MOTYWY ZACHOWYWANIA PRZYKAZAŃ
Amerykański jezuita Mark Link konferencję o przykazaniach rozpoczyna legendą
z głośnego średniowiecznego zbioru przykładów i moralitetów "Dzieje rzymskie"
("Gesta Romanorum). Głosi ona, że raz jeden mieszczanin zobaczył anioła
idącego główną ulicą z pochodnią w jednej ręce i kubłem wody w drugiej.
- Po co ci pochodnia i kubeł z wodą? - zapytał anioła mieszczanin.
Anioł stanął, spojrzał na mieszczanina i odrzekł:
- Pochodnią podpalę wszystkie mieszkania w niebie; kubłem wody zaleję ogień
piekielny. Wtedy zobaczymy, kto naprawdę kocha Boga.
Anioł trafił w sedno. Wiadomo przecież, że wielu zachowuje przykazania
ze strachu przed piekłem, albo w nadziei otrzymania w nagrodę nieba. Nie
jest motywem ich działań, czy ogólniej - ich sposobu życia motyw, wskazany
przez Chrystusa - zachowywać przykazania z miłości do Niego.
Do zachowania przykazań można podchodzić trojako:
Można je traktować jako ograniczenie naszej wolności. W dekalogu na 10
przykazań tylko dwa zawierają pozytywny nakaz święcenia dnia Pańskiego
i czci rodziców. Pozostałe 8 razy zaczynają się od "nie...
Można traktować przykazania Jezusa jako wskazówki, jako wytyczne naszego
duchowego rozwoju. I odwrotnie - odrzucenie ich powoduje wykoślawienie
osobowości, samoobsługowe okaleczenie siebie. Stare chińskie przysłowie
mówi: "Jeśli mścisz się na kimś, wykop dwa groby: jeden dla wroga, drugi
dla siebie". Miecz, którym chcemy ugodzić wroga, najpierw przeszywa nas
samych.
Wreszcie można podchodzić do przykazań Jezusowych jako do zaproszenia do
miłości. To jest właśnie Jezusowa sugestia: "Jeśli mnie kto kocha, zachowuje
moje przykazania".
Jezus przedstawia swoje przykazania jako okazje do okazania Mu naszej miłości.
Nawet gdy niezupełnie rozumiemy ich sens. A czasami w ogóle ich nie rozumiemy...
Zatem warto sprawdzać nasze motywy zachowania przykazań Jezusowych: z obawy
przed karą? w nadziei nagrody? Czy z miłości do Chrystusa?
Pierwsza postawa skłania do szukania luk:
Jak daleko mogę się posunąć - nim zgrzeszę? Ile mogę ukraść nim będzie
to grzech ciężki? Jaka jest minimalna ofiara, żeby czuć się w porządku,
żeby mieć satysfakcję, że spełniam swoje obowiązki jako chrześcijanin?
Gdy zachowujemy przykazania Chrystusowe z miłości, to pytamy:
Co dobrego jeszcze mogę zrobić?
W czym jeszcze mogę pomóc?
Co jeszcze mogę dać z siebie?
Reasumując:
Przy traktowaniu przykazań jako ograniczenia wolności - zachowanie ich
budzi opór, sprzeciw, narzekania i wykręcania się od ich zachowania.
Przy traktowaniu przykazań jako wskazówek, wytycznych - traktujemy je właśnie
jako sugestie, co powinniśmy czynić.
Gdy traktujemy przykazania jako zaproszenie do miłości - zachowujemy je,
bo pragniemy je zachowywać.
Zresztą mowa o przykazaniach może być - i bywa - myląca. Jezusowi chodzi
nie tyle o konkretne wskazówki, co o sprecyzowanie Chrystusowego sposobu
życia. Stąd Jego przykazania są bardzo ogólne: "miłujcie sią, jak ja was
umiłowałem". Kochajcie nieprzyjaciół. Głoście Ewangelię bezinteresownie...
I ostatnia uwaga: ludzie mają skłonność do mniemania, że Bóg kocha ich
tylko pod warunkiem, że skrupulatnie zachowują Jego przykazania. A Bóg
kocha nas nie dlatego, że jesteśmy dobrzy, godni miłości, lecz dlatego,
że On jest miłością.
Codziennym wyzwaniem dla nas jest odpowiedzieć miłością na miłość Chrystusa.
|