KIEDY ŁATWIEJ BYĆ CZŁOWIEKIEM
22. listopada ubiegłego roku
na półkach polskich księgami pojawiła się książka prof. Adama Leszczyńskiego
"No dno po prostu jest Polska" (Wydawnictwo W.A.B. ss. 304) I podtytuł:
"Dlaczego Polacy tak bardzo nie lubią swego kraju i innych Polaków?" Autorem
jest parający się publicystyką profesor w Instytucie Studiów Politycznych
PAN. Tytuł książki - jak informuje Autor - jest cytatem zaczerpniętym z
jednego z anonimowych wpisów umieszczonych kilka lat temu na blogu Kafeteria.pl.
Po serii argumentów o lichości zabytków, architektury, kuchni i tak dalej
wreszcie pada konkluzja "No dno po prostu jest Polska".
Dokumentacja to "wielogłosowy
chór narzekający na rodaków, w którego szeregach można znaleźć takie postaci
jak Bolesław Prus (cały rozdział - ekstrakt z 20 tomów jego Kronik tygodniowych"),
Zygmunt Krasiński, Juliusz Słowacki. Józef Piłsudski (jego zgryźliwe, wulgarne
wręcz sarknięcia na temat Polaków są zupełnie "niecytowalne")".
Czegóż to Polakom się nie
ma za złe? Przykładowo od - "życie duchowe Polaków przypomina "stojące
i mętne bajorko" po "Polacy rzadko się myją i nie dbają o higienę zębów".
Słowem to "dno, wodorosty i osiem warstw mułu". Gorzej - to pukanie w dno
od dołu.
W książce roi się od niepochlebnych
cytatów o Polakach, pisanych z pozycji "mam za złe" przez wielkich luminarzy
z różnych dziedzin kultury, polityki, sztuki. Z braku (na szczęście) miejsca
- tylko dwie próbki: "Kocham Polskę, ale nie chcę mieć nic wspólnego z
Polakami. [...] Kocham ziemię ojczystą, nienawidzę Polaków, którzy tę ziemię
ojczystą zaśmiecają. Gęby pełne frazesów o patriotyzmie, a śmieci do lasu,
a pety za okno samochodu, a szambo do rzeki, a chwasty niech się sieją
na ogród sąsiada, bo mi się nie chce wykosić działki - czy nie jesteście
tacy? Nie trzeba daleko iść, wystarczy dojść do drogi i spojrzeć na pobocze.
Wystarczy pójść do sklepu samoobsługowego i zobaczyć porzucone gdziekolwiek
produkty, których zakup się "odwidział"". I tak w 85% tekstów na 304 stronach...
Przychodzi pomysł na bodaj nieznaczne rozjaśnienie książkowej czerni znaną
metodą "tak, ale..." I co z tego? Hinduski poeta, noblista, Rabindranath
Tagore (zm. 1941) mądrze w jednym z epigramatów napisał: "Z wierzgania
powstaje kurz ale nie urodzaj".
O wiele łatwiej być człowiekiem,
dobrym człowiekiem, jeśli zamiast pomstować na wszystko i wszystkich, przyjąć
za życiową dewizę wiersz anonimowego autora:
Czyż nie lepszy byłby nasz
świat,
Gdyby słyszeć od spotkanych
osób:
Wiem o tobie coś dobrego,
I widzianym być w ten właśnie
sposób?
Czyż nie byłoby cudownie,
Gdyby dłoń napotkanego Niosła
z sobą zapewnienie:
Wiem o tobie coś dobrego?
Czyż nie byłoby szczęśliwiej,
Gdyby dobro, które jest
w nas Było rzeczą tą jedyną,
Pamiętaną w każdy czas?
Czyż nie słodsze dni byłyby,
Gdyby sławić dobroć znaną?
Wszak jej tyle jest na świecie,
Nawet w wadach jakie mamy.
Czy mnie warto by spróbować
Tak o innych myśleć sobie:
Ty znasz jakieś dobro we
mnie,
Ja znam jakieś dobro w tobie.
|