KONIEC
LATA
Witam
ponownie szanowną Polonię montrealską.
Miesiąc
temu pisałem, że lato w Polsce jest całkiem normalne. Niestety, od tego
czasu dużo złego się wydarzyło. Sierpniowe ekstremalne nawałnice w różnych
rejonach Polski pozbawiły setki ludzi domów, dachów, a lasy tysięcy drzew,
oraz kosztowały życie dwóch młodych biwakujących harcerek. Ja także doświadczyłem
kilku gwałtownych burz w Warszawie, że aż strach. W Polsce teraz też, tak
jak w innych krajach, mamy ryzyko występowania bardzo niebezpiecznych warunków
pogodowych. Na szczęście takich wydarzeń jest stosunkowo mało, i przeważnie
można się cieszyć dobrą, umiarkowaną pogodą.
Kinowo
zaliczyłem kilka ciekawych pozycji, zaczynając od mega-produkcji (najdroższy
film w dziejach Francji!) Valerian i Miasto Tysiąca Planet, francuskiego
mistrza Luc'a Besson. Film jest bardzo ambitny, wizualnie spektakularny,
dużo kasy poszło na świetne efekty specjalne, lecz scenariusz już nieco
kiepski. Film jest oparty na popularnej francuskiej fantastyczno-naukowej
serii komiksów Valerian et Laureline. Nasi bohaterowie, bo jest
ich dwoje, mają trudną misję do wykonania, w skrócie tradycyjnego pokonania
mrocznych sił, które zagrażają pokojowi galaktyki. Przy okazji ratują zagrożoną,
piękną cywilizację. Podobno Besson bardzo pozazdrościł James'owi Cameronowi
Avatara,
i postanowił stworzyć coś podobnego. Inspiracje widać na każdym kroku,
lecz choć scenariusz Avatara był prawie bezbłędny,
Valerian
rozłazi się w kilku kierunkach, próbując pokazać zbyt wiele postaci, wątków
i sytuacji. Końcowe, łopatologiczne wyjaśnienie zagadek tej opowieści jest
także rażące. Zastanawia też tytuł filmu, który omija żeńską stronę duetu,
czyli Laurelinę, a którą zagrała wyśmienicie młoda Cara Delevingne.
Zupełnie
z innej bajki są dwa filmy dokumentalne, tym razem z zerowym wkładem komputerowych
efektów specjalnych.
Film
Kedi
- sekretne życie kotów, debiut Turczynki Seydy Torun, pokazuje, jakże
inaczej... życie kotów, w Tureckim mieście Stambuł. Okazuje się, że koty
tam mieszkają w symbiozie z ludźmi od setek lat, i na podobieństwo gołębi,
szczurów czy małp w innych miastach świata, wspaniale wkomponowały się
w krajobraz i życie miasta. Film pokazuje kilka takich sympatycznych zwierzątek
i ich codzienne życie, oraz kilku "kociarzy", którzy pomagają, karmią i
ogólnie się o nie troszczą. Tu także przychodzi z pomocą tania technologia
filmowania, gdy kamerka podąża za kotami na ich poziomie i punkcie widzenia
blisko gruntu.
Z kolei
film dokumentalny Piotra Stasika pt.: "21 x Nowy Jork" o Nowym Jorku,
jego metrze i mieszkańcach, jest intymnym, wizualnie impresjonistycznym
poematem socjologicznym. Jest to nieco przekrój i portret obecnego społeczeństwa
Zachodniego, jego bolączek, radości i przemyśleń.
21
osób z różnych kultur i przedziałów wiekowych wypowiada tu swoje często
filozoficzne i poetyczne idee, i opowiada o życiu w tym wyjątkowym mieście,
jakim jest Nowy Jork.
Sądząc
po napisach końcowych jest to projekt, w który zaangażowało się wielu amerykańskich
Polaków.
Na
koniec mały żal. W tym roku odeszło już wiele znamienitych osób, lecz mało
kto cieszył się takim szacunkiem i sympatią jak redaktor, dziennikarz i
publicysta - Pan Grzegorz Miecugow. Być może nie jest zbytnio znany poza
Polską, jednakże tutaj był od dekad filarem niezależnych mediów masowych
i informacyjnych. Trochę jak Walter Cronkite w USA, czy Lloyd Robertson
w Kanadzie. Tworzył nową Polską telewizję po upadku komunizmu, przeprowadził
setki wywiadów ze znanymi i interesującymi ludźmi, od lat uczestniczył
w założonym z jego udziałem popularnym programie TV na żywo - Szkło Kontaktowe.
Jego mądrość, tolerancja i zrównoważenie były wręcz przysłowiowe.
Odszedł
w kwiecie wieku - zaledwie 62 lat, po długiej walce z rakiem.
Pozdrawiam,
Wasz
|