ANIOŁY I DEMONY

Wiedziony ciekawością, a i reportersko/recenzenckim obowiązkiem, wybrałem się na "patriotyczny" i raczej surrealistyczny film pt.: "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauze. Jak każda Polka i Polak wie, ten film opowiada, lub stara się opowiedzieć, o wydarzeniach poprzedzających oraz będących skutkiem tragicznej katastrofy lotniczej z 10 Kwietnia 2010 roku, w której zginęło prawie 100 z najwyżej postawionych osób w Państwie Polskim.

Wydarzenie to, jak wiadomo, stało się źródłem niekończącej się debaty i sporu w Polsce. Jedna strona uważa, że był to nieszczęśliwy wypadek, spowodowany naciskiem na pilotów, aby lądować w trudnych warunkach pogodowych. Druga strona jednak nie może się z tak prozaicznym wytłumaczeniem pogodzić i szuka jak może dowodów spisku i wielkiej zbrodni, często porównując ją ze zbrodnią Katyńską, w której Sowieckie wojsko zamordowało w 1940 roku ponad 20 000 obywateli polskich i oficerów Wojska Polskiego. Podział obecnie w społeczeństwie polskim polega na tym, że każda ze stron czuje się pokrzywdzona i obrażona działaniami i opinią drugiej strony. 

Film skupia się na śledztwie ambitnej dziennikarki (bardzo enigmatyczna Beata Fido), która co rusz natrafia na jakieś dowody i opinie różnych osób, że jednak mamy do czynienia z zaplanowanym przez wrogie siły zamachem. Bardzo demoniczne postacie, takie jak jej arogancki i wredny przełożony w TV, oraz jakiś tajemniczy dyplomata (Jerzy Zelnik) usiłują ukryć "prawdę" i wodzą ją na manowce, oczywiście bezskutecznie. Rosjanom też się obrywa. Albo wyglądają na skacowanych, albo bezczeszczą szczątki po katastrofie, albo jak kiedyś KGB, przesłuchują rodziny ofiar. 

Ogólnie, w najlepszym stalinowskim stylu, nasi są aniołami a ci kontra są demoniczni i nieludzcy. Mama naszej reporterki także się anielsko, mądrze i tajemniczo uśmiecha, jakby zdziwiona naiwnością swojej córki. Jest wiele wmontowanych scen, nakręconych na żywo tuż po katastrofie na wielu wiecach smoleńskich pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. I robi to wrażenie. Polacy bardzo mocno zareagowali na tą katastrofę. Niestety te emocje zostały zmanipulowane przez prawicę do stworzenia mitu smoleńskiego i podzielenia narodu na tych lepszych i gorszych. Nie są to jedynie moje opinie, tak niestety się stało. Wracając do filmu, jest zrobiony dość sprawnie i wystąpiło w nim wielu dobrych aktorów. Jest też wątek żony generała, który zginął w katastrofie, i która symbolizuje rodziny ofiar. Brakuje tu jednak tzw. suspense. Wiadomo, bardzo łopatologicznie, co się stało, co się stanie i dlaczego. Prezydent Kaczyński naraził się Rosji wspierając niepodległościową Gruzję, i nadszedł za to odwet. A oficjalna wersja wypadku jest kłamliwa i zmanipulowana, i tylko prawdziwi patrioci wiedzą, co się naprawdę stało. Jeśli śledzą Państwo bieżące wydarzenia w Polsce, to wiadomo, że powstały obecnie kolejne komisje i podkomisje do dalszego, właściwego zbadania tego wydarzenia. 

To, co się stało w 2010 roku było niewątpliwie wielką tragedią. Tyle że także tragedią jest obsesyjne wręcz zawłaszczanie tego wypadku przez jedną, rządzącą obecnie opcję polityczną, i używanie go do ataków na ludzi o odmiennych opiniach politycznych i światopoglądowych. Pewną tragedią jest też powrót do metod rządzenia i propagandy, z których, jak myśleliśmy, się wyzwoliliśmy w 1989 roku.

Jak zauważyliście, nie lubię poruszać tematów politycznych w obecnych felietonach. Ale niestety krew się w człowieku gotuje jak widzi, co się teraz dzieje w polskiej polityce, i jak bezmyślnie niszczone jest z trudem wywalczone przez pokolenia państwo prawa, sprawiedliwości i demokracji. 

Tyle na dziś.

wasz
 
. Artur Kozłowski
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 3T3, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.