: Acheront (Lament), Piryflegeton (Palący jak ogień), Kokytos (Oskarżony) i Lete (Zapomnienie) dzielą tę ziemię na części, a piąta - Styks (Znienawidzona), oddziela Hades od żywych. By dusza zmarłego mogła się tam dostać musiała skorzystać z pomocy Charona, który za symboliczną opłatą jednego obola przewoził ją na drugi brzeg i nigdy, za żadne skarby nie zabierał nikogo z powrotem, z Hadesu. "Obol umarłych" występuje nie tylko w antycznej Grecji, potwierdzają go znaleziska z wielu kultur pradziejowych i starożytności. Również wśród chrześcijan, aż po XVI wiek i później, w wielu grobach odnajdywane są drobne monety, którymi obdarowywano umarłych; wkładano je w dłonie i w usta zmarłego, do trumien, czy wrzucano w zasypiska jam grobowych. Wiele plemion afrykańskich wierzyło i wciąż wierzy w to, że umarli przeprawiają się promem na drugą stronę rzek. Ludzie dobrzy za życia przepływają przez nie bezpiecznie, natomiast źli wpadają w nurt i za karę płyną wpław nawet kilka lat oczyszczani z przewin i grzechów nurtem wody. Rosjanie mieli swą rzekę umarłych, którą nazywali Zabyt (Zapomnienie); jej przejście powodowało, że dusza po 40 dniach zapominała o wszelkich doczesnościach. To oddzielenie wodą świata żywych i umarłych miało swe potwierdzenie w praktyce. Egipcjanie przewozili umarłych przez Nil na zachodni brzeg - tam gdzie zachodziło słońce i po tej stronie grzebali zwłoki, budowali piramidy i grobowce. W wielu kulturach pradziejowych cmentarze lokowane były za wodą, po przeciwnej stronie do osad - jakby w pół drogi między obu krainami, na wzniesieniach, z których widać było oba światy. Wśród Słowian utrwalił się zwyczaj budowania prymitywnych kładek nad strumieniami, po których - w chwili śmierci lub pogrzebu - dusza zmarłego miała przewędrować bezpiecznie za wodę. Wierzono też, że Śmierć nie mogła przewędrować z cmentarzy oddzielonych w ten sposób od żywych. Jako ciekawostkę dodam, że w mojej rodzinnej Kruszwicy do początków XIX wieku użytkowano niewielki cmentarz zlokalizowany na Ostrowie Rzępowskim - niezamieszkałej, małej wyspie położonej na środku jeziora Gopło; przepływano na nią łodziami wyłącznie na pogrzeby i w celu odwiedzin grobów swych bliskich. 

Rzeki to symboliczne odzwierciedlenie życia ludzkiego. Jak ono mają swoje źródło (narodziny), przebieg i kres (śmierć). Ich nurt różny jest tak, jak różni są ludzie; jedne powolne, można by rzec flegmatyczne, inne znów bystre, wartkie, czasem porywcze i niebezpieczne. Różnie też się kończą - jedne znikają wśród bagien i łąk, inne rozmywają się w wodach jezior, niektóre dożą do morza, jednak wszystkie mają swój kres, jak człowiek. W wielu mitach kultur różnych zakątków świata woda jest kosmicznym prapoczątkiem, zalążkiem wszelkiego życia, symbolem płodności, regeneracji i odrodzenia. Stąd też rzeka to kobieta, wielka matka - dawczyni życia, nazywana przez Słowian "mateczką wodą".  Wiele dawnych ludów nadawało rzekom imiona kobiece, u równie wielu rzeki przedstawiane były jako boginie. Na szczycie wszelkiej świętości Indii lokuje się Ganges, który nazywany jest Ganga Mata -  "Matka Ganges", spuszczony wprost z nieba przez boga Wisznu. Inną świętą rzeką, a zarazem boginią, jest Saraswati, uważana za mityczną, tocząca swe wody podziemne przez trzy światy (Niebo, Piekło i Czyściec), mająca moc oczyszczenia, dająca bogactwo i nieśmiertelność. Jednak jak wykazały badania naukowe z początku XX wieku, rzeka ta rzeczywiście istniała spływając z Himalajów do Oceanu Indyjskiego wzdłuż dzisiejszego pogranicza indyjsko-pakistańskiego. Powstała nad nią i rozwinęła się wspaniała cywilizacja Harappa (nazywana też kulturą doliny Indusu), obfitująca w rozległe miasta i osady rolnicze. Jak wskazują badania archeologiczne była najrozleglejszą z cywilizacji świata starożytnego, przewyższającą rozmiarami antyczny Egipt, Mezopotamię i Chiny. Zanikła około 1500 lat przed naszą erą wraz z wysychaniem rzeki, nad której brzegami się rozwinęła. Pamięć po niej jednak przetrwała za sprawą bogini Saraswati, rzeki podziemi.

.
... Jerzy Tomasz Nowiński
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

............................ Na ilustracji: Nil, najdłuższa rzeka Afryki. 

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA

.. .....................................
.. ...........................................................................................


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 3T3, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.